Giuseppe Marotta udzielił wywiadu po meczu z FC Porto, gdzie wyraził swoje niezadowolenie z powodu kibiców Interu, którzy nie zostali wpuszczeni na stadion. Dyrektor Nerazzurrich odniósł się także do pracy Simone Inzaghiego.
- Świętujemy awans do ćwierćfinału po 12 latach, to zasługa trenera, zawodników i obecnych kibiców. Mam też myśl dla tych, którzy zostali na zewnątrz, to nieprzewidziany czyn, który doprowadzi nas do konfrontacji z UEFA: Widziałem gromadę rodzin z dziećmi, to niefortunny fakt, piłka nożna powinna być momentem szczęścia. To gorzka strona w tak przyjemnym kontekście jak dzisiejszy wieczór.
- Złożymy skargę do UEFA, aby zrozumieć, co się stało. Policja zapewniała nas, że kibice wejdą. Stoimy przed grupą kibiców reprezentujących rodziny i dzieci, którzy nie przybyli tu, aby dokonać aktów przemocy - nie było alarmów, które uniemożliwiałyby wejście. Musimy zapobiegać takim sytuacjom. Żal o sytuację w Serie A? Brak ciągłości to cecha, która nas uwarunkowała.
- Jeśli chodzi o cały sezon, to jesteśmy szczęśliwi. Nadal gramy w trzech rozgrywkach i to nam schlebia. Wynagradza pracę wykonaną przez wszystkich, trener był w tym okresie zbytnio krytykowany. Jeśli musimy analizować, brak ciągłości był problemem, który ważył więcej niż w zeszłym roku. Celem zawsze jest udział w Lidze Mistrzów. Składamy również wyrazy uznania dla Napoli za ich niezwykłą podróż.
- Kogo chcemy uniknąć w losowaniu? Z jednej strony chcemy zagrać z prestiżową drużyną, z drugiej strony chcemy zagrać z zespołem, który jest na naszym poziomie i co pozwoli przejść do następnej rundy, ale tam są także wielkie zespoły.
Komentarze (5)