Lautaro Martinez po wczorajszej bramce zrównał się w rankingu najlepszych strzelców w historii Interu z Sandro Mazzolą i zajmuje obecnie ex-aequo 4. miejsce z byłym kapitanem Nerazzurrich. Oto, co miał do powiedzenia po meczu obecny kapitan La Beneamata:
- Cieszę się z tej wygranej. Drużyny, które mają jakość w ataku i potrafią dobrze rozgrywać piłkę, zawsze potrafią sprawić problemy, ale ten gol od razu przełamał impas. Drużyna jest ważniejsza niż jednostki, ale te bramki są dla mnie istotne — dla mojej kariery i dla wszystkiego, co daję z siebie na boisku dla Interu, za całą pracę, którą wykonuję każdego dnia. Kiedy tu przyjechałem, nigdy nie mógłbym sobie tego wyobrazić: jestem dumny. Zawsze mam ochotę grać, walczyć za moich kolegów i za ludzi, dla których występujemy. Za każdym razem, gdy wchodzę na murawę, daję z siebie 100% - to cała tajemnica.
- Chciałem strzelić gola, to prawda, wbiegłem z długim krokiem, ale liczy się to, że piłka wpadła do bramki i otworzyła wynik. Zawsze dziękuję kibicom, którzy przychodzą na stadion i nas wspierają - są z nami w każdym meczu. Każdy gol świętuję w wyjątkowy sposób, bo to najpiękniejsza rzecz w futbolu. Wygrywać jest ważne, ale strzelić gola i wygrać - to jeszcze piękniejsze. Kiedy schodzę z boiska i słyszę, jak wszyscy skandują moje imię, mam ciarki, tak samo jak za pierwszym razem, gdy mi się to przydarzyło.
- Przyjmuję komplementy z pokorą, zwłaszcza od Bobo Vieriego - to wzór dla wszystkich, biorąc pod uwagę to, co osiągnął w Serie A i w barwach Interu. Mój uśmiech? Jestem zwykle poważny, ale jeśli jest okazja, oczywiście się uśmiecham. Strzelić gola na San Siro to najpiękniejsza rzecz na świecie. Ta publiczność jest zawsze obecna, zaangażowana i dopinguje nas bez przerwy - to nasz dwunasty zawodnik
Komentarze (0)