
Marco Materazzi wyraził nadzieję, że Simone Inzaghi pozostanie w Interze, pomimo zainteresowania Premier League, i przyznał, że błagał José Mourinho o pozostanie w klubie. Wspomniał także, że kontrowersje wokół sędziego Byrona Moreno w 2002 roku pomogły Włochom przygotować się do triumfu na Mistrzostwach Świata w 2006 roku, niezależnie od słynnego uderzenia głową przez Zinedine’a Zidane’a.
Obecnie emerytowany obrońca w rozmowie z Italian Football Podcast wspominał swoją długą karierę na poziomie klubowym i międzynarodowym, a także skomentował aktualną sytuację w calcio. Był na trybunach podczas niedawnego remisu 1-1 Interu z Napoli w Serie A i podziwiał występy defensyw obu klubów, szczególnie Francesco Acerbiego i Alessandro Buongiorno.
– To był imponujący mecz w wykonaniu Buongiorno. W starciach 1 na 1 przeciwko Thuramowi, który jest silny i szybki, Buongiorno radził sobie znakomicie. Teraz Napoli może zażądać za niego nie 40, a 60 milionów euro – powiedział Materazzi. – Jeśli Antonio Conte zostanie w Napoli, może Buongiorno też tam zostanie. To dobry zespół i świetny klub.
O Acerbim miał równie pozytywne opinie.
– Może Acerbi ma 50, 60, czy nawet 70 lat, ale w ostatnim meczu był graczem meczu. Lukaku nie dotknął piłki przez cały czas gry. Wiek jest ważny, ale jeśli jesteś sprawny, możesz grać nawet do 38-39 roku życia. W tej chwili Acerbi to jeden z najlepszych obrońców we Włoszech.
Materazzi odniósł się również do sukcesów Inzaghiego w Interze, który prowadził drużynę do trofeów i znaczących wyników w Lidze Mistrzów, jak remis z Manchesterem City czy zwycięstwo nad Arsenalem. Plotki o zainteresowaniu Inzaghim w Anglii są coraz głośniejsze.
– Jestem fanem Interu. Mam nadzieję, że Inzaghi zostanie, bo jego praca tutaj jeszcze się nie skończyła. To jednak dobry profil trenera dla Premier League. Może Arteta jest jednym z najlepszych, ale Arsenal to jeden z klubów, w którym widzę Simone. Może też Manchester United lub nawet Manchester City, bo nikt nie wie, co zrobi Pep. Mimo wszystko wolałbym, żeby Simone został we Włoszech. Nie jestem jego menedżerem, tylko przyjacielem. Graliśmy razem, mamy dobre relacje, ale nie mogę decydować o jego przyszłości.
Materazzi wspomniał także czasy, gdy grał dla Interu, który w 2010 roku zdobył potrójną koronę pod wodzą José Mourinho. Jego słynny uścisk z portugalskim trenerem po finale Ligi Mistrzów był szeroko komentowany.
– Ściskałem go, bo wiedziałem, że nas opuszcza. Gdyby został, moglibyśmy wygrywać kolejne tytuły. Przez dwa tygodnie przed finałem próbowałem go przekonać, żeby został. José to silna osobowość, ale też ktoś, kto potrafi stworzyć niesamowitą atmosferę w szatni. Podczas naszych rozmów nie spojrzał mi jednak w oczy, więc wiedziałem, co się wydarzy.
Najważniejszym momentem w karierze Materazziego był triumf na Mistrzostwach Świata 2006. W finale przeciwko Francji stał się centralną postacią, zdobywając bramkę i uczestnicząc w incydencie z Francuzem - Zinedine Zidane.
– Nie wiem, czy Byron Moreno nadal siedzi w więzieniu – śmiał się Materazzi, nawiązując do późniejszych problemów prawnych ekwadorskiego sędziego. – Tamta drużyna Włoch z 2002 roku była moim zdaniem lepsza niż z 2006 roku, chociaż nie mieliśmy Pirlo. To tamte doświadczenia nas zahartowały.
- Nigdy nie wiadomo, co by się stało, gdyby Zidane nie dostał czerwonej kartki. Wolę jednak być zapamiętany za moje dwie bramki w finale. Niewielu obrońców zdobywa dwa gole w tak ważnym meczu. To było nasze przeznaczenie, żeby wygrać. Trezeguet był jednym z najlepszych wykonawców rzutów karnych, ale wtedy miał po prostu pecha. Tak miało być.
Komentarze (0)