Jutro o godzinie 21.00 Inter rozegra drugi mecz półfinałowy tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Przeciwnikiem Nerazzurrich będzie ich odwieczny rywal, AC Milan. Głos przed tym elektryzującym starciem zabrał Simone Inzaghi, którego piłkarze podchodzą do tego spotkania z dwubramkową zaliczką. Oto co powiedział na konferencji przedmeczowej włoski trener:
W sierpniu, po losowaniu grup, niewielu wierzyło, że dotrzecie do tego punktu rozgrywek: co sprawiło, że tak się to wszystko potoczyło?
- Jasne, że w sierpniu było trochę rozczarowania, ponieważ nie mieliśmy szczęścia w losowaniu, ale wcześniej mówiłem, że Bayern i Barcelona prawdopodobnie też nie były zadowolone z tego, że Inter znalazł się z nimi w grupie. Tak więc z naszej strony było dużo pewności siebie i teraz, gdy doszliśmy tak daleko, wiemy, że jutro czeka nas bardzo ważny mecz.
O co prosisz fanów? Czy oczekujesz, że Inter zagra na ponad 100 procent swoich możliwości?
- Już to powiedziałem: jutro będziemy razem ze wszystkimi kibicami, ponieważ oni zawsze byli z nami w każdym momencie. Dla nas wszystkich będzie potrzeba chłodnej głowy i wielkiego serca, to jedyny sposób na takie mecze jak jutro.
Jak się mają Lautaro i Correa?
- Correa poprosił o zmianę. Nie zdejmowałbym go, ponieważ jego występ był satysfakcjonujący. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego, ocenimy dziś i jutro, czy będzie dostępny na mecz z Milanem. Powinien dać radę, ale nie jesteśmy tego do końca pewni. Lautaro jest w dobrym momencie, tak jak pozostali napastnicy.
Czy czujesz się bardziej zrelaksowany w porównaniu z pierwszym meczem?
- To bardzo ważny wieczór, jako trener przeżywam je wszystkie w ten sam sposób. Jutro odbędzie się jeden z najważniejszych meczów w historii Interu. Wiemy, że mamy zasłużone prowadzenie, ale także wiemy, że nie możemy niczego sobie dopisywać, ale grać ciągle jak Inter.
Co zrobiliście z Lukaku?
- Zarówno Lukaku, jak i Brozović mieli pewne problemy i nie mieliśmy ich przez pięć miesięcy. Dobrze poradziliśmy sobie mimo ich nieobecności, z finałami granymi bez nich. Lukaku dużo pracował i prezentuje się w tym miesiącu w najlepszy możliwy sposób.
Jak poradzi sobie AC Milan, który będzie musiał spróbować odzyskać wynik? Co sądzisz o kontrowersjach związanych z sędziowaniem w pierwszym meczu?
- Prawie nigdy nie mówię o sędziach, czasami nie mogę. Jeśli spojrzymy na pierwszy mecz, to faul Krunicia na Bastonim powinien być oceniony inaczej i dałoby to nam pewną przewagę. Ale tak się nie stało i nie ma z tym problemu. Tak samo, jak nie ma żadnych problemów z wyznaczeniem francuskiego sędziego, do którego mamy pełne zaufanie. Na temat Milanu mogę powiedzieć, że wiemy, że zastawią na nas pułapki, ale wszyscy razem postaramy się wyjść z tego jak najlepiej.
Czy z taktycznego punktu widzenia można myśleć o grze defensywnej?
- Nigdy nie wiesz, z jakim meczem przyjdzie ci się zmierzyć i nigdy nie wiesz, jak się on rozwinie. Będą momenty, kiedy będziemy bronić razem i takie, kiedy wyjdziemy do przodu. Mierzymy się z zespołem, który ma jakościowych zawodników, który wygrał Scudetto w zeszłym roku, więc musimy być bardzo ostrożni.
Jak przeżywasz ten moment na poziomie osobistym?
- Jesteśmy 90 minut od spełnienia marzeń i dzięki moim piłkarzom dotarliśmy nawet do finału Coppa Italia. Na szczęście pracowaliśmy bardzo dobrze podczas przerwy i teraz przy tych wszystkich meczach to szczęście, że nie mamy tyle czasu na myślenie. Pięć meczów temu w lidze byliśmy daleko od naszego celu jakim jest zakwalifikowanie się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Jak to się stało, że Çalhanoğlu stał się dyrektorem środka pola?
- To był wybór, intuicja. Brakowało nam Brozovicia i w tamtym momencie pomyślałem, że Çalhanoğlu może być najlepszym rozwiązaniem, jakie możemy mieć. Również Darmian jako trzeci obrońca robi świetne rzeczy, pomimo że nigdy nie grał w tej roli. Mam szczęście trenować zawodników o wielkiej jakości, którzy wiedzą jak dostosować się do każdej sytuacji.
Czy masz poczucie, że to zależy tylko od ciebie, a nie od Milanu?
- Wiemy, że jesteśmy w bardzo dobrym momencie i jesteśmy gotowi na tak ważny mecz. Graliśmy już z tak silnym zespołem jak Benfika, z dokładnie taką samą przewagą. To będzie mecz, który będzie trudny.
Czy bardziej niebezpieczne jest bycie w finale czy posiadanie przewagi?
- Wiemy, że mamy przewagę, ale jeszcze nie awansowaliśmy. Wystarczy cofnąć się i spojrzeć na to, co zrobiliśmy wcześniej. Musimy postawić na bieganie, agresję, determinację i razem możemy stawić temu czoła ze spokojem. Brawura absolutnie nie może się pojawić. Mamy Mistrzów Świata i Europy oraz ludzi, którzy grali w wielu finałach. Każdy zna wartość rywalizacji na tym poziomie.
Czy ten mecz może zaprzepaścić wszystko, co zrobiliście do tej pory?
- Jutrzejszy mecz ma ogromne znaczenie. Niezależnie od tego, jesteśmy tam i chcemy awansować dalej wiedząc, że był to bardzo trudny cel do osiągnięcia. Wiemy, że pojedyncze mecze mogą kształtować sezon, ale znamy trudności i wiemy, że codziennie mieliśmy pod górę. Krytyka musi być i jest wielką pomocą.
Powroty do formy przebiegają dobrze: jak doszło do stworzenia tej świadomości?
- Przede wszystkim ważna jest codzienna praca każdego z nas. Po Mistrzostwach Świata powstało coś specjalnego. Kalendarz był trudny do opanowania, ale dzięki zaangażowaniu wszystkich dobrze zarządzaliśmy swoimi siłami.
Komentarze (6)
Nikt nie wierzył.
Jako kibic zawsze licze na 8 najlepszych w Europie i scudetto
Nie patrząc na rywali taki klub jak Inter, z taką historią i kibicami zawsze musi walczyć o scudetto i być w top 10 ( faza pucharowa nie daje dokładnie takiej liczby, więc top w Europie