W fatalnym stylu Inter zremisował 1:1 ze Slavią Pragą w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Do siatki trafił w 64. minucie Olayinka, a w doliczonym czasie gry drugiej połowy wyrównał Nicolo Barella.
W 12. minucie po faulu na Lautaro Martinezie, Nerazzurri mieli rzut wolny. Po dośrodkowaniu Stefano Sensiego niecelny strzał głową oddał Stefan de Vrij. Kilka minut później Sensi podał piłkę do Lautaro Martineza, ten dryblingiem minął rywala, ale jego strzał minął lewy słupek bramkarza Slavii. W 21. minucie znakomite podanie od Gagliardiniego otrzymał Candreva, Włoch wrzucił w pole karne w stronę Romelu Lukaku, ale jego strzał został zablokowany. W 23. minucie z identyncznego miejsca co wcześniej rzut wolny wykonał Sensi, podając idealnie na głowę niepilnowanego D'Ambrosio lecz ten z kilku metrów trafił prosto w Kolara. W 33. minucie zagrożenie pod bramką Handanovica, piłkarze Slavii wymienili ze sobą podania w polu karnym lecz ostatnie podanie nie trafiło na szczęście do Olayinki. Chwilę później na strzał z około 25 metrów pokusił się D'Ambrosio, lecz piłka przeszła parę metrów nad bramką.
Inter drugą połowę rozpoczął od groźnego dośrodkowania Sensiego, który wymagał interwencji Kolara. Na dobitkę czekał Lautaro lecz jego strzał również został zatrzymany przez bramkarza mistrza Czech. Minutę później kontuzji nabawił się Antonio Candreva. Jego miejsce na placu boiska zajął Valentino Lazaro. Pięć minut później za faul żółtą kartkę otrzymał Asamoah, choć sędziowie za pośrednictwem VAR sprawdzali możliwą czerwoną kartkę. W 61. minucie Lazaro miał swoją pierwszą akcję lecz jego dośrodkowanie na wysokości pola karnego minęło napastników Interu. W 64. minucie Olayinka odegrał do znajdującego się na 15 metrze Zelenego ten oddał mocny strzał, który odbił Handanović, lecz do piłki ponownie dopadł Olayinka który z najbliższej odległości pokonał kapitana Interu. Następne minuty to zmasowane ataki ekipy z Pragi na szczęście nie trafiały w bramkę Handanovicia. W 71. minucie podwójna zmiana. Nicolo Barella zajął miejsce Marcelo Brozovicia, a Matteo Politano wszedł w miejsce Lautaro Martineza. W 77. minucie do kolejnej groźnej akcji doszło pod bramką Interu. Masopust niepilnowany w polu karnym uderzył na bramkę lecz jego strzał został zablokowany przez Milana Skriniara. W 82. minucie strzał z 20 metrów oddał D'Ambrosio lecz ponownie prosto w bramkarza, który nie miał problemu z odbiciem strzału. W drugiej minucie doliczonego czasu rzut wolny wywalczył Matteo Politano. Do stałego fragmentu podszedł Stefano Sensi, a jego uderzenie trafiło w poprzeczkę lecz do piłki dopadł Nicolo Barella, który strzałem z woleja po rykoszecie pokonał Kolara.
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 33 D'Ambrosio, 6 De Vrij, 37 Skriniar; 87 Candreva, 5 Gagliardini, 77 Brozovic, 12 Sensi, 18 Asamoah; 10 Lautaro, 9 Lukaku.
Rezerwowi: 27 Padelli, 2 Godin, 8 Vecino, 23 Barella, 19 Lazaro, 7 Sanchez, 16 Politano.
Trener: Antonio Conte
SLAVIA PRAGA (4-2-3-1): 1 Kolar; 5 Coufal, 15 Kudela, 2 Hovorka, 18 Boril; 27 Traoré, 22 Soucek; 28 Masopust, 7 Stanciu, 9 Olayinka; 10 Husbauer.
Rezerwowi: 30 Markovic, 11 Tecl, 12 Zeleny, 17 Provod, 21 Skoda, 25 Frydrych, 29 Helal.
Trener: Jindřich Trpišovský
Komentarze (87)
1. Wczorajszy mecz był literalnie CZWARTYM, CZWARTYM meczem Interu pod wodzą Conte, w którym grano o coś, który nie był sparingiem i w którym względnie do dyspozycji była taka drużyna jaką Conte chciał. Czyli przed meczem ta drużyna miała na liczniku 270 minut grania w ramie taktycznej obecnego trenera. Przy czym mecz z Lecce też był kadłubowy, bo nie było w nim 1/3 drużyny - Godina, Sancheza, Biraghiego, Lazaro, de Vrija. Czyli na dobrą sprawę takie pełne, jakościowe spotkania w systemie, który jest jednak bardziej skomplikowany niż permutacje z powtórzeniami 4-4-2, to Inter Conte zagrał dwa, powiedzmy dwa i pół. Większość naszych piłkarzy nigdy nie grała w 3-5-2 i nie mówcie mi proszę, że mieli dwa miesiące treningów na to, bo na treningach nie nauczysz się odpowiedzialności taktycznej i gry pełnymi formacjami przeciwko napiętemu do granic możliwości przeciwnikowi. Do tego trzeba natłuc dziesiątki meczów. Więc taktycznie to oni będą gotowi w grudniu pewnie i sorry, ale tego się trzeba było spodziewać, kto myślał inaczej ten uprawia myślenie życzeniowe i realizm magiczny.
