Francesco Colonnese w ostatnim wywiadzie dla FCInterNews.it poruszył kilka tematów związanych z klubem oraz nim samym.
"Trzymam się świetnie, na szczęście. Na piłkarską emeryturę przeszedłem 14 lat temu, ale zawsze dbałem o swoją formę. Nadal gram w zespole Inter Forever i w zasadzie wszyscy z tej drużyny wciąż dobrze prezentują się pod kątem kondycyjnym. Przegraliśmy tylko jeden mecz, z Realem Madryt i to w dodatku ze względu na słabe sędziowanie. Każdy z nas nadal chce dawać z siebie wszystko dla klubu, który kochamy".
Zapytany o menadżera, z którym miał najlepszy kontakt, odpowiedział:
"Gigi Simoni, ale też Mircea Lucescu, który był, moim zdaniem, bardzo niedoceniany. Miał dużo pomysłów, które obecnie obserwujemy w piłce nożnej - grał trójką obrońców i chciał, aby wszyscy angażowali się w budowanie akcji. A czy Inter wygrałby więcej, gdyby Simoni został? Tak, zgadzam się z tym, niezależnie od tego jak dobrym trenerem był Lucescu. Wszyscy szanowaliśmy Simoniego i na boisku graliśmy dla niego. Po latach Moratti przyznał, że zwolnienie go było błędem. Gdy to usłyszałem, to na swój sposób się ucieszyłem. Mam do niego ogromny sentyment. Był naprawdę zaangażowany w Inter".
Został także zapytany czy chciałby grać dla obecnego trenera Interu, Antonio Conte:
"W zasadzie to już to robiłem. Kiedy grałem w Sienie Conte był tam asystentem trenera. Już wtedy ewidentnym było, że ma zadatki na świetnego menadżera, nawet jeśli nie miał zbyt wielu okazji, by to udowodnić. Myślę, że rozwinąłby mnie piłkarsko".
Kolejnym pytaniem skierowanym do Francesco było to, o najlepszego piłkarza, z którym było mu dane się zmierzyć:
"Il Fenomeno. Ronaldo. To na treningach. Z przeciwników muszę wymienić takich piłkarzy jak Totti, Signori, Savicevic, Weah, Inzagh, Vieri... ale jeszcze wielu innych. Seria A stała wtedy na wyższym poziomie".
O graniu razem z Yourim Djorkaeffem:
"Był niesamowitym piłkarzem, z piłką potrafił zrobić wszystko. Pozostał przy tym bardzo skromny, ale jego kariera powie Wam wszystko, czego potrzebowalibyście wiedzieć".
O plotkach dotyczących wymiany z Barceloną, czyli Lautaro Martinez za Antoine'a Griezmanna:
"Lautaro jest bestią. Zawsze powtarzałem, że jest świetnym piłkarzem i dlatego też nie chciałbym, aby odchodził z klubu. Jeśli miałoby jednak do tego dojść, to wykorzystałbym fakt, że Griezmann nie może odnaleźć się w Barcelonie i ustawiłbym go w ataku z Lukaku".
Zapytany został również o opinię na temat Alessandro Bastoniego i Milana Skriniara:
"Bastoni to silny zawodnik, nie jestem tym zaskoczony, bo obserwuję go już od 4 czy 5 lat, kiedy grał jeszcze w Atalancie. Widziałem na treningach, że świetnie się prezentował. Potrafi już niemal wszystko, ale powinien jeszcze poprawić krycie w polu karnym. Jeśli chodzi o Skriniara, to jego forma ucierpiała przez konieczność grania trójką z tyłu. W zestawieniu z czterema obrońcami jest doskonały. Grając trójką z tyłu po prawej stronie wybierałbym D'Ambrosio ze względu na jego większą wszechstronność".
Colonnese podzielił się także swoimi emocjami związanymi z San Siro oraz tym, że brakuje mu piłki nożnej:
"San Siro wciąż budzi we mnie ogromny entuzjazm, być może nawet zbyt duży. Potrafią spocić mi się ręce, ale ponoszą mnie emocje i dopinguję drużynę. Brakuje mi teraz piłki nożnej, tak jak wszystkim. Mam nadzieję, że sytuacja już niedługo wróci do normalności".
Wspomniał także o Ivanie Zamorano oraz Alvaro Recobie:
"Zamorano miał niesamowite serce do gry i kiedy trzeba było, to potrafił zrobić wszystko. Był świetnym kumplem z drużyny, zarówno na boisku jak i poza nim. Obserwowanie go w grze razem z Ronaldo i Djorkaeffem było prawdziwym spektaklem. Recoba również był świetny. Myślę, że mógłby być nawet lepszy niż Ronaldo, miał olbrzymi talent, jednak zabrakło mu mentalności wielkiego gracza".
Cały wywiad zakończył się krótką wypowiedzią na temat Nwankwo Kanu:
"Był silny, trudno było zabrać mu piłkę. Niestety, w czasach kiedy był w Interze miał ogromną konkurencję do gry w ataku".
Komentarze (1)