
Corriere dello Sport podkreśla w swoim weekendowym wydaniu, że Inter nadal czeka na powrót do formy swojego kapitana Lautaro Martineza. O ile nikt nie podważa roli jaką w szatni i na boisku odgrywa w ekipie Inzagiego Argentyńczyk, o tyle Inter bardzo potrzebował będzie w kolejnych tygodniach trafień swojego napastnika.
Niewyrażona wprost, ale kiełkująca w głowie trenera i kolegów z drużyny, doktryna na mecze z Como i Cagliari ma być prosta i klarowna: zespół musi zrobić wszystko, aby wypracować sytuacje bramkowe dla swojego kapitana i przywrócić uśmiech na jego twarzy. Kluczowe ma być też wsparcie trybun mediolańskiego stadionu, które nigdy w żaden sposób nie wyraziły dezaprobaty dla, mogącej pozostawiać wiele do życzenia, formy lidera swojej ulubionej drużyny.
Lautaro nadal jest kluczowy jako element układanki Inzaghiego, ale w tym sezonie nie idą za tym liczby. 2024 rok to dla Lautaro 16 goli w 41 spotkaniach, ale licząc od marca Argentyńczyk wpisywał się na listę strzelców tylko 7 razy na 30 rozegranych meczów. Zupełnie inaczej wyglądają jego statystyki w barwach narodowych, gdzie rok kalendarzowy zamknie z dorobkiem 11 bramek w 16 występach. W związku z kolejnymi wyzwaniami nadchodzącymi w Champions League i Supercoppa, wszyscy w Interze mają nadzieję na jak najszybszy powrót "prawdziwego" Lautaro.
Komentarze (4)