Felietony

Historia Adriano, czyli jak przegrać bilet losu (26)

Autor:
Źródło: inf. własna
około 12 lat temu
4441
26

Gdy miał 19 lat jego usługi zastrzegł sobie włoski gigant Inter Mediolan. Trzy lata później był już nominowany do „Złotej Piłki”, a Roman Abramowicz kładł na stół niebotyczne kwoty, by ściągnąć go do Londynu. Równie szybko jak Adriano znalazł się na szczycie, spadł na samo dno.

 

Dorastał w biednej dzielnicy Rio de Janeiro, gdzie na co dzień widywał wojny gangów, broń i narkotyki. Kochał futbol, który był dla niego jedyną możliwością ucieczki z brutalnego świata. Leite Ribeiro Adriano wstąpił więc do akademii Flamengo, gdzie nie wróżono mu wielkiej piłkarskiej kariery. Z początku był to drobny chłopiec, którego wystawiano w obronie. Po kilku latach treningów Atlantyk przepływał już jako reprezentant kraju i nowo zatrudniony napastnik Interu Mediolan.

 

Przygodę w drużynie „Nerazzurrich” zaczął od strzelenia bramki Realowi Madryt w meczu sparingowym. Mediolańczycy zdecydowali się jednak na wypożyczenie go do Fiorentiny, później starym włoskim zwyczajem zawarli współwłasność z Parmą. W jej barwach Brazylijczyk strzelił nawet bramkę Wiśle Kraków w ramach Pucharu UEFA. W styczniu 2004 roku naładowany i ograny na półwyspie Apenińskim Brazylijczyk powrócił do stolicy Lombardii. Kilka miesięcy później stery w mediolańskim klubie przejął Roberto Mancini, a Adriano grał pierwsze skrzypce w ekipie czarno-niebieskich.

 

Punktem kulminacyjnym kariery Brazylijczyka był sezon 2004/2005. W czasach gdy gwiazda Ronaldo powoli blakła, a Leo Messi i Cristiano Ronaldo dopiero zaczynali profesjonale kariery to numer „10” Interu był na ustach wszystkich. Adriano wówczas nie pukał już do elitarnego grona najlepszych napastników. To on wytyczał szlak i standardy. Był nowym tworem brazylijskiego futbolu – jak każdy piłkarz z Kraju Kawy świetny technicznie, zaś to co go wyróżniało to warunki fizyczne. Bardzo wysoki i bardzo silny. W polu karnym rywala nie do powalenia, skuteczny w powietrzu. Miał łatwość w zdobywaniu goli, był bardzo użyteczny przy stałych fragmentach. Znakiem firmowym były jego strzały lewą nogą, kiedy piłka pędziła niemal jak w FIFIE World Cup 2002.

 

Napastnik „Il Biscione” szybko przykuł uwagę futbolowego środowiska. Biły się o niego wielkie kluby z londyńską Chelsea na czele. Roman Abramowicz złożył nawet ofertę opiewającą na 100 mln euro, która jednak nie przekonała działaczy Interu. „France Football” nominowało zaś Adriano do Złotej Piłki, której ostatecznie 22-letni napastnik nie dostał. Był na szycie, miał świat u stóp.

 

Adriano stał się nowym idolem – nie tylko w Europie, także - a może „przede wszystkim” - w swojej ojczyźnie. Przejmował schedę po Ronaldo i stawał się najważniejszym snajperem „Canarinhos”. W dużej mierze to dzięki niemu reprezentacja Brazylii wygrała Copa América w 2004 roku oraz Puchar Konfederacji rok później. Na obu tych turniejach Adriano zdobywał koronę króla strzelców, a także wybierany był najlepszym zawodnikiem. Wraz z Ronaldinho, Robinho, Ronaldo, Carlosem itd. tworzył brazylijski gwiazdozbiór.

 

Sezon 2004/2005 był punktem kulminacyjnym kariery Adriano z jeszcze jednego arcyważnego powodu. W 2004 roku na zawał serca w wieku 44 lat zmarł ojciec „el Imperatore”. Piłkarz miał wówczas 22 lata i gdy właśnie stawał się gwiazdą futbolu – stał się też głową rodziny. Stracił ojca z którym był niezwykle związany, który ukierunkował Adriano na futbol. „Kiedy go straciłem, zaczęły się wszystkie moje problemy, również z alkoholem”.

