
Dyrektor generalny Interu Mediolan, Alessandro Antonello, bronił dotychczasowych osiągnięć obecnych właścicieli, firmy Suning, począwszy od inwestycji, jakie poczynili, a skończywszy na sukcesie, jakim jest dotarcie do młodych pokoleń kibiców.
W rozmowie z włoskim serwisem informacyjnym TuttoMercatoWeb przed wydarzeniem na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie, dyrektor wykonawczy Nerazzurrich przedstawił swoje przemyślenia na temat tego, co własność chińskiej firmy oznacza dla modelu biznesowego w klubie.
Własność Suning w Interze z pewnością miała swoje wzloty i upadki, począwszy od prowadzenia zespołu do głównych trofeów, które nie były wygrywane od ponad dekady, do niepewności finansowej i wymuszonej wielkiej sprzedaży w obliczu rosnącego zadłużenia.
Zwłaszcza po rozpoczęciu pandemii, problemy finansowe stały się poważnym problemem dla Interu, przyczyniając się również do uporczywych plotek, że chińska firma może zostać zmuszona do sprzedaży klubu. Wśród potencjalnych nabywców wymienia się m.in. fundusz InvestCorp z Bahrajnu oraz obecnego właściciela Leeds United Andreę Radrizzaniego.
Jednakże, pomimo krytyki, z jaką spotkali się właściciele za ograniczenia finansowe, które zostały nałożone w ostatnich sezonach, Antonello podkreślił również bardziej pozytywne strony tego, co wnieśli do klubu zarówno na boisku, jak i poza nim.
- Jesteśmy przykładem, że posiadanie międzynarodowego inwestora dało stabilność projektowi biznesowemu i wdrożyło jasną strategię. Wymiar się zmienił, z krajowego na globalny. Nastąpiły przecięcia kulturowe, jesteśmy teraz firmą globalną, która jednak musi pozostać również na poziomie lokalnym. Od patronatu rodziny Morattich, przeszliśmy do obecnych właścicieli, którzy dokonali dużych inwestycji w drużynę, podczas gdy podstawowa działalność również uległa zmianie, ponieważ klub jest teraz bardziej firmą rozrywkową. Wprowadzili nas na ważną ścieżkę, przekształcając globalną ikonę w piłce nożnej w markę lifestylową związaną z projektowaniem i innowacją. Nasz prezydent Zhang, najmłodszy w historii klubu, zbliżył do nas nowe pokolenia fanów.
Komentarze (4)
"... ponieważ klub jest teraz bardziej firmą rozrywkową."
No kurła cyrkiem chyba. Klub sportowy to klub sportowy, można rozwijać działalność na innych polach, wręcz trzeba. Jednak brak sukcesów w konsekwencji powoduje odpływ kibiców i kasy. Lajki i subskrypcje kupione na chińskich farmach botów dają wirtualne pieniążki jak digitalbits, a za chińskie punkty społeczne nic nie kupisz w Europie.