
Corriere dello Sport oceniło występ Eskasa jako wystarczający. Kierowanie meczem przez norweskiego arbitra nie było pozbawione wad, ale generalnie trzymał on mecz w swoich rękach.
Według rzymskiej gazety pozostają jednak pewne wątpliwości związane z interwencją VAR przy rzucie karnym.
Thuram uprzedza Mitchella, sprawiając przed nim prawą stopę, Holender dotyka go od tyłu, uniemożliwiając mu znalezienie piłki. Sędzia, dobrze ustawiony, decyduje się pozwolić mu grać dalej, VAR wzywa do ekranu. Karny jest słusznie podyktowany, ale lepiej, gdyby sędzia został ewentualnie wygwizdany przez kibiców przez podjęcie decyzji na murawie przed wezwaniem VAR, bo wtedy cała teoria protokołu wylatuje przez okno.
Podsumowując rzymscy dziennikarze zwracają uwagę na to, że Eskas mógł widzieć dotknięcie piłki przez obrońcę, ale już nie widział dotknięcia Francuza, stąd prawidłowy OFR (on-field review) i w konsekwencji rzut karny.
Komentarze (9)
Na mój rozumek zamysłem powstania Varu było ustalenie ponad wszelką wątpliwość prawidłowości decyzji sędziowskich w kluczowych sytuacjach meczu.
Każda akcja uprawniona do podglądu VAR powinna dotrwać do samego końca , a dopiero później w przerwie po jej zakończeniu być oceniana.I tak było w tym przypadku. Jakakolwiek ingerencja w trakcie akcji(gwizdek), gdzie sędzia być może i widzi zdarzenie, ale pewności zwyczajnie nie ma ,(wzrok raczej nie ma trybu : rewind + zoom + slow motion + change cam) jest już jej wypaczeniem i wypaczeniem działania Varu.