
W tym sezonie zaliczyłeś kilka debiutów. Najpierw w pierwszym zespole Inter, a teraz w reprezentacji U-21.
Tak, to prawda. To dla mnie bardzo ważny i ekscytujący sezon. Najpierw zadebiutowałem w Interze, później w reprezentacji. To wspaniałe przeżycia.
Z zewnątrz wygląda na to, że jesteś bardzo spokojny i nigdy nie tracisz panowania nad sobą.
Bardzo wszystko przeżywam, ale staram się tego nie pokazywać. Wszystko to dzięki pomocy moich kolegów i własnym wysiłkom, bo nie jest łatwo znieść całą ciążącą na nas presję. Granie jest o wiele łatwiejsze, gdy umie się trzymać nerwy na wodzy.
Czy nadal jesteś w stanie grać tak samo jak w czasach gry w Allievi Nazionali?
Grałem wtedy nieco bardziej ofensywnie, ale mimo to mogę tak grać. Przyzwyczajam się do nowej pozycji i z każdym meczem wychodzi mi to lepiej, zarówno w defensywie, jak i ofensywie.
Jak to jest, gdy prawy obrońca musi grać na lewej stronie?
Grywałem na lewej i prawej stronie. Gdy prawy obrońca gra na prawej stronie, to łatwiej jest mu atakować, na lewej stronie częściej się cofa i nadal używa swojej prawej nogi. Ostatnio staram się częściej atakować. W reprezentacji też tego próbowałem, ale nie poszło zbyt dobrze. Muszę chyba częściej strzelać na bramkę.[hide]
Ale możemy chyba powiedzieć, że umiesz dobrze strzelać...
Tak, mówi mi to dużo ludzi. Na treningach moi koledzy często krzyczą do mnie "strzelaj", ale nigdy tego nie robię (śmieje się). Teraz muszę się do tego zacząć przyzwyczajać.
Są rodzice biologiczni i ci sportowi, na przykład trenerzy. O kim powinniśmy tutaj wspomnieć?
Moi rodzice bardzo się poświęcają, odkąd gram w Interze, bo co niedzielę jadą przez trzy i pół godziny, żeby zobaczyć, jak gram. Do domu wracają o 9 lub 10 wieczorem, a rano idą do pracy. Ale ja chyba też wiele musiałem poświęcić. Nie jest łatwo wyjechać z domu w wieku 14 lat i żyć niemal na własny rachunek, ale jeżeli chce się do czegoś dojść, to trzeba się poświęcić.
Czy po tym, jak w ubiegłym roku znalazłeś się na obozie przygotowawczym pierwszego zespołu, zdałeś sobie sprawę, że Twoja kariera nabiera rozpędu?
Tak, bardzo się wtedy cieszyłem, ale nie zdawałem sobie sprawy z wagi tego wydarzenia. Gdy grałem jeszcze w Allievi to cały czas myślałem, że gra w Interze nie należy do najłatwiejszych. Gdy zadebiutowałem w meczu z Romą, to powiedziałem sobie 'teraz wszystko dzieje się na poważnie'. I wtedy zdałem sobie ze wszystkiego sprawę.
Jak mógłbyś określić Mourinho?
Trener jest fantastyczny. Jego komplementy bardzo mnie cieszą, nawet jeżeli słowa "Santon to fenomen" są nieco przesadzone. Jestem mu wielce wdzięczny za całą wiarę, jaką we mnie pokłada.
Czy ktokolwiek określił Cię "fenomenem", gdy byłeś młodszy?
Tak. Nawet, gdy grałem w młodszych zespołach, trenerzy mówili, że mam coś więcej niż pozostali gracze. Akceptowałem te słowa z zadowoleniem, ale nie pozwalałem, żeby mną zawładnęły.
Zawsze grałeś na pozycji ofensywnego pomocnika. Teraz musiałeś nauczyć się bronić. Było trudno?
