LGdS zaserwowało nam dzisiaj kolejny raport w sprawie Mauro Icardiego.
Inter wierzy, że leczenie Icardiego dobiegło końca, jednak Mauro kontynuuje swoją postawę i twierdzi, że jest niezdolny do powrotu na boisku. Nie wyklucza się sytuacji w której Mauro już do końca swojego pobytu w Interze nie powącha murawy.
"Nie słyszę Was"
Wczorajsze spotkanie między Spallettim, Icardim i sztabem medycznym miało przygotować grunt pod dzisiejsze spotkanie z zarządem, jednak Icardi zamknął całą sprawę swoją deklaracją, że nie zagra w nadchodzących meczach. Wobec postawy Mauro jakiekolwiek mediacje uznano za bezsensowne. Inter uważa, że zawodnik symuluje, a jego ból nie jest powodem absencji na boisku. Poza tym negatywny wpływ na całą sprawę mają prowokacje Icardiego, który sugerował że musi przejść operację kolana. Ten sam Icardi w tej samej sprawie jeszcze całkiem niedawno wykluczał jakąkolwiek możliwość operacji. Dodatkowo zawodnik rok temu przeszedł badania w klinice w Hiszpanii na których oznajmiono zawodnikowi, że operacja byłaby bezsensowna.
Jednak Icardi nie słucha. Nie słucha lekarzy, nie słucha klubu i nie słucha środowiska piłkarskiego, które jednogłośnie radzi mu, aby zakończył swój teatrzyk i wrócił do gry. Mauro jest przekonany, że klub nie chciał z nim przedłuzać umowy, ponieważ chciał go sprzedać latem. Argentyńczyk jest zły o odebranie mu opaski, wie że nie dostanie jej z powrotem, jednak wymaga oficjalnego wytłumaczenia bezpośrednio z ust Stevena Zhanga.
Prezydent Interu wróci do Mediolanu na kilka godzin przed derbami, więc możemy się spodziewać, że najbliższe 2 tygodnie będą dla Icardiego przebiegały tak samo: łóżko, fizjoterapia, szybkie kroki przez Appiano i powrót do domu z kontaktami z drużyną ograniczonymi do minimum. A przyszłość? Niczego nie można wykluczyć - Icardi zapewne będzie chciał wybrać swój nowy zespół z kompletną wolnością, jednak Suning nie zamierza robić żadnych promocji i rozważa zatrzymanie zawodnika do końca jego kontraktu.
Komentarze (38)
Nie mogę z tego....
Sytuację trzeba jak najszybciej rozwiązać i mam nadzieję, że rozmowa z Zhangiem coś tu pomoże. Średnio mi się podoba, że codziennie trzeba ten temat poruszać, bo Mauruś z Wandzią wymyślili jakiś swój nowy żenujący szach-macik.
Ja wiem, że wyszlibyśmy na tym jak Zabłocki na mydle, ale jeśli ta łajza uprze się, że odejdzie tylko do Juve, a nasz zarząd nie będzie widział możliwości przeprowadzenia takiej transakcji z korzyścią dla klubu (moim zdaniem tylko wymiana za Dybalę mogłaby mieć sens, w każdym innym przypadku wzmocnilibyśmy znacząco Juve), to pozostawienie go do końca kontraktu byłoby niezwykle mocnym sygnałem nie tylko dla naszych obiboków, ale również dla piłkarskiego świata, że żaden piłkarz nie jest większy niż klub (casus Chelsea i ManU, gdzie piłkarze zwolnili Mou, załagodzona sytuacja Kepy itd...).