
Alessandro Bastoni przebywający obecnie na zgrupowaniu na Malcie udzielił długiego wywiadu dla Corriere dello Sport. Obrońca Interu w wywiadzie mówił między innymi:
Jaki jest efekt nie bycia w Katarze i oglądania mundialu tylko w telewizji?
- Jak wszyscy moi koledzy z reprezentacji, chciałbym wziąć udział i reprezentować nasz kraj. Możemy tylko zresetować się i spróbować ponownie za 4 lata. Cios był wielki. Tym bardziej, że był to drugi raz z rzędu dla Włoch. Jako gracz czujesz wielką odpowiedzialność za przegapienie tej szansy.
Jak Inter podniósł się po Udinese, prawdopodobnie najgorszym meczu z początku sezonu?
- Trzymaliśmy się siebie, solidnej i silnej grupy. Przegrupowaliśmy się, wiedząc, że tylko zjednoczeni i razem możemy wyjść z tej sytuacji. Rozmawialiśmy ze sobą, staraliśmy się zidentyfikować problemy i nawet teraz próbujemy rozwiązać je na stałe.
Czy Inter zagra na maksa przeciwko Napoli pędzącemu po Scudetto?
- Z pewnością jest to bardzo ważny mecz w tym sezonie. Brak pozytywnego wyniku byłby bardzo ciężkim ciosem do strawienia. A potem bardzo trudno byłoby odrobić stratę.
Czy po Scudetto wygranym z Conte, a także po Supercoppa i Coppa Italia z Inzaghim byłoby rozczarowaniem zakończyć ten rok bez żadnych trofeów?
- Nie możemy ukrywać: jesteśmy świadomi swojej siły i walorów tej drużyny. Naszym celem jest zawsze iść na całość we wszystkich rozgrywkach, w których bierzemy udział. Dlatego rozczarowanie byłoby wielkie, gdybyśmy musieli pozostać bez żadnego pucharu.
Czy trójosobowa obrona wzmacnia twoje cechy?
- Oczywiście, ponieważ mam możliwość wychodzenia do przodu, bez zbytniego przejmowania się tym, co może się stać, jeśli popełnię błąd. Czuję, że mam kryte plecy przez co mam więcej swobody.
W ciągu półtora roku miałeś do czynienia z trzema różnymi lewoskrzydłowymi: Perisiciem, Dimarco i Gosensem. Z kim czujesz się najbardziej komfortowo i jak zmienia się twój sposób gry w świetle ich różnych cech?
- Wielkość piłkarza polega również na umiejętności zmiany gry w zależności od tego, kto jest po jego stronie. Na przykład Dimarco, który ma wyjątkową jakość dośrodkowań i woli otrzymywać piłkę na nogi. Z drugiej strony Gosens atakuje głęboko i lubi wykańczać akcje.
Mówiąc o porównaniach, jakie są różnice między Conte, Inzaghim i Mancinim?
- Z Conte wchodziłem na boisko doskonale wiedząc, co mam zrobić, ponieważ wszystko zostało skrupulatnie przestudiowane. Pozostali dwaj są bardzo podobni pod względem tego, jak przygotowują się do meczów, postawy na boisku i podejścia do meczów. W tym sensie, że są bardzo spokojni i otwarci na dialog. Dodam, że jeśli chodzi o zabawę, Inzaghi dał mi bardzo dużo, bo skłonność do przepychania się ramię w ramię zrodziła się właśnie u niego.
Mówiąc o Conte, czy to prawda, że chciałby cię w Tottenhamie?
- Latem były kontakty ze strony Tottenhamu, ale cieszę się, że zostałem w Interze.
Skriniar powinien więc równie chętnie zostać…
- Mogę tylko doradzić mu, aby zrobił to, co uważa za słuszne. Wszyscy jesteśmy dorośli i każdy musi dokonać własnej oceny, razem ze swoją rodziną. Ważne jest, aby był przekonany o swoim ostatecznym wyborze. Mam jednak wielką nadzieję, że zostanie z nami.
Komentarze (0)