Uchodzi za jednego z najciekawszych piłkarzy w Interze, jak i całej Serie A. Jego zagrania nie raz wprawiają w osłupienie przeciętnego widza, a nazwisko owego zawodnika następnego dnia, ukazuje się w prasie pogrubionym drukiem. Wszystko to brzmi dość pozytywnie, ale... No właśnie, to "ale" jest tutaj znaczące, bo Jonathan zamiast porywać publikę swoimi umiejętnościami, odstrasza ją od dalszego oglądania widowiska. Często najbardziej wyśmiewany i obrażany piłkarz w ekipie Nerazzurrich. Jego odejścia domagają się tifosi na całym świecie, a określenie "nowy Maicon", jest w pewnym sensie punktem odniesienia do upadku wielkiego Interu. Czy faktycznie Brazylijczyk jest aż tak nieudolny w swych poczynaniach? Odpowiedzi na to pytanie po części mogą udzielić niezawodne od wieków liczby.
Jonathan Cicero Moreira - piłkarz niezwykle ciekawy, a zarazem wzbudzający niemałe zainteresowanie swoją osobą. Tak jak napisano już we wstępie, nie należy on do ulubieńców tifosich, jednak paradoksalnie jest on jednym z pierwszych wyborów trenera Waltera Mazzarriego. Jak to możliwe, by piłkarz, którego wszyscy natrętnie i czasami bez jakichkolwiek zahamowań krytykują, jest jednym z asów w talii trenera takiego klubu jak Inter Mediolan? Co widzi w nim włoski szkoleniowiec, czego nie dostrzegają laiki futbolu? Warto wgłębić się w statystyki, bo w nich tkwi rozwiązanie tej zagadki.
Oczywiście w piłce jest wiele czynników, które wpływają na ocenę zawodnika. W przypadku omawianego Brazylijczyka wystarczy zaledwie jeden błąd, jedno niechybne przyjęcie futbolówki, aby całkowicie zepsuć ogólną ocenę - taki już jego urok. Media i kibice to jedno, natomiast statystyki drugie. Przyjrzyjmy się głównym czynnikom, które decydują o jego postrzeganiu przez statystyków. Zacznijmy od najważniejszych osiągnięć a więc zdobyczy, które przekładały się na wynik spotkania. Jonathan w 31. spotkaniach tego sezonu zdobył 3 bramki i 4 asysty. Chyba wszyscy bez dwóch zdań się zgodzą, że najlepsze show dał w pojedynku z Hellasem, gdzie zanotował gola i kończące podanie, będąc absolutnie najbardziej wartościowym piłkarzem na murawie, co zdarza mu się bardzo rzadko. Nie są to być może powalające liczby jak na wingbacka, ale im dalej zagłębimy się w jego statystyki, tym bardziej okazale one się prezentują. W niedawno zakończonych rozgrywkach zaliczył 1313. podań z czego 1097. było celnych, co daje skuteczność na poziomie 84%. Jeszcze lepiej wygląda to jeżeli wyodrębnimy zagrania otwierające drogę na bramkę, bo ma ich na koncie aż 40, co w przeciągu całego sezonu daje 1.3 zagrania na mecz. Co jest więc z nim nie tak? Zajrzyjmy jeszcze głębiej:
Powyższa grafika prezentuje aktywność zawodnika Nerazzurrich w starciu z Lazio. Jak widzimy większość zagrań (niebieska strzałka) dochodzi do partnera z ekipy. Piłkarz nie ma problemu z operowaniem futbolówki na własnej połowie czy w okolicach 25-35 metra od bramki rywala. Schody zaczynają się dopiero, gdy akcja zaczyna przenosić się pod szesnastkę drużyny przeciwnej. Jak można zauważyć na grafice każda wrzutka kończyła się przechwytem ze strony rywala (czerwona strzałka), jedyne na co go było w tym spotkaniu stać, to krótkie zagrania po ziemi do partnera, który już znajdował się w polu karnym. To nie jest przypadek. W innych meczach statystyki rysują się w podobnie. Brakuje mu tego co cechuje typowego skrzydłowego - szybkiego rajdu zakończonego celnym zagraniem w pole karne na głowę kompana z zespołu. Jak prezentuje się w innych aspektach gry? Warto odnotować, że jest dość często nękany przez defensorów. Może o tym świadczyć statystyka fauli, według której Brazylijczyk w przeciągu całego sezonu był zatrzymany 40. razy, co daje 1,3 fauli na spotkanie. Jonathan całkiem sumiennie wykonuje swoje obowiązki w obronie o czym świadczy 45. odbiorów (1,5 odbioru na mecz). Gorzej, a właściwie najgorzej Brazylijczyk wypada pod względem dryblingów, których na koncie ma 25. (0,8 dryblingów na mecz). Obrońca był również 14-krotnie ofiarą rywali, kiedy to często w dość kiepski sposób, dawał wkręcać się w murawę, niczym Tomasz Hajto podczas MŚ w 2002 roku, kiedy to Pedro Pauleta bawił się nim jak dzieckiem. Postawa Jonathana w tym elemencie gry czasami nie różni się znacząco od tej wspomnianej wyżej. Jak natomiast zawodnik prezentuje się na tle innych? Sprawdźmy to.
