
Javier Zanetti, legenda Interu Mediolan, wypowiedział się na temat Diego Maradony, który zmarł w poprzednim tygodniu w wieku 60 lat. Maradona jest uważany za legendę piłki nożnej.
- Miłość ludzi do Diego była niezwykła. Ilość osób, które zgromadziły się w centrum miast była niesamowicie imponująca, ale też niebezpieczna ze względu na pandemię. Dorastałem z Diego, pierwszy raz widziałem go na Mistrzostwach Świata w wieku 12 lat. Był wyjątkową osobą. Kiedy z nim rozmawiałeś to czułeś coś specjalnego.
- To nieodżałowana strata. Oglądałem argentyńską telewizję i myślałem, że udało mu się wyzdrowieć z jego choroby.
- Kiedy Maradona objął rolę trenera reprezentacji to powołał mnie na mecz towarzyski przeciwko Francji. Spotkaliśmy się na hotelowym korytarzu, przytulił mnie i powiedział, że musimy wygrać, bo dla niego nie ma meczów towarzyskich. Dzieliłem pokój z Burdisso i zapukał do nas Diego. Zaczął opowiadać o meczach, które grał w Napoli. Lubił mówić o tym, co przeżył.
- Maradona zadzwonił do mnie kiedyś, ze przylatuje do Mediolanu obejrzeć mecz Interu i chce zjeść w mojej restauracji. Przygotowałem wszystko, a on... nie przyszedł. Zadzwoniłem do niego, a on powiedział, że był poirytowany, bo kierowca nie mógł znaleźć mojej restauracji. Koniec końców udało mu się dotrzeć na obiad, smakowało mu. To ciepłe wspomnienie.
- Środowisko z jakiego się wywodził nie wróżyło mu takiej kariery, musiał radzić sobie z wielką presją. List jego córki jest niesamowicie poruszający. Nie możesz go przeczytać bez łez. Musimy wspominać wszystko to, co pozostanie po nim dobrego.
Komentarze (4)