
12 lat czeka Inter na to, aby ponownie znaleźć się wśród ośmiu najlepszych drużyn Europy. Licznik, który bije od rewanżowego starcia z Schalke Gelsenkirchen w sezonie 2010/11, może przestać bić już jutro, a żeby tak się stało Nerazzurri muszą utrzymać jednobramkową zaliczkę z pierwszego pojedynku przeciwko FC Porto. Spotkanie, które rozstrzygnie o dalszym losie obu drużyn w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów rozpocznie się na Estadio do Dragao we wtorkowy wieczór, punktualnie o godzinie 21:00.
Chęć rewanżu i uzyskania awansu przed własną publicznością
Portugalski zespół wyjechał z Mediolanu z poczuciem niedosytu. Co prawda w przekroju całego spotkania rozegranego na Stadio Giuseppe Meazza sytuację kontrolował Inter, ale podopieczni trenera Sergio Conceicao mogli pokonać bardzo dobrze dysponowanego tamtego wieczoru Andre Onanę, który w kilku sytuacjach uratował Nerazzurrich przed stratą bramki. Drużyna Smoków po powrocie do ojczyzny nie wróciła od razu na ścieżkę zwycięstw i w pierwszym spotkaniu po meczu z Interem uległa niespodziewanie ekipie Gil Vicente FC 1-2. Dopiero dwa następne mecze przyniosły 33-krotnym mistrzom Portugalii wygrane.
W ligowej tabeli FC Porto nadal zajmuje drugą lokatę, tracąc do liderującej Benfiki osiem punktów. Drużynie występującej w niebiesko-białych trykotach trudno będzie odrobić stratę do zespołu ze stolicy Portugalii i muszą oni raczej spoglądać się za siebie, gdzie znajdujący się tuż za ich plecami Sporting Braga będzie próbował wyrzucić ich z miejsca premiującego bezpośrednim awansem do Champions League.
Niestabilność
Inter bawi się w tym roku w Świętego Mikołaja lub, jak kto woli, w Robin Hooda. Nerazzurri z zaskakującą łatwością w ostatnich kilku miesiącach potrafili pokonać mocniejsze drużyny w postaci Milanu, Atalanty, czy Napoli, by następnie stracić punkty z niżej notowanymi przeciwnikami. Tylko w samym okresie od pierwszego starcia z FC Porto drużyna dowodzona przez Simone Inzaghiego przegrała z Bologną i Spezią. Notoryczne straty punktów sprawiły, że na Inter cały czas naciska grupa pościgowa w postaci Lazio, Milanu i Romy, a przecież któraś z tych drużyn ostatecznie nie zajmie miejsca dającego awans do Ligi Mistrzów. Nerazzurri jeśli chcą w spokoju uzyskać w czerwcu awans nie mogą sobie pozwolić na większą liczbę wpadek.
Teraz jednak wszyscy w obozie mediolańskiej drużyny skupiają się na rewanżowym starciu z FC Porto. Zaliczka z pierwszego meczu, choć skromna, pozwala myśleć o pierwszym od 12 lat awansie do najlepszej ósemki rozgrywek. Przejście do kolejnej fazy to zresztą nie tylko prestiż, ale także realny zastrzyk gotówki dla klubu, który boryka się przecież z problemami finansowymi.
Polski akcent
Wtorkowe spotkanie w Portugalii poprowadzi polski zespół sędziowski dowodzony przez Szymona Marciniaka. Jego asystentami pracującymi na liniach będą Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz, arbitrem odpowiedzialnym za system VAR będzie Tomasz Kwiatkowski, a rolę sędziego technicznego będzie pełnił Bartosz Frankowski.
Transmisja:
Spotkanie na żywo transmitowane będzie na kanale Polsat Sport Premium 2.
Przewidywany skład Interu:
Onana; Darmian, Acerbi, Bastoni; Dumfries, Barella, Mkhitaryan, Dimarco; Lautaro Martinez, Dzeko
Przewidywalny skład FC Porto:
PORTO (4-4-2): Diogo Costa; Manafa, Pepe, Marcano, Zaidu; Franco, Grujic, Uribe, Galeno; Pepe, Taremi
Komentarze (15)
Forza Inter ⚫ 🔵
Chociaz fajnie jakby Inzaghi sedziował...wtedy awans pewny
Dzięki
Po ciezkim dniu usmiech sie pojawił
Tyle o tym Inzaghim ostatnio że nawet jak miało być nie o nie o nim, to wyszło inaczej. Pozdro