Poniższa grafika grafika prezentuje statystyki czterech piłkarzy, w tym omawianego Jonathana. W zestawieniu uwzględniono również kolegę Brazylijczyka z klubu na tej pozycji Danilo D'Ambrosio, zawodnika mistrzów Italii, Stephana Lichsteinera i bezapelacyjnie najlepszego skrzydłowego Serie A, Juana Cuadrado:
Jak można zauważyć Jonathan wypada nieco gorzej od klubowego kolegi (licząc statystyki z całego sezonu), ale według tych samych liczb jest już lepszy od Stephana Lichsteinera. Oczywiście bez jakiegokolwiek chwili zawahania zwycięzcą tego rankingu można uznać piłkarza Fiorentiny, jednak warto nadmienić, iż jego rola na boisku nieco się różni od tej jaką muszą wykonywać trzej pozostali piłkarze. Jaki z tego wniosek? Liczby całej prawdy nie powiedzą. Jeżeli ktoś baczniej obserwuje rozgrywki Serie A doskonale wie, że Szwajcar, a Brazylijczyk to nieco inna półka ze wskazaniem na gracza Bianconerich. Sam Jonathan natomiast piłkarzem od D'Ambrosio lepszym na pewno jest, co zresztą prezentował na boisku. Może nie imponował, może wiele razy zawodził, ale wnosił do gry więcej niż sztywny i w ogóle nie widoczny Włoch sprowadzony zimą do Mediolanu z Torino.
Jakie z tego wszystkiego wnioski? Jeżeli Inter faktycznie chce włączyć się do walki o Champions League w przyszłym sezonie musi sprowadzić lepszego wingbacka. Z całym szacunkiem do Jonathana jest to tylko przeciętny zawodnik, który sporadycznie pokazuje to co ma w sobie najlepsze. Można by było to jeszcze zrozumieć gdyby miał np. 20 lat, ale Brazylijczyk ma na karku 28 wiosen i jak mówi piłkarskie porzekadło, jest to okres w życiu zawodnika, gdy ten jest u szczytu formy. Choć zrobił progres w porównaniu z sezonem 2012/2013, to wydaje się, że wielkiego przebłysku z jego strony nie ma co oczekiwać. Wydaje się, że Brazylijczyk byłby opcją idealną jako rezerwowy, natomiast daleko mu do formy, która dawałaby mu pierwszy skład i to w takim klubie jak Inter. Dziwi więc fakt, że od dwóch sezonów jest pierwszym wyborem szkoleniowców. Więc pozostaje mu mieć tylko nadzieję, że Nerazzurri nie kupią latem nikogo na jego pozycję, a trenerem nadal będzie Walter Mazzarri. W przeciwnym razie przyszłość Jonathana w mediolańskim zespole nie rysuje się zbyt kolorowo.
Komentarze (21)
Z jednym się nie zgadam, D'Ambrosio nie jest gorszy od Dzonego, udowodni to jak przepracuje lato z Macarem.
Dzony to pokraka.
Pozdr.
bramki:5
asysty: 6
podania: 1031 (86,3% celnych)
podania kluczowe: 43 (1,3)
faulowany: 21 (0,6)
odbiory: 39 (1,2)
dryblingi: 43 (1,3)
faulował: 36 (1,1)
świetny artykuł , dziękuję . Zdobyłeś mój szacunek : ) Oby wiecej takich : )
Co do naszego kowboja... po prostu go nie trawie, reszte przemilcze....