
Drugi raz w klubowej historii i pierwszy od 1964 roku, Nerazzurri zaaplikowali dziś rywalom 5 bramek w pierwszej połowie spotkania. Grę swoich podopiecznych skomentował po zakończeniu meczu z Hellasem, Simone Inzaghi.
- Jestem dziś bardzo zadowolony, bo widziałem świetny mecz w wykonaniu chłopaków. Wszystko poszło zgodnie z planem. Correa zapracował na miejsce w pierwszym składzie w tym spotkaniu swoją ciężką pracą od 13. lipca. Konkurencja w ataku jest bardzo duża, ale dziś udało mu się udowodnić swoją wartość. Od początku moim planem było, aby Lauti rozpoczął na ławce rezerwowych, wiedziałem że będzie potrzebował odpoczynku. Correa wiedział o moich planach, cieszę się, że wykorzystał swoją okazję. Nawet gdyby Lautaro nie gorączkował, to jedyną niewiadomą na dziś było to czy zacząć z Thuramem, czy Arnautoviciem.
- W drugiej połowie tempo spadło ze względu na wynik, ale też konieczność zluzowania zawodników, którzy rozegrali po dwa spotkania w przerwie reprezentacyjnej, jak Bastoni i Barella. Nadal uważamy też na Carlosa Augusto, który wraca po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. Naszym jedynym zmartwieniem po tym meczu jest zdrowie Acerbiego, ale Francesco zapewnił mnie, że to nic poważnego. Jutro przejdzie badania, a my w kolejnych dniach będziemy go dokładnie obserwować.
- Thuram? Marcus ciągle się rozwija. Ostatnio bardzo dojrzał i stał się cyniczny w fazie wykończenia. Jego uważność i żądza strzelania bramek dały dziś dużo satysfakcji zarówno jemu, jak i nam wszystkim. Bisseck zagrał dziś dobre zawody, to piłkarz świadomy swoich atutów, który potrafi bezbłędnie wykorzystać je przeciwko rywalom. Doceniam jego ciężką, codzienną pracę.
- Nadal brakuje nam 7-8 punktów, aby zapewnić sobie bezpośredni awans do dalszej fazy Champions League. Przed nami dwa ciężkie mecze z mocnymi ekipami z Niemiec. Lipsk? Trzeba być niespełna rozumu, aby lekceważyć wicelidera Bundesligi.
Komentarze (19)