
Były obrońca Interu, Caner Erkin, w ostatnim wywiadzie dla FCInterNews.it oskarżył byłego trenera, Franka de Boera, o brak szacunku i zniszczenie kariery tureckiego piłkarza.
Erkin dołączył do Interu latem 2016 roku, jednak został od razu wypożyczony do Beskitasu, nie mając nawet okazji do rozegrania choćby jednego spotkania w barwach Interu.
"Myślałem, że będzie to duży krok w mojej karierze. Liczyłem na regularne występy i triumfy oraz uznanie fanów. Nie chciałem odchodzić z Interu, nawet po tym jak klub opuścił Roberto Mancini, jednak zachowanie Franka de Boera w stosunku do mnie było fatalne. Traktował mnie jakbym był nastolatkiem, który dopiero co awansował z piłkarskiej akademii. To było nie do przyjęcia. Mancini stawiał na mnie w spotkaniach przedsezonowych, czułem, że we mnie wierzy i z przykrością przyjąłem wiadomość o jego odejściu. Stosunek Franka de Boera do mnie zmieniło bieg mojej kariery. Nigdy nie rozumiałem dlaczego tak mnie traktował. Nigdy nie znalazłem się w jego planach i tak było od jego pierwszego dnia we Włoszech. Nie tylko usunął mnie ze składu meczowego, ale nie pozwalał nawet trenować z drużyną. Może chciał wywrzeć na mnie nacisk, abym sam chciał odejść? Nie umiem tego wyjaśnić".
Frank de Boer został zwolniony po pięciu spotkaniach i w zasadzie nikt z ówczesnego składu Interu nie wypowiada się o nim przychylnie.
"Wszyscy wiedzieliśmy jakim człowiekiem jest de Boer, dlatego wciąż jestem zdziwiony jakim sposobem dostał się do Interu. Zgadzam się z Biabiany który twierdzi, że Holender był najgorszym trenerem w historii klubu. Ciężko zaakceptować to, że moje marzenia zostały przekreślone przez człowieka, który w Interze spędził tylko 2,5 miesiąca".
Komentarze (1)