Simone Inzaghi uspokaja Ionuta Radu, że jego błąd nie wpłynie na jego karierę, a Inter "wciąż ma szansę" odebrać Milanowi Scudetto, ale po porażce z Bologną ma inne powody do zmartwień. Milan ma obecnie dwa punkty przewagi, ale ma również przewagę w tabeli, więc technicznie rzecz biorąc, są to trzy punkty.
- Bez wątpienia jest rozgoryczenie, co jest normalne. Nie jesteśmy już odpowiedzialni za swój los, musimy sprawdzić, co robi Milan i spróbować wygrać pozostałe cztery mecze - mówił Inzaghi w pomeczowym wywiadzie dla Sky Sport Italia.
- Objęliśmy prowadzenie, powinniśmy byli strzelić kolejną bramkę, a nie dopuścić do tego, by Arnautovic strzelił głową, bo wiemy, że w piłce nożnej wszystko może się zdarzyć. Uważam, że zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, w której popełniliśmy tylko jeden błąd przy golu Arnautovicia. Stworzyliśmy wiele szans i zasłużyliśmy na drugą bramkę.
- Po przerwie byliśmy trochę zbyt szaleni i to nas ukarało. Bologna prawie w ogóle nie wchodziła w nasze pole karne, a gdy doszło do tego niefortunnego zdarzenia przy drugim golu, straciliśmy nieco głowę. Nie jest to zbyt zaskakujące, stawka jest tak duża, że to naprawdę na nich ciążyło.
Inter zmienił formację na 3-4-3 po godzinie gry próbując złamać Bolognę.
- Powinniśmy byli spokojniej podawać piłkę z boku na bok, znajdować miejsca, podawać do Dzeko. Mieliśmy szansę Correi, który trafił prosto w bramkarza, ale najbardziej żałujemy, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1-1. W drugiej połowie straciliśmy nieco formę, a potem mieliśmy ten niefortunny incydent i rozsypaliśmy się. Wciąż mieliśmy szanse, D'Ambrosio nie trafił w piłkę z linii bramkowej.
- Teraz musimy zachować rozsądek. To ciężki cios, ale widzieliśmy, jak grała dziś Bologna, każdy mecz będzie trudny, a dwa punkty to margines, który możemy nadrobić w ciągu czterech spotkań. Musimy iść dalej z wysoko podniesioną głową, bo wciąż mamy szansę, a poza tym musimy się przygotować do finału Coppa Italia.
Główka Arnautovicia wywołała jeszcze większy żal u Inzaghiego i graczy Interu niż "babol" Radu.
- Krycie miało być ściślejsze, mogliśmy też lepiej zamknąć dośrodkowanie Musy Barrowa, ponieważ miał on dobre 10 sekund na wybranie miejsca i wpakowanie piłki. Arnautovic znalazł się między trzecim obrońcą a skrzydłowym
Czy Inzaghi żałuje, że nie dał Radu więcej czasu na grę w tym sezonie? Wcześniej wystąpił tylko w styczniowym meczu Coppa Italia z Empoli, nigdy nie grał w Serie A, więc 24-latek z pewnością był "zardzewiały".
- Radu zagrał bardzo dobrze w meczu z Empoli, zawsze dobrze trenuje, wszyscy w niego wierzymy. To był niefortunny incydent, ale takie rzeczy mogą się zdarzyć i nie byłoby to tak szkodliwe, gdybyśmy prowadzili 4-1, a nie 1-1. Radu jest wspaniałym bramkarzem, który ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Komentarze (5)
Tez nie moge zrozumiec dlaczego Corrrea gra taki kał ...
Jedziemy dalej
No cóż nawet Marotta się czasem myli.