 

Z roku na rok kłopoty Adriano się pogłębiały. Brazylijczyk sprawiał Interowi coraz większe problemy wychowawcze, coraz częściej widywany był w dyskotekach. Popadał w depresje, którą topił w procentach. Piłka zeszła na boczny tor, stała się mniej ważna. Napastnik czarno-niebieskich coraz rzadziej odwiedzał treningi, coraz częściej bary. „Popadłem w depresje. Ten stan potrafiłem leczyć tylko alkoholem. Byłem szczęśliwy wyłącznie gdy piłem, a piłem codziennie i wszystko co było pod ręką – wino, whisky, piwo” - przyznał po latach Adriano. „Każdego dnia pojawiałem się w klubie pijany. Nie spałem ze strachu, że się spóźnię na trening. W rezultacie byłem w niedopuszczalnej dyspozycji. Wówczas odsyłano mnie do izby chorych, gdzie się wysypiałem. Oficjalnie natomiast mówiono, że mam problemy z mięśniami”.

 

Z miesiąca na miesiąc „Imperator” miał coraz bardziej na pieńku z Interem. Częściej niż pojawiał się na boisku siadał na ławce, częściej niż z piłką widywano go z butelką. Adriano stał się niepokorny, a Włochy, które dotąd sobie cenił zaczynały mu wadzić. Tęsknił za domem. W 2008 roku mediolański klub poszedł mu na rękę i wypożyczył do São Paulo FC. Tam Adriano spisywał się całkiem nieźle. Inter wierzył, że piłkarz po powrocie będzie pomocny również czarno-niebieskim. „Pobyt w São Paulo nic nie poprawił. Gdy wróciłem do Mediolanu znów byłem sam. Znów zacząłem imprezować, pić i bawić się z kobietami. Władze kluby nie mogły dłużej tego znieść”.

 

W stolicy Lombardii balował, wciąż jednak tęsknił za ojczyzną. Ze świątecznego wyjazdu do Brazylii Adriano powrócił o dzień spóźniony. Ze zgrupowania kadry „el Imperatore”... nie wrócił wcale. Oświadczył, że kończy karierę. Tego już było za wiele dla Interu, który za porozumieniem stron rozwiązał z piłkarzem kontrakt. Nie pomógł nawet José Mourinho, który pokłócił się z niektórymi działaczami o Adriano. Za co mu zresztą zawodnik dziękował.

 

Brazylijczyk był zagubiony. Popadł w alkoholizm, w wir imprez. W dodatku zostawiła go narzeczona, co tylko pogłębiło problemy piłkarza. Adriano na wszystkie kłopoty miał jedną odpowiedź – alkohol. Balował gdzie się dało, nawet z handlarzami narkotyków. Popadał depresję, był bliski samobójstwa.

 

Po definitywnym opuszczeniu Interu podpisał kontrakt z Flamengo, w którym się wychowywał. W sezonie 2009/2010, gdy Inter sięgał po Triplettę, Adriano błyszczał w lidze brazylijskiej. Zebrał hat-tricka nagród - był najlepszym piłkarzem, napastnikiem i strzelcem ligi. W efekcie powrócił do Włoch, tym razem do Romy. Ten transfer okazał się jednak fatalną decyzją. „Imperator” zagrał zaledwie 8 spotkań, nie strzelił żadnego gola. Dostał nagrodę „złotego kosza” - został wybrany najgorszym graczem sezonu, a w dodatku rozpoczęły się jego problemy z kontuzjami. „Wilki” szybko rozwiązały z nim kontrakt, a Adriano znów wrócił do ojczyzny. Podpisał kontrakt z Corinthians w którym głównie leczył kontuzje. Nie mógł grać, więc znów zaczął odwiedzać bary i dyskoteki. Widywał się z dilerami, stracił prawo jazdy za jazdę po pijanemu. Przypadkowo postrzelił koleżankę, gdy bawił się pistoletem ochroniarza. W klubie rzadko widywany, jak już to pijany i coraz grubszy. W końcu i ta drużyna zerwała z nim kontrakt nie mogąc patrzeć na to jak Adriano się stacza. „el Imperatore” próbował jeszcze podnieść się w rodzinnym Flamengo, ale bez powodzenia...

