
Były obrońca Interu i reprezentacji Włoch, Marco Materazzi, wyznał, że podobnie jak wszyscy kibice Interu, czuje się "zraniony" po tym, jak Nerazzurri przegrali 0:1 z Manchesterem City w finale Ligi Mistrzów, ale skrytykował tych, którzy wyśmiewali porażkę komentarzami typu "low blow" (cios poniżej pasa).
- Hipokryzją byłoby nie przyznać, że to boli. Kiedy czujesz pasję oraz wielką miłość do koszulki i jesteś tak blisko ostatecznego celu zaczynasz mieć nadzieję, co jest normalne.
Materazzi w trakcie finału miał okazję spotkać się z wielko byłymi kolegami z drużyny, zwłaszcza z tymi z czasu zdobycia potrójnej korony.
- Cieszę się, że mogłem ponownie zobaczyć tak wielu przyjaciół i doświadczyć uczuć, jakie daje finał Ligi Mistrzów.
Materazzi miał jednak słowo do tych, którzy wysyłali obraźliwe wiadomości po przegranej Interu w finale w Stambule, podkreślając, że "dokuczanie" na niektórych etapach posunęło się za daleko.
- Akceptuję dokuczanie, to znak, że nigdy nie straciłem kontaktu z fanami. Byłoby miło, gdyby pewnego dnia dokuczali sobie nawzajem bez wchodzenia w osobiste sprawy lub uciekania się do obelg. Te komentarze "low blow" mówią dużo więcej o tobie niż o mnie.
Na koniec 49-latek wyraził uznanie zarówno dla Interu, jak i ostatecznych mistrzów, Man City, jednocześnie podkreślając, że jest coraz bardziej dumny z bycia kibicem Nerazzurri.
- Gratulacje dla Interu za podróż i gratulacje dla Manchesteru City za zwycięstwo. Jestem coraz bardziej dumny z bycia INTERISTĄ.
Komentarze (2)