
Sędzią głównym wczorajszego, finałowego meczu Pucharu Włoch pomiędzy Juventusem i Interem był Paolo Valeri. Arbiter nie miał łatwego zadania i niejednokrotnie musiał podejmować trudne decyzje, ale zdaniem La Gazzetty dello Sport, 43-latek dobrze wywiązał się ze swoich obowiązków.
Pierwsza połowa nie przyniosła aż takich emocji, jak druga część gry. Już w 4. minucie gry rzutu karnego szukał Dusan Vlahovic, ale kontakt ze Stefanem de Vrijem był zbyt słaby, by można było mówić o podyktowaniu jedenastki. Z kolei na początku drugiej części gry sędziemu mógł narazić się Marcelo Brozovic, który zaryzykował drugą żółtą kartkę po wykopaniu piłki, ale arbiter uznał to za wybuch emocji, a nie gwałtowne protesty.
Rzuty karne? W pierwszej sytuacji Lautaro Martinez najpierw został trafiony w nogę przez de Ligta, co dobrze widać było na jednym z ujęć, a następnie został zablokowany przez przez Bonucciego. Obsługujący system VAR Aleandro Di Paolo nie miał w tej sytuacji żadnych wątpliwości i nie sugerował Valeriemu, żeby podszedł do monitora. Inaczej było w kolejnej sytuacji, gdzie de Ligt ewidentnie spóźnił się z interwencją i zahaczył z tyłu Stefana de Vrija. Główny rozjemca po podejściu do ekranu nie zastanawiał się zbyt długo i wskazał na 11 metr.
W drugiej części dogrywki karnego ponownie szukał Vlahovic, ale także tym razem nie mogło być o tym mowy, a cała sytuacja została oceniona tak, że to serbski napastnik wpadł nogą w obrońcę Nerazzurrich.
Komentarze (4)