Nerazzurri porażką 4:1 z Fiorentiną zaskoczyli sporo fanów Serie A. W zaskakująco słabym stylu ponieśli klęskę na Artemio Franchi w niedzielny wieczór, ale to nie jest najgorszy mecz, jaki mogliśmy oglądać w tym sezonie.
Niektórzy fani Interu dawali sobie nadzieję, że sezon 2012/13 jeszcze się rozwinie. Takie twierdzenie okazało się po prostu nie być prawdą. Prawda jest już dla wszystkich jasna - 11 meczy od początku sezonu było świetnych, ale już dawno są głęboko w pamięci. Teraz zespół przygotowuje się na spotkanie derbowe z Milanem. Z taką formą Nerazzurri są bardzo blisko "strefy katastrofy". Pokonując Juventus na początku listopada Inter zbliżył się na różnicę jednego punktu do liderującej Starej Damy. Bohaterem spotkania w Turynie był Diego Milito, którego do końca sezonu już nie zobaczymy z powodu kontuzji więzadła, którego to nabawił się w meczu z Cluj w środku tygodnia. Ostateczna nadzieja na to, że Inter zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów została zniesiona z boiska na noszach. Teraz będą walczyć o udział w mniej lubianej siostrze Champions League, Lidze Europejskiej.
Stramaccioni co do ustawienia dostał w sumie wolną rękę. Dodał wiele rzeczy od marca do drużyny Nerazzurrich. Niestety, w meczu z Violą każdy atak przechodził przez chaotyczną obronę. Istnieje masa ludzi, którzy twierdzą, że Ranocchia rozgrywa fenomenalny sezon, a jest całkiem odwrotnie. Na pewno miał kilka świetnych gier, ale nie czyni to z niego światowej klasy obrońcy. Ludzie chwalą go za bramkę z Chievo, ale on jest obrońcą. Bramki to mają być bonusy, a nie główna rola. Jego spotkanie z Bologną w Coppa Italia, a także inne "gafy" są często pomijane. Jego skłonność do gonienia piłki spowodowała stratę dwóch bramek z Fiorentiną. Jest także niezdarny jeśli ktoś podziała na niego pressingiem.
Nie tylko on jest winny porażki w Toskanii, chociaż Juan Jesus to dobry obrońca, jednak nadal musi się dużo nauczyć. Wykorzystał skutecznie nieobecność Waltera Samuela, lecz ta także odsłoniła niektóre z wad 21-latka. Na szczęście ma czas, aby je poprawić. W ofensywie też nie jest ciekawie. Mateo Kovacić wygląda na porządny talent, ale w wieku 18-lat został rzucony na głęboką wodę do jednego z gorszych basenów. Zdravko Kuzmanović to bardzo rozsądny dodatek, ale niewiele więcej. Esteban Cambiasso nie może robić wszystkiego sam i nie jest takim graczem, jak trzy lata temu. Fredy Guarin jest wielką zagadką. Antonio Cassano strzelił cudowną pociechę, ale jest odpowiednim mężczyzną do niektórych sytuacji i złym do innych. Natomiast Rodrigo Palacio jest dobry momentami, ale nie jest Diego Milito.
A kiedy trzeba było ściągać zawodników, co dostaliśmy? Ricardo Alvareza, Alvaro Pereirę i Ezequiela Schelotto. Ich prawa noga jest całkiem nieskuteczna, nie potrafią bronić, nie potrafią atakować. Stramaccioni ma swoje słabości, a jego skład ciągnący na dno nie pomaga.
Na obecną formę, Inter zakończy rywalizację z podobną liczbą punktów, co w zeszłym sezonie. Ten sezon miał pomóc odzyskać stabilność i naprowadzić klub na właściwe tory, ale zamiast tego prowadzi do kolejnego kryzysu. Teraz, gdy nie możemy stawiać na Milito, mówi się o zainteresowani 36-letnim Ruddem van Nistelrooyem do ratowania zespołu. Co dalej? Tommaso Rocchi? Z takimi opcjami, sezon Interu szybko zmierza ku środkowi tabeli.
Tekst autorstwa: Kris Voakes
Przetłumaczył: AlwaysRemember
Komentarze (18)
<br />
Może i jestem zbytnim optymistą, ale dalej widzę szansę na zakończenie sezonu na tym 3. miejscu. Zostało jeszcze ponad 10 kolejek + Milan, Lazio, Viole czy Napoli czekają mecze pomiędzy sobą. Pytanie tylko, czy chcemy oglądać tak grający Inter w LM? Jeszcze byśmy trafili w grupie na Borussie i byłyby wstyd na całą Polskę