 

Miał papiery, by zapisać się na kartach futbolowej historii. Talent, niesamowitą prostotę odnalezienia się w polu karnym rywala. Adriano wpadł jednak w błędne koło, depresje zapijał alkoholem. Mógł być wspominany jako jeden z najwybitniejszych brazylijskich napastników, wspominany jest jednak jako ten, który przegrał swój talent. W tym momencie Adriano ma 31 lat, drzwi jego kariery od kilku lat powoli się domykają. Choć jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, a wielokrotnie już powracał nikt jednak nie wierzy i nikt już raczej nie zaryzykuje zatrudnienia „el Imperatore”. Ten zaś prędzej zostanie DJ'em w jednym z klubów do których wciąż ma słabość.

 

Czytaj także na FootBar.pl

udostępnij

Zobacz też

Mercato, czyli mieszane uczucia (33)

01.09
19:05

Z Mediolanu przez Paryż do Turcji (25)

27.05
17:00

Komentarze (26)

Nie jesteś zalogowany. Tylko zalogowane osoby, mogą dodawać wiadomości
16.06.2013 o 14:09 przez franek89
franek89
miał szanse
14.06.2013 o 00:55 przez Soldier
Soldier
smutne ale prawdziwe
13.06.2013 o 21:16 przez Kusy
Kusy
miał wielki talent i w taki głupi sposób go zmarnował, wielka szkoda...
13.06.2013 o 00:17 przez drakon
drakon
Ahh pamietam te trio, Adriano, Ibra i Crespo, no i jeszcze Julio Cruz ktory ratowal nam dupsko w sytacjach beznadziejnych, az sie chcialo co tydzien siadac przed kompem, pol godziny dobrego streamu szukac i podziwiać co Ci panowie w polu karnym wyczyniali. W prawdzie najbardziej lubiłem Henia Kresposkiego, ale Gruby tez zawsze mial specjalne miejsce w moim sercu i tak juz pewnie pozostanie. Szkoda zmarnowanej kariery, ale badzmy szczerzy i tak byl wielki, dotarl prawie na sam szczyt. Jak wiemy im wyzej jestes tym latwiej o upadek i tym bolesniejszy on jest, ale trzeba tez go usprawiedliwic, stracic tak wczesnie czlowieka ktory byl dla niego wszystkim, malo kto by sie z tego podniosl, a Adriano na pewno probowal. Nie upatrywal bym tu tez winy Morattiego, Massimo ojcował mu od kiedy tylko pojawił się w Mediolanie, tolerował jego przebojowy styl zycia i trudny charakter, wspierajac go w trudnych chwilach, chyba nawet za dlugo. Cos jest w tym czlowieku ze wzbudza mnostwo sympatii pomimo tego ile klopotow sprawia, Moratti, Mancini, Mou, Zanetti, inni pilkarze i chyba kazdy z nas mial do niego slabosc.
12.06.2013 o 23:25 przez Gajdzik
Gajdzik
Szkoda, że to się wszystko tak potoczyło, bo ze swoimi umiejętnościami mógł jeszcze sporo namieszać... I ta jego lewa noga !
12.06.2013 o 23:11 przez cuba
cuba
Jest jak wino im starszy tym lepszy :)
12.06.2013 o 19:34 przez Snake86
Snake86
Mój ulubiony zawodnik ever. To co wyczyniał na Copa America to była futbolowa "poezja" i w dużej mierze dzięki niemu pokochałem Inter... Jeden z największych talentów świata - szkoda, że zmarnowany w taki sposób. Ale zawsze będę pamiętał jego i jego bramki, te niesamowite luty po których prawie rwała się siatka.

