
Gdy Suning przejmowało Inter równolegle chińskie firmy zostały sponsorami włoskiego klubu. Jak poinformowała La Gazzetta dello Sport kilka z nich zakomunikowało właścicielom klubu, że nie będą w stanie wywiązać się z podpisanych umów.
Epidemia koronawirusa mocno nadwyrężyła finanse chińskich firm. Na tyle, że część z nich stanęło na skraju bankructwa. Imedia, które jest dłużne Interowi 31 mln euro i Beijing Yixinshijie dłużne 8 mln euro już poinformowały, że mogą mieć problemy z czasowym uregulowaniem należności lub też nawet w ogóle ich nie uiszczą. Imedia chce skorzystać z możliwości wcześniejszego skrócenia współpracy, która według umowy miała trwać do 2024 roku.
W tym sezonie z chińskich partnerów księgowi Interu będą mogli zapisać tylko przelewy od Suning, LdSports i Boe United Technology. Suning wedle umowy z 2016 roku zadeklarowało za umieszczenie swojego logo na koszulkach treningowych i na diodach led wokół murawy oraz za co-branding w Azji corocznie wpłaty w wysokości 16.5 mln euro plus premie co dawało w sumie 25 mln euro. Później tą kwotę zredukowano, aż stanęło ostatecznie na 11.5 mln euro. Pozostali dwaj partnerzy zapłacą z tytułu umów sponsorskich 2-3 mln euro. Będą to jedyne chińskie firmy, które wywiążą się z umów sponsorskich z Interem.
Komentarze (11)
Tu jest fajnie opisana obecną sytuacja w Chinach. Niestety Suning obecnie ma dużo mniejsze możliwości finansowania klubu niż Thohir czy nawet Moratti. Jeżeli nie sprzedadzą klubu, to albo przejmie nas Oaktree, albo będą rolować kredyt kolejnym co będzie się równać kolejnym osłabieniom składu. Szacunek dla Chińczyków za to co zrobili, ale trzeba trzymać kciuki, że kupiec znajdzie się jak najszybciej
Ludzie weźta sie zlapta za jaja jak je macie i skończcie biadolic jak stare baby.