
Mauro Icardi niczym Michael Jordan w samej końcówce spotkania derbowego z Milanem, "rzutem równo z syreną końcową" dał Interowi 3 punkty w tabeli Serie A i przynajmniej półroczny prym w Stolicy Lombardii.
Wydarzenie tego weekendu w piłkarskich Włoszech rozpoczęło się od gry w niezłym tempie. Obie drużyny już na początku spotkania dały do zrozumienia, że nie będą odstawiać nogi w bezpośrednich pojedynkach co szybko zaowocowało większą rolą w tym spektaklu dla arbitra dzisiejszego meczu. Po ostrzeżeniach wysłanych Milanowi przez Inter, również Rossoneri potrafili stworzyć zagrożenie pod bramką Handanovicia, jak na przykład w sytuacji gdy bardzo niecelnie strzelał Calhanoglu.
Ostra gra rywali Interu spowodowała także uraz Radji Nainngolana, który z grymasem na twarzy opuścił boisko już w 30. minucie meczu. Zafrasowany stanem swojego Asa, Luciano Spalletti do gry wprowadził Borje Valero. Zarówo Inter jak i Milan trafiali do bramki rywala w pierwszej połowie - oba trafienia zostały jednak anulowane przez arbitra. W przypadku Icardiego potrzebna była podpowiedź VARu, po strzale Milanu to arbiter liniowy uniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. W ostatecznym rozrachunku pierwszą część meczu zaliczyć trzeba na konto Interu, który potrafił przejąć inicjatywę i długimi momentami znacząco dominować swojego lokalnego rywala.
Druga połowa to zdecydowane zejście z tonu obu ekip jeśli chodzi o szybkość rozgrywania akcji. Ogólny obraz rywalizacji na boisku wyrównał się, choć nadal to Inter przeważał i częściej gościł na połowie Rossonerrich. Il Biscione mimo widocznego zmęczenia kilku kluczowych graczy potrafili kreować sobie sytuacje, strzały kolejno Perisicia, Icardiego i Vecino były jednak w pore blokowane przez defensorów Milanu.
Wobec ciągłego braku zmiany rezultatu z kolejnych zmian w tym spotkaniu postanowił skorzystać Luciano Spalletti. Najpierw w miejsce Perisicia pojawił się Keita Balde, a później Politano zastąpił Candreva. W tym miejscu warto zaznaczyć, że mimo olbrzymich chęci nadal ani widu ani słuchu powrotu Ivana Perisicia do formy nie tyle z mundialu co z czasów świetności hasztaga #PerisictoIcardi, który pozwalał fanom Interu z całego świata celebrować w mediach społecznościowych znakomitą współpracę chorwackiego skrzydłowego z Mauro Icardim.
Wobec nieudanych prób skrzydłowych, a także wielu zmarnowanych stałych fragmentach gry (fatalne dośrodkowania Vrsalijko), Inter i Icardi znów liczyć musieli na człowieka od zadań specjalnych - Matiasa Vecino. To Urugwajczyk w doliczonym czasie gry dośrodkował piłkę idealnie na głowę Mauro Icardiego. Icardi znokautował Milan w samej końcówce, a samba na Meazza wydawała się nie mieć końca.
Inter 1:0 Milan
90+2' Icardi
Komentarze (49)
Jesli chodzi o mecz to pelna kontrola przez cale spotkanie, nawet w momencie gdzie juz tych sil od pressingu zaczelo nam brakowac. Higuain wylaczony totalnie przez naszych stoperow, Suso przez Asamoaha.
Krolem polowania Icardi, ale super zawody zagrali Skrinar , De Vrij, Vrsaljko, Vecino ..dobrze Brozo, Asamoah + za wylaczenie Suso, Handa mial troche mniej pracy niz zwykle w derbach. Slabo natomiast po raz kolejny Ivan...nie wiem co sie z chlopem dzieje.
Niesamowicie szkoda Ninjy gdyz byl juz mentalnym liderem tego Interu i bez niego bedzie trudniej, gdyz Borja nie powtorzy tak dobrego meczu.
Sa 3 pkt, powoli krystalizuje sie TOP4 w SerieA ...niech tak zostanie
2. Lautaro będzie Coutinho 2? Talent, który nie dostanie u nas zbyt wiele szans i wystrzeli w kolejnym klubie?
3. Transformacja Brozovica jest niesamowita. Rok temu oddałbym go za nowy autobus dla zespołu, a obecnie nie ma zbyt wielu pomocników, których wolałbym w jego miejsce.
4. Valero chyba porządnie odpoczął przez te ostatnie kilka miesięcy, bo dzisiaj dał naprawdę dobrą zmianę!
5. Też macie wrażenie, że Politano to gracz na maksymalnie 60 minut? Jakby po tym czasie przestawał mieć pomysł albo chęć gry?
6. Wygraliśmy z Milanem i to jest najważniejsze!
Coś pięknego, miasto jest nasze
Forza Inter!
Co tam sapałeś?
Zasłużyliśmy w 100% na tą wygraną, ale celowniki to należy wyregulować. Szkoda również kontuzji. Obu chłopaki szybko doszli do siebie.
Emocje powoli opadają...
Takie wygrane zawsze najlepiej smakują!