
Jednym z najbardziej oczywistych powodów powolnego startu Interu jest bez wątpienia kondycja, która nie jest jeszcze optymalna. Jak potwierdza Corriere dello Sport, letnie zobowiązania drużyn narodowych obciążają nogi Nerazzurrich i to w dużym stopniu.
Zbyt wielu graczy wciąż ma wyraźne zaległości. Najdalej od szczytu formy jest niewątpliwie Lautaro, daleki od nieustępliwego snajpera, który prowadził zespół ku drugiej gwiazdce. Ale i Calhanoglu nie prezentuje się najlepiej. Pavard jest nie do poznania, a sam Thuram wydaje się teraz cierpieć z powodu bardzo mocnego startu z kilku pierwszych kolejek, kiedy wziął na siebie odpowiedzialność za zdobycze bramkowe.
Dobrą wiadomością w tym momencie jest to, że od teraz do sobotniej podróży do Udine nie zabraknie czasu na odzyskanie energii, podkreśla rzymska gazeta. Zła jest taka, że tempo wróci do piekielnie ciężkiego od następnego tygodnia.
Komentarze (10)
Dobrze, że teraz mamy tydzień bez meczu, to będzie okazja na regenerację i wyczyszczenie głów po porażce w derbach.
W sobotę chcę zobaczyć zupełnie inny Inter.
A kopanie się po czole Lautaro przez 2 miesiące to akurat powtarzalny, cykliczny problem co sezon, który akurat w tym sezonie przypadł na sam początek, więc nie wiem skąd to wielkie zdziwienie, lekarstwem byliby klasowi zmiennicy w ataku, ale po raz kolejny zawalono ten temat licząc na h.. wie co