
Po dwóch ligowych porażkach Inter wrócił na zwycięską ścieżkę, pokonując na własnym stadionie Hellas Veronę 1:0. Po meczu głos zabrał Massimiliano Farris, który zastępował Simone Inzaghiego, zawieszonego na to spotkanie. Oto, co powiedział:
- To był poważny mecz. Musieliśmy kontynuować naszą drogę na krajowym podwórku i zrobiliśmy to. Graliśmy z intensywnością i chęcią zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że Verona postawi na swój styl, a my musieliśmy szybciej reagować w pewnych sytuacjach, ale najważniejsze było nasze podejście na boisku. Jesteśmy Interem i zawodnicy wiedzą, że takie mecze trzeba po prostu wygrywać.
- Liga? Na ten moment, biorąc pod uwagę to, co się do tej pory wydarzyło, nie wszystko zależy od nas. Musimy wygrać każdy kolejny mecz, żeby niczego nie żałować. Jeśli Napoli da nam szansę, będziemy gotowi ją wykorzystać.
- Teraz czeka nas ważne starcie z Barceloną. Zmierzyliśmy się z jedną z najsilniejszych drużyn na świecie i zagraliśmy swoje. Wiemy, że są świetni, walczyliśmy z nimi jak równy z równym i damy z siebie wszystko, by zwyciężyć.
- Lautaro? Jest pewna nadzieja, że zobaczymy go we wtorek, ale na ten moment to raczej mało prawdopodobne. Spróbujemy wszystkiego, by mógł wrócić na to spotkanie, choć obecnie nie wygląda to dobrze.
- Yamal? Spróbujemy coś wymyślić, jeszcze raz przeanalizujemy mecz, żeby sprawdzić, czy da się coś zrobić. Zobaczyliśmy coś zaskakującego – zagrał naprawdę dobrze. Jasne jest, że musimy go maksymalnie ograniczyć, bo to zawodnik, który potrafi znaleźć przestrzeń tam, gdzie jej nie ma.
- Starcie z Barceloną będzie wymagać ogromnej koncentracji. Możliwe, że będziemy musieli trochę ograniczyć ich posiadanie piłki – czasem trzeba to robić w takich meczach, by złapać oddech. Potrzebujemy zwycięstwa i zrobimy wszystko, by je odnieść.
- Taremi? Znamy go bardzo dobrze, w ostatnim meczu dał dużo zespołowi. Jeśli Lautaro nie zdąży się wykurować, zrobi się miejsce dla kolejnego napastnika i on jest jednym z kandydatów.
Komentarze (0)