22 maja 2010 roku Inter wygrał Ligę Mistrzów. Fenomenalny sezon, potrójna korona i... koniec wspaniałego snu. Półwysep Apeniński opuszcza Jose Mourinho, a Inter powoli się sypie.
W sezonie 2010/2011 „Nerazzurri” rozegrali jeszcze jako taki sezon. Wicemistrzostwo Włoch i Puchar Włoch to z pewnością duże sukcesy, których nie powstydziłby się żaden włoski klub. Gorszy w tamtych rozgrywkach był fakt, że Inter przeżywał w trakcie sezonu trudne chwile, miał ciężkie przeprawy z trenerami, a na domiar złego dostał srogie baty od Schalke 04 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Sezon 2011/2012 to już totalna katastrofa. Te rozgrywki czarno-niebiescy rozpoczęli z Gian Piero Gasperinim na ławce trenerskiej. Mało znany trener wprowadził w drużynie mistrzów nowe zasady, nową taktykę. Fatalnie wpłynęło to na Inter, który na domiar złego zamiast wzmacniać i odmładzać się – marniał w oczach. Mediolan opuścił gwiazdor Samuel Eto'o, a zawitał... Diego Forlan. Urugwajczyk (z całym szacunkiem do jego osoby) mógłby być wzmocnieniem Interu, ale 5-10 lat temu... W dodatku w nowym trykocie stał się bardzo kontuzjogenny, w czego rezultacie rozegrał zaledwie 13 spotkań w całym sezonie! Atak Interu bez Kameruńskiego snajpera okazał się kompletną klapą. Pazzini, słynny lis pola karnego zdobył w tym sezonie 7 bramek, choć jakby się postarał, czasem wrócił i powalczył, a nie tylko czekał na wspaniałe zagranie kolegi (najlepiej jeszcze jakby otwierało drogę do pustej bramki) mógłby zdobyć więcej goli. Diego Milito długo nie mógł trafić do siatki. Na dobre rozstrzelał się w styczniu. Wygrał Derby, strzelił cztery gole z Palermo, ale... To już jest koniec? Nawet Wesley Sneijder nie gra tego do czego przyzwyczaił.
Wina trenera? I brak transferów. To są dwa główne czynniki beznadziejnej formy Interu. „Nerazzurri” przegrali pięć ostatnich spotkań z rzędu. W sumie w ostatnich ośmiu, przegrywali siedmiokrotnie. Inter w tym roku kalendarzowym nie strzelił jeszcze gola na wyjeździe. W sumie od 1 lutego nie strzelił w ogóle (4 spotkania). Warto dodać, że wicemistrzowie Włoch przegrali oba spotkania z beniaminkiem Serie A – Novarą Calcio.
„Ranieri jest dobry na sytuacje krytyczne. Typu, że on ma zastąpić jakiegoś trenera i poprawić sytuację. Zdobywa wyniki, ale nie jest taki jak Mourinho. Ranieri to jest taki dobry człowiek, grzeczny. Ale to trochę za mało. On normalizuje.” Tak powiedział o Claudio Ranierim w styczniowym wywiadzie dla portalu SportNewsy.pl Paolo Cozza (cały wywiad TUTAJ). To jest cała prawda o Ranierim. Przyszedł za Gasperiniego, poukładał na chwilę zespół, osiągnął krótką zwyższę formy i... zmiana. Tego ostatniego zabrakło. Jednak Ranieriemu zaufano. Chyba zanadto, bo tak fatalnej formy w czarno-niebieskiej części Mediolanu dawno nie było. A dokładnie od sezonu 1993/94! Wtedy to Inter przegrał sześć ligowych spotkań z rzędu – najwięcej w historii. Aktualna passa Interu to pięć spotkań. Czy Catania w niedzielę podtrzyma niechlubną passę mediolańczyków? Mało prawdopodobne? A może jednak? Na Stadio Giuseppe Meazza udawało się wygrywać Novarze czy Bolonii. Dlaczego Catania miała by nie dać rady?
Ten sezon jest już stracony. W tym momencie Inter zajmuje 7. miejsce w tabeli z 36 punktami na koncie. „Nerazzurri” powinni teraz postawić wszystko na Ligę Mistrzów lub ewentualnie doczłapać się do pozycji dającej prawo gry w Lidze Europejskiej. O rozgrywki Champions League będzie już bardzo trudno.
Warto też zmienić trenera. Może szansę dostanie Luis Figo? W sumie, dlaczego nie? Faktem jest, że Portugalczyk nie ma żadnego doświadczenia trenerskiego, ale zna Inter bardzo dobrze i mógłby znać odpowiedź na wiele pytań i problemów. A nuż Luis okazałby się wielkim trenerskim talentem i osiągałby sukcesy na miarę Guardioli z Barceloną? Mówi się, że Figo mógłby współpracować z dobrze znanym w środowisku Interu Baresim. Jeśli jednak by nie podołali, latem może uda się wyszarpać jakiegoś znanego trenera do Mediolanu? W końcu Inter to uznana marka i chętnych nie brakuje. A kandydatów też jest kilku. Wspomnianego Guardiolę bardzo chętnie widziałby w Interze Moratti. Dużo mówi się też o Fabio Capello.
W Interze potrzeba wielkiej rewolucji. Latem Massimo Moratti musi wyciągnąć w końcu portfel i zakupić kilku dobrych, młodych piłkarzy. Bo na murawę w czarno-niebieskich koszulkach wybiegają coraz starsi piłkarze. Ot, mecz Napoli-Inter w niedzielny wieczór. Średnia wieku pierwszej jedenastki Interu to: 31,45.
Z pewnością najbliższe czasy nie będą łatwe dla kibiców Interu Mediolan. Chyba, że wujek Moratti zauważy wreszcie problem, wyciągnie trochę gotówki i doczekamy się niemałej rewolucji. Bo w końcu Inter przyzwyczaił, że jego miejsce jest w czubie tabeli, a nie gdzieś w jej środku. Czy jak to było przez początkową fazę sezonu – na dole...
Czytaj również na SportNewsy.pl
Oraz na moim bloogu - murawa.bloog.pl
Komentarze (26)
I LOVE INTER
LE się oddala<br />
niech Moratti przestanie patrzyć na drużynę po kibicowsku, niech myśli<br />
pozdr.
<br />
Musicie pozbyć się staruchów i stopniowo odmładzać skład. Piszę stopniowo, bo za jednym zamachen nie załatwicie wszystkiego. My pozbyliśmy się Bellettiego, Alexa, Anelke, Ballacka, Joe Cole'a czy Deco, ale nie kupiliśmy zbyt dużo zawodników i teraz się to mści. Życzę wam powodzenia i wrócenia na właściwe tory.
<br />
Generalnie fajny tekst - smutny, ale jakże prawdziwy. Może jednak nadejdzie wiosna i lepsze czasy... <br />
<br />
Pozdrawiam.