
Trener Interu Mediolan Andrea Stramaccioni ujawnia, jak czuł się, kiedy jego kariera została przerwana, opowiada o drodze do stanowiska trenera Nerazzurrich i odpowiada na pytanie, dlaczego Zanetti "nie jest człowiekiem".
36-letni szkoleniowiec jest jak Jose Mourinho czy Arrigo Sacchi - nigdy nie zagrał w najwyższej klasie i stał się trenerem w bardzo młodym wieku.
- Koniec mojej gry z powodu kontuzji był najsmutniejszym momentem w moim życiu. To było tak, jakby w jednej chwili wszystko zostało zniszczone, moje marzenia o grze w Serie A, ale przede wszystkim gra w profesjonalnym futbolu. Do dziś, kiedy kilka razy kopnę piłke moje kolano puchnie. Przytyłem 15kg z powodu przygnębienia. W tych złych czasach pomogła mi rodzina i studia - powiedział dla Sette
[hide]
- Moja mała wiadomość jaką mogę wysłać jest taka, że nawet we Włoszech trener, który nie był znany jako zawodnik, może poprowadzić wielki klub. "Osiągnąłeś to z niczego" to największy komplement, jaki mogę otrzymać. Zawsze dąże do wykrywania młodych talentów. Pracowałem z słabszymy klubami i byłem łowcą talentów. Bardzo mi to pomogło.
Stramaccioni opowiada również o swoim obecnym składzie, a konkretnie takich zawodnikach jak 39-letni Zanetti czy napastnik Antonio Cassano.
- Zanettni nie jest człowiekiem - jest nadludzki. On pierwszy przychodzi na trening i wychodzi ostatni. Wtedy przestaje wykonywać profilaktyczne ćwiczenia. To jest tajemnica jego zdolności do gry, po 20 latach, tak, jakby każdym mecz był jego pierwszym lub ostatnim dla Interu.
- Jeśli chodzi o Cassano, mówimy tym samym językiem. Bardzo szybko znaleźliśmy u siebie szacunek.
Komentarze (6)