
Bardzo dobra pierwsza połowa - słaba druga. Wypracowywanie przewagi w pierwszej części gry - drżenie o wynik do ostatnich sekund. Scenariusze rozwoju przeważającej ilości spotkań Interu w obecnym sezonie prezentują się właśnie w taki sposób. Pierwsze ligowe spotkanie Nerazzurrich po "pandemicznej przerwie" idealnie wpisało się w ten obraz.
Przygotowanie fizyczne - abecadło futbolu
Przygotowanie fizyczne odgrywa w futbolu bardzo ważną, a czasami nawet kluczową rolę. Podstawą osiągnięcia dobrego rezultatu jest wysoka liczba przebiegniętych kilometrów, sprintów czy wysoka intensywność gry. Coraz trudniej jest drużynom wygrywać "na stojąco". Nikt nie wyobraża sobie już sztabu szkoleniowego profesjonalnego zespołu bez fachowców od spraw motorycznych. Znana jest anegdotka o Franciszku Smudzie, który podczas zajęć dotyczących przygotowania fizycznego zapytał prowadzącego wykład ś.p. Janusza Wójcika:
- A nie lepiej będzie zrobić to na czuja?
Nie. Te czasy już minęły. Teraz wszystko jest szczegółowo zaplanowane. Nad tym kto, kiedy i ile ma przebiec podczas przygotowań czuwają eksperci. Za jednego z takich fachowców uważany jest Antonio Pintus, który odpowiada za ten aspekt w Interze Mediolan.
Ekspert?
Nazywany "sierżantem" trener na swoją renomę pracuje od wielu lat. Za przygotowanie fizyczne odpowiadał m.in. w Juventusie, AS Monaco, Chelsea, czy Realu Madryt, kiedy był członkiem sztabu szkoleniowego Zinedine'a Zidane'a. To właśnie za okres spędzony w ekipie Królewskich zebrał największe dotąd pochwały. Jego praca z zawodnikami Realu nie przynosiła mu wielkiego rozgłosu i pozostawała w cieniu, ale efekty współpracy piłkarzy ze stolicy Madrytu z Pintusem były widoczne gołym okiem. Pomimo swojego bardzo wymagającego podejścia i ciężkiej pracy ordynowanej zawodnikom, gracze Królewskich bardzo polubili Włocha i jego metody szkoleniowe. Na tyle, że kiedy po przyjściu na stanowisko trenera Julena Lopeteguiego rola Pintusa została mocno ograniczona, a nowy trener fitness - Oscar Caro źle przygotował drużynę do nowego sezonu, po zwolnieniu Baska i objęciu funkcji szkoleniowca przez Santiago Solariego zespół domagał się, aby Włochowi została przywrócona dawna rola. Pintus ponownie został głównym trenerem ds. motorycznych, a efekty jego powrotu na to stanowisko były wkrótce widoczne. Źle przygotowana do sezonu drużyna po kilku miesiącach ponownie wyglądała tak, jak w czasach swojej najlepszej formy.
Urodzony w Turynie trener w zeszłym roku postanowił zakończył swoją pracę w Realu Madryt i namówiony przez Antonio Conte podjął się wyzwania w Interze. Jego przybycie do Mediolanu wywołało wielki entuzjazm wśród kibiców Nerazzurrich, którzy liczyli, że połączenie Pintusa i Conte zapewni zawodnikom niespożyte siły i możliwość pracowania na boisku na pełnych obrotach przez 90 minut w każdym spotkaniu.
Złe przygotowanie fizyczne przyczyną słabszej dyspozycji w drugich połowach?
Wraz z rozpoczęciem letnich przygotowań do sezonu, 57-latek zaczął swoją misję na Półwyspie Apenińskim. Zawodnicy Interu w poprzednich sezonach z reguły byli nieźle przygotowani względem motorycznym, a mediolański klub zazwyczaj omijały plagi kontuzji. Teraz jednak wiedząc, że stanowisko fachowca fitness objęła osoba uważana w swoim fachu z jedną z najlepszych na świece, każdy oczekiwał czegoś ekstra.
Pintus w swoim stylu, pracę rozpoczął od mocnego uderzenia. Zdjęcia harujących w pocie czoła piłkarzy Interu podczas przygotowań w szwajcarskim Lugano robiły wrażenie. Niektórzy z graczy Interu śmiali się nawet, że trener tak docisnął im śrubę, że Borja Valero stracił wszystkie włosy. Efekty tak ciężkiej pracy miały być widoczne w trakcie sezonu, kiedy podopieczni Antonio Conte mieli dosłownie fruwać po boisku i zdolnością biegania na wysokiej intensywności do ostatniej minuty górować nad rywalami.
Początkowa faza sezonu mogła jeszcze wskazywać na to, że wszystko przebiega według założonego scenariusza. Zawodnicy imponowali przede wszystkim wysoką intensywnością pracy, wrażenie robiło także tempo rozgrywania akcji, Z biegiem czasu jednak wiele osób zaczęło mieć wątpliwości. Czy aby na pewno Inter jest dobrze przygotowany do rozgrywek pod względem fizycznym?
