
Nierealna gra szwajcarskiego bramkarza, autora obron jak prawdziwy mistrz. Pierwsza, halucynacyjna, na Ericu Garcii: bramka niestrzeżona, kibice Blaugrany już się cieszą, i oto była, interwencja jak u kota. Potem wiele obron, wiele cudów, aż do niesamowitej obrony w 9. minucie drugiej dogrywki. Nie Messi, ale Yamal: zawsze lewonożny, nie do przejścia, nie do sparowania. I zamiast tego. Zamiast tego parada historii, w celu obrony wyniku, raz za razem. Nagroda MVP na koniec meczu to minimum, za potworny i niezapomniany występ.
- Jestem bardzo szczęśliwy, zagraliśmy niesamowity mecz. Którą obronę zapamiętam? Ostatnie uderzenie Lamine Yamala, bardzo silnego zawodnika. Byłem szczęśliwy, że nie wpadło. Wiele drużyn jest zmęczonych, gdy tracą gola na 3:2, ale nam udało się wrócić.
👍#UCL pic.twitter.com/1hb09EKQGU
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) May 7, 2025
Komentarze (14)