Pomocnik Interu Hakan Calhanoglu wie, że zespół ma przed sobą ciężkie zadanie, jeśli ma mieć jakąkolwiek nadzieję na złapanie ligowych liderów Napoli w wyścigu o tytuł w Serie A, ale mimo to wierzy, że jest to możliwe.
W rozmowie z włoskim nadawcą DAZN, po porażce zespołu z Empoli, 28-latek podkreślił, jak ważna jest wiara, nawet jeśli powrót do gry nie wydaje się być prawdopodobny.
Jeśli przed meczem z Empoli zadanie Interu, by dogonić Napoli, wyglądało na trudne, to po fatalnym występie Nerazzurri stracili kolejne trzy punkty do Partenopei.
Nie jest wykluczone, że taka różnica może zostać nadrobiona w drugiej połowie sezonu, ale z pewnością jest to mało prawdopodobne.
Jeśli chodzi o Calhanoglu, to nie ma on sensu zaprzeczać wielkości deficytu, ale Turek wciąż nie chce całkowicie porzucić nadziei.
- Nasze nastawienie było takie samo jak w Superpucharze, ale dzisiaj przyszło nam się zmierzyć z silną drużyną, która gra dobry futbol i trudno było z nią grać. Gdy dostaliśmy czerwoną kartkę, to jeszcze bardziej utrudniło nam zadanie wygrania meczu. Nasze nastawienie zawsze będzie takie samo. Przepraszam fanów, którzy dali nam duży impuls, ale my nie daliśmy nic w zamian.
O czerwonej kartce dla obrońcy Milana Skriniara, Calhanoglu powiedział, że:
- Zawsze szanujemy sędziów, ale w tej sytuacji można pójść i zobaczyć VAR, aby przyjrzeć się szczegółom. Zaakceptowaliśmy to i nie ma się z tym co spierać. Przegraliśmy i teraz dzieli nas od Napoli trzynaście punktów, to dużo, ale wciąż wierzymy że ich dogonimy.
Komentarze (10)
13 pkt to przepaść. 30% porazek to nie jest walka w tytuł.