Inter przegrał dziś domowe spotkanie z Fiorentiną 1-4. Była to pierwsza porażka zespołu prowadzonego przez Roberto Manciniego w tym sezonie. Dzisiejsza porażka sprawiła, że mediolańczycy spadli na 2. miejsce w tabeli Serie A.
Niedzielne spotkanie rozpoczęło się w fatalny sposób dla drużyny gospodarzy. Już w 3. minucie spotkania faulu we własnym polu karnym dopuścił się Samir Handanovic i sędzia dzisiejszego spotkania, pan Damato podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Ilicic. Kolejne minuty spotkania przebiegały pod znakiem niepewności ze strony Interu, który był wyraźnie oszołomiony tak szybko straconym golem. Sytuację tę bardzo szybko ponownie wykorzystali piłkarze przyjezdnych. W 18. minucie spotkania Kalinic dopadł do źle wybitej przez Handanovicia piłki i po raz pierwszy tego wieczoru wpisał się na listę strzelców, podwyższając rezultat na 0-2. Już pięć minut później na tablicy wyników widniał rezultat 0-3. Alonso w prosty sposób ograł obronę Interu i wystawił piłkę do Kalinicia, który prostym strzałem po ziemi pokonał bezradnego bramkarza gospodarzy. Sytuacja Interu pogarszała się z minuty na minutę i aby tego było mało od 32. minuty spotkania mediolańczycy musieli radzić sobie w 10-tkę, gdyż czerwoną kartkę za faul w okolicy szesnastki otrzymał Miranda. Pozostała część pierwszej połowy przebiegała wyraźnie pod dyktando Fiorentiny, która całkowicie zdominowała mecz. Pierwsza połowa została zakończona i Inter przegrywa do przerwy aż 0-3.
Druga połowa spotkania rozpoczęła się od nieśmiałych ataków ze strony Interu, które już w 15. minut po wznowieniu gry dały efekt w postaci strzelonej bramki. W 60. minucie meczu piłkę w siatce rywali umieścił Icardi. Pierwszy strzał głową Argentyńczyka trafił co prawda w słupek, jednak napastnik Interu świetnie zachował się przy dobitce i wpakował futbolówkę do bramki Fiorentiny. Kolejne minuty spotkania ubiegały pod znakiem dominacji przyjezdnych w środkowej części boiska, a żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji do strzelenia kolejnego gola, aż do 77. minuty meczu. Wtedy to z doskonałą kontrą z własnej połowy boiska wyszli piłkarze Fiorentiny. Piłkę w polu karnym Interu otrzymał Kalinic, który strzałem do pustej bramki zdobył swoją trzecią bramkę tego wieczoru, zmieniając wynik na 1-4. Końcowe minuty spotkania nie przyniosły zbyt wielu emocji kibicom zasiadającym dziś na stadionie i mecz zakończył się wysoką wygraną Violi. Dzięki trzem zdobytym dziś punktom Fiorentina została nowym liderem Serie A, spychając Inter na drugie miejsce w ligowej tabeli.
INTER: 1 Handanovic, 21 Santon, 25 Miranda, 17 Medel, 12 Telles, 13 Guarin, 83 Melo, 7 Kondogbia, 44 Perisic; 8 Palacio , 9 Icardi
Rezerwowi: 30 Carrizo, 5 Jesus, 10 Jovetic, 11 Biabiany, 14 Montoya, 22 Ljajic, 23 Ranocchia, 27 Gnoukouri, 55 Nagatomo, 77 Brozovic, 93 Dimarco, 97 Manaj.
Trener: Roberto Mancini
FIORENTINA: 12 Tatarusanu, 32 Roncaglia, 2 Rodriguez, 13 Astori, 16 Blaszczykowski, 8 Vecino, 5 Badelj, 28 Alonso, 72 Ilicic, 20 Borja Valero, 8 Kalinic
Rezerwowi: 33 Sepe, 24 Lezzerini, 3 Gilberto, 4 Tomovic, 10 Bernardeschi, 11 Rebic, 14 Mati Fernandez, 18 Suarez, 21 Verdù, 22 Rossi, 30 Babacar.
Trener: Paulo Sousa
Sędzia: Damato
Komentarze (51)
Teraz czeka nas prawdziwy sprawdzian, mecze z Sampdorią i Juventusem zweryfikują charakter zespołu, czy nasi się podniosą po meczu z Violą.
Wierni po porażce, dumni po zwycięstwie. Forza Inter
Pozdrawiam.
Dobrze, nie ma co płakać, nie nasz dzień, a do końca sezonu 32 mecze = bitwy, bo każdy tak samo ważny, wojna dopiero sie zaczyna :-)
Tak w ogóle, czysta kalkulacja, jeśli mamy wygrywać 5 spotkań i potem przegrywać 1 to po 36 kolejkach mamy 30 wygranych i 6 przegranych, czyli 90 pkt + 2 spotkania do dyspozycji, podobną kalkulacje można zrobić na inne sposoby itd... jeśli mowa o walce o Scudetto to byłbym spokojny, dużo przed nami, ja sie nie przejmuje. Ostatnie sezony nawet te Interu za Manciniego kiedyś pokazały że spokojnie 10-12 spotkań (remisy+przegrane) a nadal wygrywało sie mistrzostwa, więc naprawde spokojnie.
Tylko po takich meczach zebrać sie i zmazać szybko plane i pokazać nam że to tylko wypadek przy pracy.
Fakt, Palacio i Perisić dla mnie najgorsza para na boisku, Jovetić szkoda że nie grał i tylko oglądał takie spotkanie, bolało to dwa razy.
Ja pierdziele, co to sie dzieje, fuck ...
... :(:(