Inter Mediolan po sezonie przerwy powraca do rozgrywek na szczeblu europejskim. Wobec braku kwalifikacji do elitarnej Ligi Mistrzów, Nerazzurrim pozostała jedynie gra w "drugoligowej" Lidze Europy. Na start tych rozgrywek do Mediolanu zawita Hapoel Beer Szewa. Początek spotkania już jutro o godzinie 21.05.
Czego spodziewać się po Interze w tegorocznej edycji Ligi Europy? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Teoretycznie drużyna pokroju 18-krotnych mistrzów Włoch nie powinna mieć problemów z dużo niżej notowanymi rywalami. Praktycznie wygląda to inaczej, co w ostatnich latach pokazywały straty punktów z takimi zespołami jak Neftchi Baku czy Karabach Agdam. Możemy się spodziewać, że Nerazzurri awans z grupy będą chcieli osiągnąć jak najmniejszym nakładem sił. Od początku wiadomo, że w tej fazie sezonu priorytetem jest liga, więc z całą pewnością w czwartkowe wieczory będziemy mogli ujrzeć częściej zawodników, którzy na boiskach Serie A grają mało lub wcale. Należy również dodać, że z powodów problemów z finansowym fair play do rozgrywek nie zostali zgłoszeni tacy gracze jak Jovetic, Kondogbia, Joao Mario i Gabriel Barbosa.
Forma Interu
Forma Interu na starcie rozgrywek daleka jest od idealnej. Dopiero w ostatnią niedzielę podopieczni Franka De Boera odnotowali pierwsze zwycięstwo meczu z Pescarą, które zresztą nie przyszło łatwo, bo dopiero w doliczonym czasie gry. Słabo dysponowana jest formacja defensywna, przez której błędy padło już w tym sezonie kilka bramek. Pozytywem jest na pewno forma Mauro Icardiego, który zaliczył już trzy trafienia. Wiele jednak wskazuje na to, że kapitan Interu ten mecz rozpocznie na ławce rezerwowych, by być wypoczętym na niedzielne spotkanie z Juventusem. Mimo wszystko, wygrana w jutrzejszym spotkaniu to obowiązek. Gra zapewne nie będzie atrakcyjna, ale Nerazzurri powinni poradzić sobie z izraelskimi gośćmi.
Kilka słów o Hapoelu
Hapoel Beer Szewa to klub założony w 1949 roku. Trenerem drużyny jest Barak Bachar, pod którego wodzą w sezonie 15/16 The Camels po raz pierwszy od 40 lat zostali mistrzami Izraela. To dało im przepustkę do Eliminacji Ligi Mistrzów. Tam pokazali się z bardzo dobrej strony w 3. rundzie, gdzie sensacyjnie wyeliminowali Olympiakos Pireus. W 4. rundzie zmierzyli się z Celtikiem Glasgow. W Szkocji Hapoel przegrał 5-2, u siebie wygrał 2-0, lecz to nie wystarczyło do wyeliminowania przeciwnika. Wobec tej porażki mistrzowie Izraela automatycznie zakwalifikowali się do fazy grupowej LE. W rodzimej Ligat ha'Al po trzech kolejkach drużyna z Beer Szewy zajmuje pierwsze miejsce z siedmioma punktami na koncie.
Trener Bachar ustawi swój zespół najprawdopodobniej w formacji 4-2-3-1. Możemy spodziewać się ultradefensywnej gry gości, którzy będą bronić dostępu do swojej bramki całym zespołem. Kluczowi zawodnicy klubu z Izraela to obrońca Miguel Vitor, który swoją karierę rozpoczynał w Benfice; rosły nigeryjski pomocnik John Ogu oraz 34-letni napastnik, kapitan klubu Elyanif Barda.
Nie zapowiada się, by jutrzejszy mecz miał być ucztą futbolu dla każdego widza. Zanosi się raczej na dużo walki i ostrej gry z obu stron. Zdecydowanym faworytem tego pojedynku jest Inter i każdy inny wynik niż zwycięstwo Nerazzurrich będzie odebrany jako niespodzianka.
Prawdopodobny skład Interu: 4-3-3 Handanovic; D'Ambrosio, Miranda, Ranocchia, Nagatomo; Melo, Medel, Brozovic; Biabiany, Eder, Palacio
Komentarze (2)