
Finał Supercoppa zaplanowano na 20:00 w poniedziałek. Udział w przedmeczowej konferencji prasowej wziął Simone Inzaghi.
Jakie zagrożenia widzisz przed swoją drużyną przed jutrzejszym meczem?
- Finały, takie jak ten który czeka nas w poniedziałek, często rozstrzygają się przez drobne detale, lub pojedyncze epizody. Naszym zadaniem jest zachowanie koncentracji od pierwszej do ostatniej sekundy spotkania. Dostaliśmy niewiele ponad 2 dni na przygotowanie się do tego meczu, a czeka nas przecież potyczka ze zdobywcami Scudetto. Napoli wygrało swój półfinał 3:0 i pokazało, że mimo drobnych problemów, z którymi mierzą się w lidze, nadal są wartościowym zespołem. Będziemy musieli pokazać wszystkie swoje walory, aby ich pokonać.
Jako czterokrotny zwycięzca Superpucharu, pewnie możesz zdradzić nam już teraz jakie to uczucie gdy sięga się po to trofeum?
- Wygrana będzie bardzo ważna dla całego środowiska Interu. Sięgnięcie po puchar trzeci raz z rzędu byłoby wielkim wydarzeniem w historii włoskiej piłki. W Arabii wygrywaliśmy już Derby, ograliśmy też Juventus. Teraz czas, aby dołożyć do tej wyliczanki Napoli.
Czy zespół jest zmęczony? Planujesz w związku z tym jakieś zmiany personalne?
- Ci, którzy grali w piątek, na sobotę dostali zadania związane z regeneracją, trenowali bardzo delikatnie. Widzę zmęczenie na niektórych twarzach, ale decyzje podejmiemy dopiero po ostatnim treningu przed meczem. Będziemy mieli wtedy pełny obraz tego jak przebiega regeneracja w tutejszych warunkach atmosferycznych.
Napoli zagra pewnie z trójką obrońców i zaproponuje raczej defensywny styl gry; jak przygotowujecie się na takich "zamkniętych" rywali?
- Napoli zmieniło ostatnio swoją filozofię. W sezonie mistrzowskim był to zespół, który żył z posiadania piłki. Teraz lepiej czują się, kiedy to rywal prowadzi grę. Niezależnie od tego co zaproponuje ich trener, my będziemy gotowi. Oprócz ustawienia i taktyki, ogromną rolę odegra przecież motywacja.
Tylko Lippi i Capello mogą równać się z Tobą jeśli chodzi o zdobyte Supercoppa. To ważne, aby przeskoczyć ich w statystykach?
- Dużo bardziej zależy mi na Interze, niż sobie samym. To byłoby wspaniałe, aby sięgnąć po ten puchar kolejny raz. Przede wszystkim zależy mi jednak na dobrej grze i postawie moich zawodników. Pogratulowałem im ostatnio, bo od 13. lipca odłożyli na dalszy plan wszystkie inne zobowiązania, czasem również te rodzinne. Dla nich liczy się tylko Inter, a taka postawa musi dawać owoce. To sekret tej drużyny.
Jakie różnice widzisz między jutrzejszym meczem, a ligowymi potyczkami z Napoli?
- Przede wszystkim różnią się kontekstem, stawką i sposobem przygotowania. Nasz ostatni wyjazd do Neapolu miał miejsce bezpośrednio po meczu z Benficą. Byliśmy wtedy rozczarowani, mieliśmy wiele przemyśleń. Tutaj wszystkie drużyny mają takie same warunki. Napoli będzie nieco inne, głód i intensywność Interu muszą być takie same.
Jak ważny jest dla Was kapitan Lautaro?
- Jest kluczowy. Wykonuje olbrzymią pracę zarówno na boisku, jak i poza nim. Wziął na siebie odpowiedzialność nie tylko za drużynę, ale też za cały klub. Jest profesjonalistą, wzorem do naśladowania. Widzę jaki wpływ ma na kolegów z szatni. Cieszę się, że mam go w drużynie. Nie dało się przepracować ostatnich 6 miesięcy lepiej. Teraz najważniejszym jest, aby utrzymać ten poziom.
Czy grozi Wam zbyt duża pewność siebie? Czy wymaga to dodatkowej pracy taktycznej lub tej z psychologiem?
- Najważniejsze jest poprawne ustawianie się na boisku. Tak długo jak trzymamy się ustaleń, możemy być spokojni o kontrolowanie sytuacji na boisku. Formacje muszą współpracować, to daje korzyść zarówno w obronie, jak i ataku. Czeka nas regeneracja, a potem kolejne wykrzesanie z siebie najlepszej możliwej dyspozycji. Jako sztab dajemy zespołowi wszystkie narzędzia potrzebne do odniesienia sukcesu. Jesteśmy pewni, że będą wiedzieli jak je wykorzystać.
Ten mecz to też sygnał dla ligowych rywali?
- Powrót do Włoch z pucharem będzie z pewnością miał swój wydźwięk. Do każdych rozgrywek podchodzimy jednak bardzo indywidualnie. Pełny stadion, ogromna stawka, takie mecze to sama przyjemność. Ligą będziemy ponownie ekscytować się już po powrocie.
Jakim typem konia jest Inter?
- Nie wykażę się tutaj metaforą, interesuje się tylko piłką nożną i swoją drużyną. Od dziecka była to jedyna dyscyplina, która przyciągała moją uwagę. Do dziś kocham grać w piłkę z moimi zawodnikami podczas treningów. Często kopiemy też z moimi dzieciakami.
Drugi finał w Arabii Saudyjskiej, czy zaobserwowałeś wzrost ilości Waszych fanów?
- Widziałem wielu naszych kibiców i rok temu i teraz. To wielka frajda widzieć, że wspiera Cię tylu ludzi, kiedy jesteś tak daleko od domu.
Komentarze (2)
Forza Inter