
Cztery gole, trzy punkty i kolejny fantastyczny występ Interu, który zanotował dziesiąte zwycięstwo w dziesięciu meczach od początku 2024 roku. Ta wspaniała passa była możliwa tylko dzięki codziennej pracy wykonywanej przez zawodników, personel i klub, jak podkreślił bardzo zadowolony Simone Inzaghi po meczu z Lecce:
- Wciąż możemy się poprawić, a przed nami trzy najważniejsze miesiące sezonu. Możemy być tylko zadowoleni z tego, jak się sprawy mają, ale teraz musimy skupić się na Atalancie i ogólnie rzecz biorąc, grać mecz po meczu. To będzie trudne, a przy tak wielu meczach mamy nadzieję, że zaangażowanych będzie jak najwięcej zawodników.
- Sekretem tego Interu jest ciężka praca. Pracuję z moim sztabem od ponad dziesięciu lat; znamy się bardzo dobrze i dużo pracujemy. Klub zawsze stara się nas wspierać, a my mamy zawodników, którzy wykazują się prawdziwą chęcią. Dla mnie to naprawdę satysfakcjonujące widzieć, jak wszyscy są dostępni; wystarczy spojrzeć na dzisiejsze bramki z udziałem Audero, Bissecka i Asllaniego. Lautaro radzi sobie bardzo dobrze i musi to kontynuować. Cieszy się niezwykłą podróżą, a trener może uważać się za szczęściarza, gdy ma do dyspozycji takiego zawodnika. Czas pokaże, czy osiągnie rekord 36 bramek.
- Wciąż jest wiele meczów do rozegrania i punktów o stawkę, a my wciąż musimy się poprawić i nie dawać zbyt wielu okazji. Na przykład chcę ponownie zobaczyć szansę Blina. Lecce było trudnym przeciwnikiem, szczególnie na ich terenie i po naszym meczu z Atletico. Jeśli chodzi o Sancheza i Arnautovicia, to nie potrzebowałem ostatnich dwóch meczów, żeby mnie uspokoić. Sanchez był dzisiaj genialny; pokazał, że jest mistrzem, nawet jeśli nie strzelił gola. Dzisiaj wypadło nam sześciu zawodników, co nie jest łatwe dla trenera, ale naszym celem jest kontynuowanie wygrywania. Chłopcy muszą pozostać skoncentrowani.
Komentarze (3)
Mistrzostwo zdaje się zgarniemy teraz na większym luzie i w efektowniejszym stylu, ale tripletty nie będzie na pewno, bo z Coppa Italia już się pożegnaliśmy.