El Imperatore - takim go zapamiętam!
12.06.2013 o 18:33 przez Nerazzurri 1908
Nerazzurri 1908
Ja tez byłem bardzo za Adriano, był niesamowity ale niestety sie nie udało. Mogł byc jednym z najwiekszych, ale zapszepascił to. Jeden z najwekszych zmarnnowanych talentów jaki pamiętam, przykre ale prawdziwe.
12.06.2013 o 18:18 przez Clud
Clud
Nasz brazylijski Paul Merson to były czasy Ibra i Imperatore. Oczywiście wzmianka o mourinho musiała być.
12.06.2013 o 17:15 przez dodo_IM
dodo_IM
Ach Adriano, wracają wspomnienia. Szkoda że wszystko się tak skończyło, nawet Mourinho mu nie pomógł.
12.06.2013 o 17:08 przez Drago194
Drago194
Prawda jest też taka, że Inter z Morattim na czele też trochę sprawę zawalili. Po śmierci ojca, to Massimo powinien był przejąć niejako tę rolę. Kiedy zaczęły się pierwsze objawy depresji i sięgania po używki Inter powinien był go chwycić za mordę i postawić do pionu, a Moratti myślał, że wszystko załatwi zapewniając mu tylko kasę i głaskając po główce.
12.06.2013 o 16:21 przez Pawel1992
Pawel1992
to tylko świadczy o tym że opróćz talentu i umiejętności równie ważna jest psychika i chęć do pracy.
Szkoda bo bardzo go lubię. Ciekaw jestem czy jakby teraz wrócił do gry to mógłby zbliżyc się do poziomu jaki prezentował za czasów wystepów w jedynym klubie który nie spadł do Serie B.
Choć moim zdaniem jest juz trochę za póżno.
12.06.2013 o 15:39 przez siemanko94
siemanko94
Jeden z wielu niewykorzystanych talentów. On i Owen mogli być najlepsi. Niestety jest jak jest... :/
12.06.2013 o 14:55 przez adriano09
adriano09
I tak pozostanie moim najbardziej ulubionym piłkarzem:hold:
12.06.2013 o 14:38 przez slawekov
slawekov
Nie pierwszy i niestety pewnie nie ostatni wielki zawodnik przygnieciony przez problemy osobiste bądź kasę, jak to również bywało, który zamiast stać się ikoną spadł na dno. Wielka szkoda.
12.06.2013 o 14:31 przez adriinter
adriinter
Był najlepszy....
12.06.2013 o 13:53 przez Piekarz
Piekarz
Come on, to jest najbardziej przewałkowany temat w kręgach Interu jaki istnieje, a obiekt rozważań praktycznie przestał grać w piłkę co najmniej 3 lata temu (ostatnio nawet dosłownie). Barwna to historyjka, ale jednak pięćsetny artykuł pt. "upadek Adriano" to wyciąganie wyjątkowo zmaltretowanego trupa z szafy.
12.06.2013 o 13:48 przez InterTommy
InterTommy
Świetny artykuł i bardzo smutna, przygnębiająca prawda...
12.06.2013 o 13:46 przez smalec5
smalec5
Mój ulubiony napastnik Interu szkoda tego wszystkiego, był najlepszy i te jego bombyyy cos pieknego ..
12.06.2013 o 13:38 przez TOOD
TOOD
Brawo !! ! Dobry artykuł.
12.06.2013 o 13:33 przez ZLATAN09
ZLATAN09
Adriano i Recoba - obaj mieli wszystko by być najlepszymi na świecie. Pierwszy przegrał przez alkohol i kłopoty prywatne, drugi przez kontuzje.
12.06.2013 o 13:03 przez Adriano_forever
Adriano_forever
Oj tam oj tam jakby nie wolno było piwa człowiekowi wypic...
12.06.2013 o 12:40 przez Orzeu
Orzeu
Jakiś czas temu czytałem ze jego ostatni klub zamknął go w hotelu żeby ten nie pił i schudł. Ciekawe jak to się skończyło :P
12.06.2013 o 12:33 przez El Imprezatore
El Imprezatore
Jeden z moich ulubionych graczy swego czasu. Pamiętam jak w PESa 5 się nim razem z Recobą lutowało bramy.
12.06.2013 o 12:32 przez Darkos
Darkos
Prawdziwy przykład tego, ile rodzice znaczą w życiu i co się dzieje jeśli zbyt wcześnie odejdą.Powinien być przestrogą dla wielu młodych gwiazdeczek na przyszłość

Shoutbox

ZnawcaCalcio 14.06.2025 13:53

Asslani też jest mocny

Xucatlan 14.06.2025 13:42

Paolo, Pablo.... kto by tu zauważył różnicę. Tu z połowa użytkowników dlaje nie połapała się, że Frattesi, to Frattesi, a nie Fratessi....

