
Paolo Di Canio w studiu Sky Calcio Club wypowiedział się na temat Interu po spotkaniu z Cremonese. Były piłkarz odniósł się także do sposobu, w jaki Nerazzurri są prowadzeni przez Cristiana Chivu.
- Przed przyjściem Chivu byli zbyt efekciarscy, nawet Barella zaczął grać piętkami i podeszwą – po prostu się rozleniwili. Natomiast on (Chivu) wymaga innych cech: większej szybkości, mniej efekciarstwa i więcej agresji w ataku. To działa bardzo dobrze i widać efekty.
- Nie zawsze będziesz perfekcyjny – w środku pola masz zawodników technicznych, a nie klasycznych defensywnych pomocników – czasem coś oddasz przeciwnikowi. Ale ta bezczelność, ta odwaga, pasuje do rozwiniętych piłkarzy, jakich ma Inter. Gra jest warta świeczki, bo pozwala na nowo rozpalić motywację i nie spocząć na laurach. To, co zrobili, było dobre, ale nie wyjątkowe – ja rzadko świętuję same ścieżki, ja świętuję zwycięstwa. Nie mówię o Lidze Mistrzów – tam zrobili piękne rzeczy – ale w lidze powinni byli wygrać więcej, biorąc pod uwagę jakość, jaką mieli. I uważam, że ta droga (pod wodzą Chivu) jest słuszna: nie wymaga cudów, tylko przyspieszenia gry.
A ci, którzy przyszli, dobrze zastępują podstawowych zawodników – mają te same funkcje, choć z nieco innymi cechami. Już teraz widać intencje, zobaczymy, jak będzie w bezpośrednich starciach, w grudniu i styczniu. Inter ma dodatkową motywację, oni też o tym wiedzą, to poważni profesjonaliści. Kiedy w Como 2–3 zawodników płakało, bo usłyszeli wynik Napoli, powiedzieli sobie: ‘byliśmy idiotami’. Teraz będą mieli dodatkową motywację – wiedzą, że liga będzie wyrównana, a w zeszłym roku przegrali ją 2, a nawet 3 razy. W tym roku Napoli będzie miało ciężko.
Komentarze (0)