
Simone Inzaghi pojawił się dzisiaj przed mikrofonami prasy, aby wziąć udział w konferencji prasowej przed sobotnim meczem, w którym Inter zmierzy się z AS Romą na Stadio Olimpico.
Jakiej gry Interu mamy się jutro spodziewać?
- To jeden z najważniejszych meczów tego sezonu. Przyjdzie nam się zmierzyć z bardzo silnym zespołem i musimy zagrać w swoim stylu - odważnie, ale z rozwagą.
W jaki sposób Lautaro mógłby jeszcze poprawić swoją grę?
- To wciąż młody zawodnik, który może się dalej kształtować. Osobiście jestem bardzo zadowolony z jego gry. Generalnie moi napastnicy w tym sezonie spisują się bardzo dobrze, a Lautaro daje nam dodatkowe opcje również w grze bez piłki. Mam nadzieję, że w sobotę ponownie wpisze się na listę strzelców.
Co może Pan powiedzieć o trenerze rywali, Jose Mourinho?
- Do tej pory nie miałem okazji go poznać, to będzie bardzo miłe po tylu latach wreszcie uścisnąć mu dłoń. Wiem jakie uczucia i przeszłość wiążą go z Interem i jak ważny będzie to dla niego mecz, dlatego musimy zachować jeszcze większą uwagę. Wiemy jakim jest fachowcem i trzeba będzie wejść na najwyższy poziom, żeby go pokonać.
Jak przedstawia się sytuacja z kontuzjami w obecnej chwili?
- Dalej do dyspozycji nie będę miał Andrei Ranocchii. Szanse na występ De Vrija i Kolarova też oceniam na niewielkie. Myślę, że nie pojadą z nami także do Madrytu. Bastoni był wściekły, że nie mógł wystąpić w ostatnim meczu. Dzisiaj czuje się już lepiej, ale w popołudniowym treningu ostatecznie ocenię dyspozycję poszczególnych graczy.
Czy bycie na pierwszym miejscu w tabeli na koniec roku jest coraz bardziej realne?
- Szczerze mówiąc, nawet kiedy mieliśmy sporą stratę do liderów, to byłem spokojny, że odpowiednie wyniki jeszcze przyjdą i niedługo zniwelujemy tę stratę. Patrząc na naszą grę, większa ilość zdobywanych punktów musiała nadejść. W ostatnich 10 meczach wygraliśmy 8 i zremisowaliśmy dwa. Wiemy, że jesteśmy na odpowiedniej drodze i teraz musimy skupiać się na każdym meczu z osobna i nie patrzeć na innych. Jutrzejszy mecz może okazać się jednym z najbardziej znaczących pod względem układu tabeli na koniec roku.
Ostatnio w drużynie jest coraz więcej urazów. Czy jest to związane tylko z dużą ilością spotkań?
- To prawda, że ostatnio muszę stosować więcej rotacji. Do tej pory nie miałem problemu z wyborem środka obrony, ponieważ wszyscy byli zdrowi - łącznie z Ranocchią. Ostatnio byłem zmuszony na ustawienie Bastoniego jako centralnego środkowego obrońcy i Alessandro zdał egzamin. Potem musiałem zrobić podobnie, ustawiając w środku Skriniara. Oba eksperymenty się udały i teraz wiem, że mam jeszcze więcej dodatkowych opcji na roszady.
- Granie co 2-3 dni nigdy nie jest łatwe i ten okres sezonu to prawdziwy test zarówno dla piłkarzy, jak i dla sztabu szkoleniowego, aby odpowiednio reagować w przypadku kontuzji. W meczu ze Spezią straciłem wielu kluczowych graczy, a mimo tego udało się wygrać i dobrze zaprezentować.
Czy teraz czujesz, że Inter ma przewagę jakości nad resztą stawki?
- Wygrywamy regularnie i to jest coś, co powinno mieć miejsce od samego początku sezonu. Mamy świadomość, że straciliśmy sporo punktów w meczach, które po prostu powinniśmy wygrać. Jednak z tamtych niepowodzeń wyciągnęliśmy wnioski i one procentują, co widać po naszych ostatnich rezultatach.
Jakie uczucia towarzyszą Panu w kolejnym powrocie do Rzymu?
- Takie powroty zawsze dodają więcej emocji, jednak nie traktuję już tego personalnie. Jestem częścią drużyny i przyjeżdżam tutaj jako trener Interu, a nie były trener Lazio. Nie myślę o tym meczu jak o derbach. Naszym zadaniem jest całym kolektywem zaprezentować się jak najlepiej na Olimpico. Jeśli chcesz wygrać na tym stadionie, musisz dać z siebie absolutnie wszystko.
Rozmawialiście z Dżeko na temat uczuć związanych z sobotnim rywalem?
- Nie rozmawiałem z nim o tym. On jest profesjonalistą i wiem, że przygotowuje się do tego meczu, jak do każdego innego. Jutro będzie robił wszystko, aby zdobyć kolejne bramki.
Jak czuje się Barella?
- Trenuje z całym zespołem na pełnym obciążeniu. Nie zgłaszał żadnych kontuzji, jednak pomyślałem, że dam mu odpocząć w ostatnim meczu, aby był jeszcze bardziej gotowy na najważniejsze wyzwania.
Po meczu ze Spezią mówił Pan, że w razie większej ilości kontuzji, mógłby Pan zmienić ustawienie. Jak miałoby to wyglądać?
- Mamy pomocników, którzy mogą być ustawieni stricte defensywnie. Jeśli sytuacja kadrowa jeszcze bardziej by się skomplikowała, to jest możliwość przejścia na ustawienie z czterema obrońcami.
Komentarze (5)