
Odmieniona reprezentacja Włoch, która ostatnimi czasy zaliczyła poważny spadek formy, podjęła w Bolognii reprezentację Polski. Spotkanie zakończyło się bramkowym remisem 1-1.
Od początku meczu Włosi mieli problem z wyprowadzaniem akcji, Polacy byli bardzo dobrze ustawieni, nowy selekcjoner Jerzy Brzęczek dobrze przeanalizował grę swoich przeciwników i jego zawodnicy skutecznie gasili każdy ofensywny zapał Azzurrich.
W 40 minucie, po świetnej akcji Polski i asyście Roberta Lewandowskiego, piłkę do bramki Włochów skierował Piotr Zieliński, zawodnik Napoli wykazał się doskonałym instynktem strzeleckim w polu karnym rywala i dobrze spisujący się w tym meczu Donnarumma musiał wyciągać piłkę z siatki.
Po przerwie wróciły stare demony reprezentacji biało-czerwonych, całkowicie oddali pole gry przeciwnikom i postawili na głęboką obronę. Włosi przejęli inicjatywę, a wyrównali po kontrowersyjnym faulu w polu karnym, kiedy to Błaszczykowski powalił wślizgiem Chiesę. Sytuacja mogła być odczytana w dwojaki sposób, bowiem polski skrzydłowy trafił w nogi rywala, ale najpierw dotknął piłkę. Ostatecznie, sędzia Felix Zwayer wskazał na 11 metr, a karnego na bramkę zamienił Jorginho.
Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i obie ekipy mają w tabeli Ligi Narodów po jednym punkcie. We włoskiej drużynie cały mecz rozegrał gracz Interu - Roberto Gagliardini. Azzurri zmierzą się 10 września z reprezentacją Portugalii.
Komentarze (12)
Dwie solidne reprezentacje nic więcej. Trzeba jednak odnotować, że jedni i drudzy są w trakcie przebudowy, więc dajmy im czas.