Jak już przywołałem we wstępie, najbardziej charakterystyczną cechą Nerazzurrich w obecnym sezonie są dużo słabsze drugie połowy względem pierwszych. Problem szczególnie unaocznił się gdzieś w okolicach października - listopada, a jego idealnym potwierdzeniem był wyjazdowy mecz w Lidze Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund, w którym zawodnicy Antonio Conte wypuścili w drugich 45 minutach dwubramkowe prowadzenie. Zaczęło być widoczne, że gracze Interu ewidentnie w drugich połowach nie mają odpowiedniej ilości sił. W okresie, kiedy mieli górować pod tym względem nad rywalami, ich gra zaczęła być coraz gorsza. Porównując początkowe mecze tego sezonu z pojedynkami z przełomu roku gołym okiem widać, że coś jest nie tak. To nie ta sama intensywność, zawodnicy niby biegają, ale coraz częściej zaczęli wyglądać tak, jakby chcieli, a nie mogli.
Niepokojąca liczba kontuzji
Kadra Interu nie jest jakoś bardzo szeroka, ale z powodu urazów kilka razy w ciągu sezonu niepokojąco się skurczyła. Kontuzje mięśniowe w obecnych rozgrywkach odnieśli już Diego Godin, Andrea Ranocchia, Danilo D'Ambrosio, Marcelo Brozovic, Matias Vecino, Roberto Gagliardini, Borja Valero, Matteo Politano czy Stefano Sensi, który od początku października więcej czasu spędza w gabinetach lekarskich niż na murawie. Antonio Conte bardzo rzadko ma do dyspozycji pełną kadrę. Praktycznie zawsze ktoś z pierwszego zespołu jest niedysponowany do gry. Z powodu urazów, podstawowych graczy zabrakło w kluczowych starciach tego sezonu, m. in. w meczu o wyjście z grupy LM z Barceloną, gdzie od 1. minuty zagrać musiał prawie-emeryt Borja Valero, a na ławce rezerwowych nie było ani jednego nominalnego środkowego pomocnika!
Taka liczba mięśniowych urazów to niepokojący sygnał, który od razu rodzi wiele pytań. Czy z tym przygotowaniem fizycznym na pewno jest dobrze? Czy Antonio Pintus nie pomylił się i nie przesadził z obciążeniami dla zawodników?
Zwolniony współpracownik, jakie perspektywy na końcowy maraton spotkań?
W ostatnim czasie problem z przygotowaniem fizycznym jest w czarno-niebieskiej coraz bardziej widoczny. Przed kilkoma tygodniami sztab szkoleniowy Nerazzurrich opuścił Julio Tous, który był jednym ze współpracowników Conte odnośnie przygotowania atletycznego. Tous specjalizował się głównie w pracy z zawodnikami na siłowni. Według doniesień włoskich mediów, przyczyną odejścia z klubu hiszpańskiego trenera były liczne nieporozumienia z głównym szkoleniowcem. Conte z pewnością widzi, że z siłą jego zawodników nie wszystko jest w porządku.
Kluby na Półwyspie Apenińskim czeka teraz kluczowy okres. Rozpoczęty właśnie maraton spotkań potrwa aż do początku sierpnia. Inter liczy na to, że będzie w stanie jeszcze odrobić stratę do przewodzącego w tabeli Juventusu. Aby tak się stało, potrzebna jest do tego zdrowa, szeroka kadra. Siła i jakość zmienników z pewnością odegra teraz fundamentalną rolę, a najbliższy czas będzie okresem weryfikacji dla jakości pracy wykonanej przez Antonio Pintusa i resztę speców od motoryki.
Komentarze (8)
Złe przygotowanie fizyczne, czy zbyt wysokie wymagania Conte?
Moses jest idealnym przykładem że dobre przygotowanie fizyczne jest nic warte warte jak się jest tępakiem, i to jest odzwierciedlenie w drugiej połowie jak wchodzi kilka takich Mosesów to im nie brakuje sił tylko umiejętności i mentalności. Schodzi Eriksen i nasz duet LuLa może zapomnieć o dostaniu dobrego podania otwierającego więc automatycznie wypadają gorzej na tle pierwszej połowy. Valero ma tylko opcje bok tył i to najlepiej daleko od bramki przeciwnika, Biraghi to samo, Moses robi wiatr żeby na końcu się zbłaźnić, czyli wahadła przestają istnieć, Sanchez ma chęć do gry ale po zejściu Eriksena i braku wahadeł nie ma z kim pograć
na początku sezonu wyglądało to bardzo dobrze, może nie graliśmy 90 min na pełnych obrotach,ale powiedzmy 70, gra w porównaniu do ekipy Spala była dużo lepsza
przygotowanie jedno, ale myślę, że krótka ławka też robi swoje, jak ostatnio weszli Biraghi Moses i Valero, omg pomyślałem z czym do ludzi
oni powinni odgrywać role niczym Ranichcia, grać ewent. w PW
jak nic potrzeba z 5 nowych nazwisk, i to albo do 1szego składu albo na ławkę, z której wniosą coś do gry.
Mam nadzieję, że chociaż połowa z wymienionych odejdzie
Asa, Bira, Moses, Valero, Vecion, Gaglia, Danilo, Antek, Rano, Padelli/Berni