Orzeu 14.06.2025 13:01

inny użytkownik

Orzeu 14.06.2025 13:01

to Paolo a nie Pablo

Endru 14.06.2025 12:59

No Pablo pisz coś o taremim

Paolo92 14.06.2025 12:58

Teraz tylko skompletować ekipę

Paolo92 14.06.2025 12:57

Z uwagi na degradację SPAL, Brescii i Lucchese, w kolejnym sezonie ich miejsce w Serie C zajmie Inter U-23, Pro Patria oraz Caldiero Terme. Milan Futuro i Ravenna zagrają w Serie D. 📰 Nicolo Schira

Adriano_forever 14.06.2025 12:25

szkoda

Orzeu 14.06.2025 12:24

Wszystkie mecze Klubowych Mistrzostw Świata 2025, które będą rozgrywane na boiskach w Stanach Zjednoczonych, będzie można oglądać za darmo w serwisie streamingowym DAZN, wystarczy zalogować się na platformie.

speaker 14.06.2025 12:19

wróciłem :cenzor:

speaker 14.06.2025 12:18

test

Vancore 14.06.2025 12:15

syn edera

Vancore 14.06.2025 12:15

wszedlby w buty ojca

El Imprezatore 14.06.2025 12:10

jakby za hakana przyszedł ederson to jestem na tak

cuba 14.06.2025 10:54

Jestem ciekaw czy zostanie Hakan

martins2000 14.06.2025 10:48

Inter monitoruje Angelo Stiller i Morten Hjulmand

cuba 14.06.2025 10:37

Witam :)

cuba 14.06.2025 10:37

Hmm no proszę

coco 14.06.2025 10:33

Inter: se Hakan Calhanoglu dovesse partire dopo il Mondiale per Club; • La società nerazzurra avrebbe puntato Ederson dell’Atalanta • Diversi club turchi sono sul centrocampista interista, anche se ha ancora 2 anni di contratto. Fonte: Gazzetta dello Sport

Archiwum shoutboxa

Publicystyka

Analiza taktyczna PSG Luisa Enrique (3)

29.05
15:15

Luis Enrique - Od boiska po ławkę trenerską (3)

28.05
17:00
Archiwum publicystki

Tabela

/

Tabela strzelców

Serie A

  • 1

    Napoli

    Napoli

    14

    32

  • 2

    Atalanta

    Atalanta

    14

    31

  • 3

    Inter

    Inter

    14

    29

  • 4

    Fiorentina

    Fiorentina

    14

    29

  • 5

    Lazio

    Lazio

    14

    28

  • 6

    Juventus

    Juventus

    14

    26

Pokaż tabelę

Mecze

Zawodnik

Bramki

  • 1

    Mateo Retegui

    25

  • 2

    Moise Kean

    19

  • 3

    Ademola Lookman

    15

  • 4

    Riccardo Orsolini

    15

  • 5

    Marcus Thuram

    14

Pokaż wszystkich

Statystyki serwisu

Liczba użytkowników: 28238

Liczba newsów: 50973

Liczba komentarzy: 598835

Użytkownicy online: 3 (Paolo92, mroowa111 mroowa111) oraz 38 gości

Serwis istnieje od 2003 roku

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką cookies. Możesz określich warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Herb Interu
Scudetto

20x

scudetto

Champions league

3x

Champions league

Coppa italia

9x

Coppa Italia

Fifa Club World Cup

1x

Fifa Club World Cup

UEFA cup

3x

Uefa Cup

Logo FcInter.pl

Nieoficjalny, największy polski serwis poświęcony Interowi Mediolan. Działamy dla Was od 2003 roku!

Serie A

Puchary

Dla Tifosich

Serwis

Zarejestruj się

Zarejestruj się