2. Ten zespół nie wie jak ma ze sobą grać. JESZCZE nie wie. Bo z różnych przyczyn połowy tego składu nie było w lecie z zespołem, a najważniejsi piłkarze dołączali prawie jak sezon już ruszył. Dla porównania: Slavia Praga wczoraj zagrała 13, TRZYNASTY (jeśli dobrze policzyłem) mecz w tym sezonie. W połowie września taka różnica, dziesięciu kolejek, jest kolosalna, nawet w starciu teoretycznie silniejszego Interu z kopciuszkiem Slavią. Bo sorry, ale różnice się zatarły, jak ktoś już wejdzie do LM, to nie będzie dostawał od nas worka goli, bo jest na to za dobry, a my też nie jesteśmy potęgą europejską, o czym chyba wielu zdążyło zapomnieć.
3. Ktoś poniżej napisał w komentarzach, że Inter wyglądał jak zespół debiutantów w Lidze Mistrzów. No panie i panowie, jasne że tak wyglądał. Bo to JEST w przeważającej większości zespół debiutantów w Lidze Mistrzów, na Boga! Ilu piłkarzy z wczorajszej "11" miało fundamentalne doświadczenie z LM, takie wykraczające poza grupę? DWÓCH. DWÓCH, DO CHOLERY! Asamoah i Lukaku. Reszta jeśli cokolwiek grała, to w zeszłym roku między 3 a 6 spotkań ze Spalem, z czego tylko te mecze z Tottenhamem i z FCB były w miarę sensowne, bo z PSV to wojna nerwów i tyle. Zawodnicy, którzy w Europie grali najwięcej, czyli Godin i Sanchez, siedzieli wczoraj na ławce. W LM debiutował Sensi, potem Barella, ale - o czym może wielu zapomniało - również Gagliardini, który w zeszłym roku nie był na liście LM. Więc tak, to jest praktycznie zespół debiutantów w LM i nie spodziewajmy się, że im nie będą się nogi trząść, bo jeszcze będą. LM to inny poziom niż kopanie się z Pisacane i Fariasem.
4. O Candrevie, Gagsie i DD wystarczająco dużo powiedziano już, więc nie będę się powtarzał - to nie są piłkarze na wygrywanie w Europie. Candreva kiedyś był, Gags i DD nigdy. Przydają się w lidze, mają serducho i zaangażowanie, ale umiejętności im brak, więc jak ktoś widział Inter w ćwierćfinale LM z nimi jako podstawowymi piłkarzami, to radzę wyłączyć już komputer.
5. Osobną kwestią, która dla mnie chyba jest najciekawsza po tym meczu, jest osoba Lautaro Martineza, któremu chyba nie poświęcono dużo miejsca po tym remisie. A dla mnie Lautaro był zdecydowanie najgorszy na boisku. Obserwuję go w każdym meczu odkąd do nas przyszedł (w ubiegłym roku nie obejrzałem raptem 2 spotkań w sezonie), ale patrzę na niego jednostkowo pod względem jego psychiki, zachowań na boisku. I odnoszę wrażenie, że u Lautaro występuje ogromny dysonans pomiędzy jego wyobrażeniem na temat siebie samego i tym, co rzeczywiście umie jako piłkarz. I ten dysonans się powiększa, zamiast maleć. Bo Lautaro owszem, jest utalentowany, ale coraz bardziej mam wrażenie, że to jest talent mały, na pewno nie na skalę światową, raczej bliższy (z całym szacunkiem) do Martina Palermo niż do Claudio Lopeza/Hernana Crespo (mówiąc o skali talentu). Krótko mówiąc, jemu się wydaje, że jest lepszy niż naprawdę jest. I to widać boleśnie w meczach, w których podejmuje fatalne decyzje, gra wręcz głupio. Strasznie na siłę. Albo próbuje robić rzeczy, które stanowczo przerastają jego umiejętności, albo w sytuacjach prostych na siłę stara się szukać wykończenia z kosmosu, przez co nie trafia, albo robi wszystko "na pałę" - pcha się, rozpycha, przebija, wchodzi między trzech, szuka strzału z 15 metrów w tłum. Efekt jest taki, ze nie ma goli, bo za słabo drybluje, żeby wejść między trzech, za wolny jest, żeby robić rajd przez 30 metrów, i za słaby fizycznie, żeby te jego akcje nie kończyły się stratą albo wyblokiem. I ta jego frustracja na cały świat, że coś poszło inaczej, miotanie pięściami - ten chłopak ma olbrzymi problem psychiczny moim zdaniem. Coraz bardziej przekonuję się do opcji, że jest co najwyżej dobrym egzekutorem, ale prostym, nieskomplikowanym. Gdyby tak grał, a nie szukał robienia z siebie fenomenu, strzelałby więcej bramek. A tak - to zderza się z przesadzoną własną wizją siebie. Szkoda chłopaka, ale trzeba mu pomóc, zmieniając jego pozycję i zakazując kreowania moim zdaniem.
