W obliczu zbliżającego się odejścia Antonio Conte, który najprawdopodobniej obejmie rolę szkoleniowca Chelsea Londyn miejsce na ławce trenerskiej reprezentacji Włoch pozostanie wolne. Na ten wakat przymierzanych jest dwóch Włochów.
Pierwszy z nich to ojciec wielkiego sukcesu Leicester City oraz były szkoleniowiec Interu Mediolan - Claudio Ranieri, a jego plany odnośnie przedłużenia kontraktu z drużyną Lisów są niejasne. Dziennikarze sugerują, że to z powodu jego reprezentacyjnych ambicji. Według włoskich reporterów prezydent FIGC, Carlo Tavecchio, rozmawiał już z Ranierim, ponieważ jest pod wielkim wrażeniem jego pracy w angielskim klubie.
Alternatywą ma być Roberto Mancini, którego przyszłość w Interze w obliczu ostatnich rezultatów stoi pod dużym znakiem zapytania.
Komentarze (21)
Zagranica(kolejność przypadkowa):
-Podoba mi się pomysł z Cocu, jakiś czas temu wydawało mi się, że marny będzie z niego trener ale ostatnio zmieniam zdanie. Ma świetną serię w lidze i to nie przez przypadek, ponieważ PSV gra bardzo dobrą piłkę.
-Marcelo Bielsa zawsze wymieniany jest jako kandydat na trenera Interu i również jest to moim zdaniem ciekawa opcja - trener preferujący ofensywny styl gry.
-Jeśli mowa o Bielsie, nie sposób nie wspomnieć o twórcy sukcesów Chile, Jorge Sampaolim. Od kilku miesięcy powtarza, że chciałby podjąć nowe wyzwanie. Mówiło się o nim w kontekście Chelsea, ale prawdopodobnie był tylko alternatywą. Jest to jeden z ciekawszych trenerów na rynku, a jego pensja nie musi być wcale wygórowana.
-Julian Nagelsmann. Zapewne mało kto wie o kogo chodzi. Jest to najmłodszy w historii Bundesligi, 28 letni trener Hoffenheim. Przejął zespół będący na 19 miejscu w tabeli i grający fatalną piłkę (poprzednio zespół prowadził Stevens...Holender Holendrowi nierówny, ale wspomniany przez kogoś Advocaat to moim zdaniem zbliżony poziom). Po objęciu Hoffenheim przez Nagelsmanna, udało im się zremisować na wyjeździe z 16-tym w tabeli Werderem, wygrać u siebie z 5-tym Mainz oraz przegrać na wyjeździe z Dortmundem. Chciałbym napisać coś właśnie o tym ostatnim meczu. Oglądanie Hoffenheim było czystą przyjemnością. Do czasu czerwonej kartki (w 58 minucie) Wieśniacy byli zespołem zdecydowanie lepszym. Suma sumarum, grająca w przewadze Borussia między 80-90 minutą w końcu strzeliła 3 bramki, aczkolwiek Hoffenheim zdecydowanie nie zasłużyło na tak wysoką przegraną, ponieważ grali świetnie. Polecam Wam monitorować wyniki tego zespołu i śledzić karierę Nagelsmanna, ponieważ w moim odczuciu jest to facet z wielkim potencjałem i predyspozycjami do zostania świetnym trenerem.
-Unai Emery - lubię tego trenera od czasu objęcia przez niego Valencii. Przeszedł z Almerii, która słyneła z bezkompromisowej gry. I tak samo wyglądała gra Valencii. Pamiętam, że w meczach z Barceloną jego Valencia wyglądała świetnie, choć brakowało jej jakości indywidualnej. Grali ofensywnie, prowadzili grę. Po epizodzie w Spartaku objął Seville, która prezentuje bardziej wyważony futbol. Sevilla gra nieźle, ale jest to klub, który utrzymuje się z promowania i sprzedawania, więc na pewno rozważyłby dobrą ofertę od klubu "z marką".
-Ryan Giggs. Sam nie wiem co sądzić o jego kandydaturze. Mówi się, że włodarze United zatrudniając Van Gaala obiecali mu, że będzie następny. Obecnie jednak, prasa jest niemal pewne, że najpóźniej po zakończeniu sezonu Manchester przejmie Mourinho. Giggs jest tym ponoć bardzo sfrustrowany i podobno w przypadku niedotrzymania obietnicy przez kierownictwo ManU odejdzie z klubu. Z jednej strony jest to trener bez doświadczenia, z drugiej podpatrywał warsztat Sir Alexa Fergusona, Van Gaala, uczył się na błędach Moyesa....a ponadto, jest bardzo inteligentnym człowiekiem. Myślę, że warto rozważyć jego kandydaturę, tym bardziej, że od pierwszego klubu nie będzie żądał nie wiadomo jakich pieniędzy. A nuż.
Nasze rodzime podwórko:
-Vincenzo Montella - mówcie co chcecie, ale to on stoi za stabilną i silną Fiorentiną. To on wzniósł ten klub na wyższy poziom, nie dysponując dużymi środkami. Sousa jedynie nie zepsuł jego pracy. W Sampdorii dysponuje fatalną kadrą, której wyrwano kieł w postaci Edera. Dysponuje najgorszym szrotem, jaki u nas grał - Dodo, Alvarez, Ranocchia. Mimo to, jego drużyna choć z nami przegrała, potrafiła zamknąć nas na naszej połowie w okolicach 30 metra (tam toczyła się gra przez 80% meczu). Na pewno musi się jeszcze wiele nauczyć, aczkolwiek on ma to coś, co sprawia, że zawodnicy wierzą w jego pomysły i chcą z nim pracować.
-Roberto Donadoni - magik, ponieważ zmienił Bolognę tak, jak gdyby dotknął każdego z jej zawodników za pomocą magicznej różdżki. Z drużyny grającej fatalną piłkę jesienią uczynił najgroźniejszego beniaminka, który u siebie urywa punkty każdemu zespołowi z top-5. Widać, że jest świetnym psychologiem.
-Rudi Garcia - trener wyklęty. To on do spółki z Sabbatinim wniósł Romę na wyższy poziom, jednak później się pogubił. Być może wyciągnął z tego jakieś konsekwencje. W każdym razie stworzył ofensywną Romę, grającą w pierwszych dwóch sezonach świetną dla oka piłkę.
- w dalszej kolejności możnaby pomyśleć o Eusebio Di Francesco lub Eduardo Reji. Pierwszy z nich przypomina mi nieco Allegriego, choć Allegri zaliczył świetny sezon ze słabiutkim Cagliari, podczas gdy Sassuolo ma naprawdę mocną kadrę (w dużej mierze dzięki współpracy z Juventusem i ogrywaniu najbardziej utalentowanych zawodników). Eduardo Reja natomiast świetnie poskładał Lazio, a po groszym okresie wyrzucono go. Jak się okazało, niesłusznie, ponieważ Stefano Pioli popsuł Lazio jeszcze bardziej. W chwili obecnej prowadzona przez Reję Atalanta gra momentami ciekawą piłkę.