
Mimo upływu prawie czterech lat Zinedine Zidane ponownie powrócił do wydarzeń z finału Mistrzostw Świata i pamiętnego incydentu z Marco Materazzim. W wywiadzie dla „El Pais” laureat Złotej Piłki z 1998 roku przyznał, że nie ma zamiaru przepraszać Włocha za swoje zachowanie.
- Oczywiście, ze mam sobie za złe, że zareagowałem wówczas w taki, a nie inny sposób, jednak kiedy On mnie przepraszał przyznał, że to, co zrobił, było dla niego normalnym zachowaniem. Dla mnie nie było to normalne. Na boisku dzieje się wiele rzeczy, jednak w tamtej sytuacji nie byłem w stanie tego znieść. Nie chcę się usprawiedliwiać, jednak w tamtym czasie moja mama przebywała w szpitalu, była chora. Nikt o tym nie wiedział. Był to dla mnie bardzo zły okres. To wydarzyło się więcej niż jeden raz, kiedy obrażano moją matkę, a ja nigdy nie reagowałem. W tamtej sytuacji postąpiłem inaczej. Jeśli sprowokowałby mnie ktoś taki jak Kaka, normalny, dobry chłopak, z pewnością bym go przeprosił. Ale nie Materazziego! – przyznał popularny Zizou.
Jeśli bym go przeprosił pokazałbym, że mam mały szacunek dla siebie i wszystkich moich najbliższych, których kocham ze wszystkich sił. Jedyne, co mogę zrobić, to przeprosić cały piłkarski świat, kibiców, kolegów z reprezentacji. Jego jednak nie przeproszę. Nigdy, nigdy. Byłby to dla mnie dyshonor. Wolałbym umrzeć… – zakończył Zidane.
Komentarze (38)
ostatnie zdanie:<br />
oto sentencja dzisiejszego sporu na ten temat<br />
powielam zdanie kolegi
1. Grać tak, żeby prowokujący przeciwnik nawet nie zauważył, jak się go ogrywa<br />
2. Odgryzać się tym samym i szeroko się uśmiechać<br />
3. Jeśli już trzeba użyć siły, najlepiej zrobić to PO meczu. Na prawdę da się poczekać 10 minut na wymierzenie kary takiemu delikwentowi. Nie popieram zachowania Marco, na pewno nie było "czyste", ale okazało się skuteczne.
<br />
Martix to 100% włoski piłkarz i myślę, że ta wypowiedź (jak i cała historia) musiała go po raz kolejny nieźle rozbawić.<br />
<br />
Dziwią tylko niektóre komentarze, bo przecież nie od dziś wiadomo, że włoski futbol to nie kobieca siatkówka.