Inter wygrywa - Conte król, Lukaku zajebisty, Inter na miszcza.
Inter przegrywa - Conte amator, niech wraca Icardi, jesteśmy beznadziejni.
Trzeba przyznać, że Slavia naprawdę nas rozpracowała. Kapitalnie się przesuwali cały mecz i pokazali nasze słabe strony takie jakie były już w tamtym sezonie. Brak zawodników robiących różnice 1vs1 i brak szybkości w drugiej linii.
Lukaku troche kiepsko dzisiaj odgrywał i na takie mecze aż prosiłby się Dzeko. Brozovic fatalny mecz, ale był też znakomicie odcinany od gry. W takim meczu np świetnie sprawdziłby się Kovacic, który mógłby mijać pierwsza linię pressingu rywala z piłką przy nodze.
Zagraliśmy z naprawdę mocnym rywalem. Trzeba wyciągnąć wnioski i grać dalej. Żeby wyjść z grupy i tak musieliśmy wygrać z BVB albo Barca, więc wszystko w naszych nogach.
to tyle z pozytywów.
pisałem kilka razy, że ten świr "11mln€" z tą swoją taktyką i tworzeniem "ciepłej" atmosfery w szatni nie wróży nic dobrego.
Czarna Mamba myślałem, że jest dobra.a jest przeciętna.
plus kaleczny Lautaro, który nie może trafić.
Tak, świetne posunięcie w.yj.eb.ać Mauro i Ninje.;o
Niech zmieni tą taktykę i Politano z Sanchezem w staku od pierwszych minut.
plus Barella.
4 z tyłu.
Forza INTER !
Uważam też że za bardzo polega na Lukaku...on dzisiaj nic nie dawał drużynie...jeszcze potrzebuje czasu, tym bardziej ze cos mu podobno dolega, przeciez jedwn Lukaku nam tylko zwycięstwa zapewniać nie powinien.
Poza tym...na jego psyche odbija sie tez sytuacja z rasizmem. My mozwmy sobie pisac zza lapka, że przesadzaja,że nic takiego nie mówia i tak na prawde szczekaja a nie udaja malpy albo nie gadaja o bananach. Na nim sie to na pewno odbija i przwszkadza mu to w frzw...powinien go przynajmnkej zmieniac jak mu nie idzie.
Fakty póki co są takie, że Lecce się nas bało, Cagliari postawiło twarde warunki ale nasi dobrze zareagowali i udało się wygrać, z Udine już było słabo ale wymęczyli, a dzisiaj o krok od porażki. Fatalnie gra wyglądała, właściwie nie istnieliśmy na boisku i Slavia zjadła nas taktycznie.
Fakty są też takie, że mamy dobrego bramkarza i obronę, niezłych pomocników - chociaż nadal brakuje takiego, który by potrafił kreować grę lub zrobić coś z niczego (oh Radja, where are you...) oraz w teorii mocny atak i... fatalne wahadła z którymi przy braku rzeczonego kreatora gry będzie ciężko coś zwojować grając na tylu frontach.
Nie chcę krakać i obym się mylił, ale szykuje się kolejny sezon przejściowy. Jak wyjdziemy z grupy jakimś cudem i będziemy na 3 miejscu w lidze to będę bardzo zadowolony. Oby to było możliwe.
MAROTTA: Trzeba jednak oddać sprawiedliwość że pan Conte wszedł do akcji z marszu na czczo nawet rąk nie umył. Ale Stefan posłuchaj mam coś ważnego.
STEVEN ZANG: A co może być ważniejszego od mojego piniendzy ! Co to jest za Conte co nie umi go kylym!
MAROTTA: Ale trzeba przyznać ,że ochronę sforsował pierwszorzędnie, ładunek umieścił precyzyjnie. Ale Stefan ja nie o tym chciałem.
STEVEN ZANG: To co się stało że się zesrało!
MAROTTA: Niefart Stefan. Ale Conte nie wyjedzie póki go nie kylym.