
Pomocnik Lazio, Cristian Brocchi przyznał po meczu z Interem, że nigdy wcześniej nie grał w podobnych okolicznościach, jakie miały miejsce w niedzielny wieczór na Stadio Olimpico w Rzymie. Mimo to zawodnik podkreśla, że wraz z kolegami zrobił wszystko, aby przeszkodzić Nerazzurrim w zdobyciu trzech punktów.
- Nigdy nie przydarzyło mi się coś takiego, ale wiele razy w mojej karierze grałem na wyjazdach…Atmosfera na trybunach miała na nas pewien wpływ, ale w pierwszej połowie wyszliśmy na boisko z odpowiednim nastawieniem, chcieliśmy zdobyć bramkę i tym samym sprawić Interowi wiele kłopotów. Moim zdaniem w pewnym stopniu udało nam się to zrobić, na pewno nie graliśmy z mniejszym zaangażowaniem, niż Parma w meczu przeciwko Romie. Oczywiście gol Samuela zmienił obraz meczu, Inter jest obecnie najmocniejszym zespołem i kiedy wychodzi na prowadzenie, bardzo ciężko jest ich dogonić – stwierdził pomocnik Biancocelesti.
- W Rzymie doszło jednak do paradoksalnej sytuacji, nie ukrywajmy, pomiędzy dwoma rzymskimi klubami istnieje wyraźna sportowa nienawiść. Kibice chcieli innego wyniku niż piłkarze, ponieważ my nadal nie mamy zapewnionego utrzymania i chcieliśmy zdobyć punkty. Remis Atalanty pozwolił nam grać z nieco większym spokojem, ale naszym celem był chociaż jeden punkt. Teraz czekają nas dwa mecze, musimy zapewnić sobie utrzymanie, nie patrząc na to, co zrobią nasi rywale – zakończył Brocchi.
Komentarze (2)