6 lat w klubie, 0 występów, 2 czerwone kartki - Tommaso Berni udzielił wywiadu dla Il Posticipo, w którym mówił na temat swojej przygody z Mediolanem. Obecnie 37-letni goalkeeper jest bezrobotny.
- Moje pierwsze lata w Interze nie były łatwe. Kiedy zmienili się właściciele rozpoczęła się rewolucja na poziomie zarządu, a zbudowanie czegoś solidnego trwa. Każdy piłkarz i każdy trener, z którymi pracowałem w Interze zostawił po sobie coś w klubie, lepszego lub gorszego, zależnie od wyników jakie osiągał.
- Moje dwa lata pod okiem Luciano Spallettiego były fundamentalne. Wyniki na boisku były oczywiste. Zespół pokonał trudności i wrócił do gry w Lidze Mistrzów po latach, do rozgrywek które dla Interu powinny być standardem.
- Conte? Zawsze wierzyłem, że zostanie w klubie. To dowódca, trener który nie opuszcza swoich piłkarzy. Byłem przekonany, że nie odejdzie. Nie wiem, co naprawdę zadziało się na spotkaniu z zarządem, o to musimy pytać klubu.
- Odpadnięcie z Ligi Mistrzów to cios. Wierzyłem, że zespół przejdzie dalej. Ciągle mieliśmy szansę w ostatnim meczu, ale nie udało się strzelić bramki. Myślałem, że prędzej czy później uda się strzelić Szachtarowi. Niestety tak nie było, bardzo mi z tego powodu przykro. Eliminacja nigdy nie jest czymś dobrym, musimy jednak iść naprzód i mieć świadomość, że nadal to może być świetny sezon. Mam nadzieję, że Inter zwycięży w tych rozgrywkach, w których jeszcze walczy. Wiele klubów aspiruje do Scudetto, ścieżka nie jest prosta i jest bardzo długa.
- W zeszłym roku byłem z Eriksenem w szatni i mogę powiedzieć, że w kwestii czysto ludzkiej oraz piłkarskiej jest wielkim piłkarzem. Musimy mieć nieco więcej cierpliwości. Jego wartość nie podlega dyskusji, ale to logiczne, że nie możemy na nikogo czekać wiecznie. To nie pierwszy przypadek, kiedy ktoś trafia do Włoch z innej ligi i nie radzi sobie dobrze, a po kolejnym transferze jego umiejętności znów eksplodują. Jeżeli dostanie możliwość wyrażenia swojej osoby to z pewnością dobrze się odpłaci klubowi.
- Lukaku jest niesamowicie pokorny, ale jest też bestią. Nie jestem niski, swoje też ważę, ale w przeciwieństwie do niego czuję się jak mały chłopiec. Ma niesamowitą siłę fizyczną. Jest niesamowity, posiada niesamowite zdolności techniczne, ale najbardziej cenię jego pokorę. Jest otwarty na ludzi, akceptuje krytykę i ciągle stara się ulepszać. Mocno się z nim związałem, zresztą mam mocną więź z całą szatnią. Ostatni rok tutaj spędziłem w świetnej atmosferze. Tęsknię za nimi, za wspólnym przebywaniem na treningach.
Komentarze (1)