Stefano Vecchi nie krył zadowolenia po tym jak jego drużyna zapewniła sobie 3 punkty w meczu z Crotone, a jemu samemu zwycięstwo w trenerskim debiucie w Serie A.
- Zarówno ja jak i cały mój sztab trenerski postawiliśmy sobie za punkt honoru dobrą pracę w tym trudnym okresie. Chcieliśmy pomóc klubowi wtedy kiedy nas potrzebował. Byliśmy zaszczyceni kiedy dostaliśmy informację o tym, że nam zaufano. Byliśmy o krok od dobrego wyniku podczas wyjazdu do Anglii, tak samo jak dziś byliśmy o krok od tego żeby wypuścić z rąk dobry wynik z Crotone. Nawet mimo tego, że udało nam się kompletnie zdominować ten mecz.
- Prawdopodobnie po raz kolejny zabrakło nam animuszu tam gdzie posiadamy teoretycznie największą siłę rażenia czyli w ofensywie. O wyniku końcowym nie można powiedzieć nic innego niż to, że jest sprawiedliwy. Nie daliśmy żadnych szans przeciwnikowi, nawet jeśli momentami nie wyglądało to przekonująco.
- Przyszłość moja i Interu? Teraz wrócę do moich codziennych obowiązków, aby z chłopakami z Primavery powalczyć o sukces na koniec sezonu. Moje rady dla następcy? Raczej nie czuję się na siłach, po prostu cieszę się że udało mi się dotrzeć do pierwszej drużyny, która zaakceptowała moje pomysły i moich ludzi.
- Najlepsi na boisku? Jestem bardzo zadowolony z postawy Marcelo Brozovicia - ciężko pracował w tym spotkaniu, myślał za samego siebie ale także starał się myśleć o partnerach i brać odpowiedzialność za ich zagrania. W obu meczach chcieliśmy aby dwóch pomocnikow w linii grało blisko siebie. Ciężko było w tak krótkim czasie przygotować się na tyle żeby uniknąć bramek, które straciliśmy z Southampton.
- Przed meczem w Lidze Europy dużo czasu poświęciliśmy na prace nad nastawieniem pilkarzy, to zaowocowało także w meczu z Crotone. Dlatego raz jeszcze dziękuje piłkarzom za wiarę w nasze umiejętności i zaproponowane rozwiązania; zawodnicy mieli świadomość tego jaką jakość mogą prezentować żeby przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.
Komentarze (7)
Dziękujemy i prosimy o większa liczbę wychowanków doskonałych