Było trudno, bo nigdy na tej pozycji nie grałem. Pomagało mi to, że ruchy ofensywnego pomocnika są niemal takie same jak bocznego obrońcy, z jedną różnicą: gdy w obronie popełni się błąd, jest większe prawdopodobieństwo straty gola. Gdy to samo zrobisz w pomocy, to z tyłu jest zawsze ktoś, kto ci pomoże. Cały czas trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. W nauce tego wszystkiego bardzo pomógł mi trener.
W zeszłym sezonie w Primaverze też grałeś na boku obrony po dyskwalifikacji Filippiniego. Od tamtego czasu nie zmieniłeś już pozycji...
Tak, to prawda. W meczu z Albionelle Filippini dostał czerwoną kartkę i ja wszedłem na jego miejsce. Po meczu koledzy powiedzieli trenerowi: "Santon jest całkiem niezły na tej pozycji". We wszystkich meczach playoffów grałem już na boku obrony.
Jest pewien piłkarz, który zaczynał na prawej obronie, a później grał w pomocy. To Marco Tardelli.
Tak, wiem o tym. To był wspaniały zawodnik. Zawsze będę pamiętał jego gola z Mistrzostw Świata w Hiszpanii z roku 1982. Ja też grałem w pomocy, w reprezentacji U21. Trener Casiraghi powiedział mi przed meczem, że chce mnie tam wypróbować i zgodziłem się, bo w Primaverze już tak grałem. Na początku meczu trochę ciężko było mi znaleźć pozycję na boisku, ale później było coraz lepiej.
Dzisiaj piłkarze muszą być jak Javier Zanetti. Muszą umieć grać na każdej pozycji.
Tak. Trzeba umieć grać wszędzie. Ja grałem już na prawej i lewej pomocy, w ataku, na prawej obronie, a teraz też na lewej...(śmieje się) jedyne, czego muszę jeszcze spróbować, to środek obrony, wtedy będę miał wszystkie zaliczone.
W niedzielę wznawiacie rozgrywki. Zagracie z Udinese, które przed meczem w pierwszej rundzie zajmowało jedno z czołowych miejsc, a później zanotowało bardzo słaby okres gry.
Tak, ale wrócili już do formy. Każdy przeciwnik jest wymagający, Udinese do nich należy. Jedziemy tam z przeświadczeniem, że jesteśmy w stanie osiągnąć pozytywny wynik. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i będziemy mogli kontynuować nasz marsz po Scudetto.
Naprzeciw siebie będziesz miał Pepe albo Floro Floresa, ale po dwóch meczach przeciwko Cristiano Ronaldo chyba już nikogo nie musisz się obawiać...
Absolutnie nie. Nie ma znaczenia, przeciwko komu gram, czy to jest Ronaldo, Abate, czy ktoś inny. Muszę być bardzo uważny. Mały błąd może mieć tragiczne skutki.
Co w tej przygodzie, która jeszcze 12 miesięcy temu wydawała się niewyobrażalna, cieszy Cię najbardziej?
Na pewno debiut w zespole, choć, jak często powtarzam, liczy się też oddanie kolegów z zespołu. Piłkarze jak Walter Samuel, który ma swoją rodzinę i dzieci, traktują mnie jak syna, co jest dla mnie ogromną przyjemnością. Wszyscy mnie lubią, co mnie bardzo cieszy.
W każdym roku swojego pobytu w Interze zdobywałeś Scudetto.
(śmieje się)Nie, nie w każdym. Wygrałem je w Giovanissimi, później w Allievi, a z Primaverą doszedłem do finału, ale na 5 minut przed końcem przegraliśmy z Sampdorią.
Inter musi być teraz niezwykle uważny, jeżeli chce wygrać mistrzostwo.
Tak. W każdym meczu musimy być bardzo uważni. Mecz z Juventusem w Turynie będzie bardzo ważny i postaramy się go wygrać. Wiemy, że będzie ciężko, ale damy z siebie wszystko, tak jak w każdym meczu.
W drużynach młodzieżowych strzelałeś wiele bramek. Twojego gola w pierwszym zespole jeszcze się nie doczekaliśmy...
Gdy go strzelę, to podbiegnę do trenera i będę się cieszył razem z nim. (śmieje się)Lepiej niech nikt nie próbuje mi stanąć na drodze.
Komentarze (7)