
Samir Handanovic zacisnął zęby i po tym, jak w Bolonii został zastąpiony przez Ionuta Radu, w Udine wystąpił od początku meczu. Kapitan natychmiast przywrócił pewność i wiarę w siebie swojej drużynie po tym, jak Radu popełnił fatalny w skutkach błąd na Stadio Dall'Ara.
Powrót do zdrowia był kluczowy, ponieważ Nerazzurri wciąż nie potrafią zostawić za sobą bolesnej pomyłki Radu.
Radu miał być w szoku po meczu i nie uspokoił się nawet kilka dni po porażce z Bolonią. Inzaghi i jego sztab robili wszystko, aby przywrócić Handanovicia do pełnego zdrowia. Handanovic oczywiście sam też robił wszystko, aby móc powrócić między słupki bramki Interu. - podkreślają dziennikarze Calciomercato.com.
Handanović wysłał kolejną wiadomość do całego środowiska Interu, że myśląc o przyszłości widzi się nadal w barwach Interu.
Nawet jeśli przyjście Onany jest już pewne, hierarchia w bramce Nerazzurrich nie została jeszcze ustalona. Biały dym w sprawie przedłużenia wygasającego w czerwcu kontraktu jest coraz bliższy, a Handanović jest gotów się poświęcić i zmniejszyć o połowę swoją obecną pensję, która wynosi ponad 3 miliony za sezon. Wszystko po to, aby ponownie związać się z barwami Nerazzurri. To dość znaczący gest. - czytamy na portalu.
Komentarze (7)
Nie należy palić na stosie Rumuna.
No i opaska dla pewnego Słowaka w obronie. Potrzeba więcej Cojones panie Samir.
Inna sprawa że przy Onanie Handa może utrzymać miejsce w wyjściowej "11".