
Szkoleniowiec Interu we wcześniejszych wywiadach wspominał o nim jako jednym z tych młodzieżowców którzy mogą awansować do pierwszej drużyny. Wywiad z nim ukazał się w jednej z lokalnych gazet.
P: Rene, będziesz w domu przez blisko 2 miesiące, co dalej?
R.K: Do 10 lipca będę na wakacjach, później razem z pierwszą drużyną lecę do Los Angeles na dwa tygodnie, chyba, że awansuje z drużyną narodową do Euro U-19. Zgodziłem się na przygotowania przedsezonowe z seniorami, trenuje już z nimi przez ostatnie dwa miesiące ale mecze rozgrywam tylko w primaverze.
P: Jak to się stało, że zostałeś piłkarzem Interu?
[hide]
R.K: Nie grałem wtedy przez pół roku z powodu kontuzji. Później podczas jednego z międzynarodowych turniejów rozegrałem kilka meczy z reprezentacją Słowenii, jak się okazało później na turnieju było kilku scoutów którzy przyglądali się mojej grze. Był październik 2006 roku. Wiele klubów było mną zainteresowanych, jak chociażby Sampdoria czy Genoa, jednak w grudniu rozpoczęliśmy rozmowy z Interem. Moja mama chciała abym skończył liceum u siebie na miejscu, teraz jednak zrozumiała, że postąpiłem słusznie przechodząc do Interu.
P: Jesteś we Włoszech od 2007 roku. Jak wspominasz swoje pierwsze chwile?
R.K: Vid Belec (bramkarz primavery) przybył do Mediolanu swa tygodnie wcześniej I bardzo mi pomógł podczas pierwszych dni. Przybyłem do Mediolanu po długiej kontuzji i nie byłem w pełni przygotowany do zbliżającego się sezonu. W tym sezonie jednak zagrałem prawie w każdym meczu primavery i Jose Mourinho zwrócił na mnie uwagę. Bardzo się z tego cieszę.
P: Ciężko Ci było się przystosować do nowego środowiska?
R.K: Jak przybyłem to nie mówiłem wcale po włosku, więc poszedłem do szkoły. Włoskiego nauczyłem się także od moich kolegów z drużyny. Po pięciu miesiącach czuje się tu jak w domu. Mieszkamy w kampusie, ale trenujemy na tych samych obiektach co pierwsza drużyna. Mam swój własny pokój, a sztab opiekuje się nami dobrze.
P: Jak wygląda twój zwykły dzień?
R.K: O 9 rano jeżeli chcemy możemy pójść na fitness, o 12 mamy posiłek. Do Appiano Gentile udajemy się o 14 tam trenujemy przez dwie godziny. Po treningu mamy obiad i wolne do godziny 23. Dwa razy w tygodniu mamy podwójne sesje treningowe, jeżeli jednak gramy w tym samym tygodniu dwa mecze trenujemy bardzo mało...
P: Mówisz, że trenujesz z pierwszą drużyną, jak to się zaczęło?
R.K: Na pierwszym treningu było nas 5-6. Mourinho powiedział, że nas sprawdzi i trzech z nas weźmie na obóz letni. Kiedy zobaczył to co chciał zobaczyć porozmawiał z każdym z nas z osobna. Powiedział mi, że będę grał w kilku meczach w przyszłym sezonie. Stwierdził również, że chce młodszej i bardziej „włoskiej” drużyny. Davide i Mario już grają w pierwszej drużynie, ale on chciał, aby trzech dodatkowych graczy z primavery dołączyło do nich. Vid Belec jest tam jako trzeci albo czwarty bramkarz. Wspominał także o Obi, Destro i mnie.
P: Jak traktują cię starsi gracze?
R.K: Na początku dali mi odczuć, że nie jestem jeszcze jednym z nich. Po kilku treningach, gdy zobaczyli, że gram z nimi coraz więcej zaczęli ze mną rozmawiać. Cambiasso i Stankovic są najbardziej otwarci.
P: Ibrahimovic?
R.K: Jest bardzo miły, ale troszkę inny. Nie wiąże się z innymi graczami, jest jakby ponad nimi.
P: Co się stało z Adriano?
R.K: Widzieliśmy go kilka razy gdy przyszedł na trening prosto z nocnego klubu. Wszystko się zaczęło kiedy zmarł jego ojciec.
P: Życie nocne w Mediolanie musi być bardzo kuszące…
R.K: Prawie wcale nie wychodzę na miasto. Wychodzę tylko z przyjaciółmi i to tylko wtedy kiedy jestem w Mariborze, jednak w Mediolanie pozostaje w ośrodku. Kluby są pełne pięknych kobiet i wszyscy gracze pierwszej drużyny tam są. Kilku moich kolegów z drużyny oszalało na punkcie tych lokali i myślą tylko o imprezach.
P: Jak wyglądają twoje zarobki?
R.K: Każdy gracz primavery ma kontrakt, a wynagrodzenie zależy od tego kontraktu. W pierwszym roku kiedy zaczynasz dostajesz minimalną płacę, później wszystko zależy od ciebie samego. Im lepiej grasz tym więcej twój agent może wynegocjować.
P: Dostałeś jakąś podwyżkę?
R.K: Tak.
P: Jak wyglądają twoje zarobki w porównaniu do tych jakie otrzymywałeś podczas gry w Słowenii?
R.K: Jestem zadowolony z tego co dostaje. Nie mogę jednak porównać zarobków bo nie wiem jak zarabiają obecnie słoweńscy piłkarze. Mam kontrakt do 2011 roku, zostałem powołany do pierwszej drużyny i mam spore szanse na przedłużenie go, i co za tym idzie poprawa zarobków.
P: Czy zdecydowałbyś się na wypożyczenie w przyszłym sezonie?
R.K: Teraz jestem z pierwszą drużyną. Mam możliwość wypożyczenia do słabszej drużyny Serie A bądź do jakiejś drużyny z Serie B która walczy o awans. Mogę grać tam rok albo dwa, i jeżeli będę dobry to wrócę do Interu. To jest duża przewaga przyjść z klubu takiego jak Inter.
autor tłumaczenia: proba1
Komentarze (16)