
Nie tylko o wieczornym pojedynku z Fiorentiną rozmawiał z dziennikarzami na konferencji przedmeczowej trener Walter Mazzarri. Nie zabrakło tematu czwartkowego spotkania na boiskach rozgrywek europejskich. Włoski szkoleniowiec wyraził również swoje oczekiwania wobec drużyny i skomentował aktualny stan zdrowia zawodników, których trapią obecnie urazy.
Zwycięstwo w meczu Europa League zdjęło z Was nieco presji?
- Sami doprowadziliśmy do tego, że ta presja wokół nas narosła. Dopuściliśmy do tego tym co stało się tydzień temu na San Siro. Mogę zapewnić, że każdy mecz wnikliwie analizujemy, niezależnie od tego czy jest dla nas wygrany czy przegrany. To samo zrobiliśmy wczoraj.
Jakie masz usprawiedliwienie na to, że tylu zawodników jest przemęczonych? Kilku ma też poważniejsze kłopoty mięśniowe, łapią ich skurcze.
- Trzeba zrozumieć, że energii nie zużywasz tylko swoimi mięśniami kiedy biegasz, skaczesz, czy ogólnie używasz swojej siły. Energię zużywasz również wtedy kiedy myślisz, kiedy wiele dzieje się w Twojej głowie. U nas może być to spowodowane spięciem wynikającym z ciągłej chęci wygrywania z kolejnymi przeciwnikami. Jest to aspekt, z którym jako trener musisz umieć sobie poradzić, ciągle szukając w grze zespołu właściwego balansu. Mogę tylko powtórzyć to co mówię swoim zawodnikom: w piłce chodzi o to żeby być czujnym, nie spiętym. Kiedy piłkarze dołączają do klubu takiego jak Inter momentalnie pojawia się wokół nich presja i oczekiwania z jakimi nigdy wcześniej się nie spotkali. Ja jednak widzę w tym wyłącznie pozytywne strony: dla mnie to sygnał, że zawodnikom naprawdę zależy. Większą część meczu przeciwko Cagliari graliśmy w 10 i nikt nie narzekał na zmęczenie czy bóle. Nie zmienia to faktu, że byliśmy kompletnie bezbarwni i mam nadzieję, że była to jednorazowa wpadka.
Jak wyobrażasz sobie mecz z Fiorentiną?
- Z pewnością będzie bardzo ciężko. To zespół, który nie daje Ci żadnego punktu odniesienia do Twoich przygotowań. Montella nigdy nie pozwala na punkty odniesienia. Będziemy próbowali być jak najlepiej zorganizowani, ale z pewnością nie będzie nam w tym spotkaniu łatwo. Oni grają szybką piłkę, dużo się poruszają, dużo biegają, zmieniają pozycję. Nigdy nie wiesz kto w ich ustawieniu jest ostatecznie środkowym pomocnikiem. To bardzo wymagający rywal, mimo że w jego szeregach nadal brakuje kilku istotnych graczy.
Nawiązując do Twoich słów z któregoś z ostatnich spotkań. Czy jest możliwa praca nad tym żeby zespół "miał jaja"? Sprowadzenie do drużyny takich postaci jak Vidić, Medel i Osvaldo może mieć na te kwestie jakiś wpływ?
- Kiedy podczas meczu jestem przy ławce rezerwowych to muszę mówić tylko to co dla moich piłkarzy jest najlepsze. To po końcowym gwizdku zawsze jest czas na tłumaczenie tego co powiedziałem. Myślę, że wszyscy zawodnicy wiedzą, że robię wszystko by ich motywować - czasem również metodą szokową. Zdarza się, że używam też mocniejszych słów.
Wiemy, że nie chcesz rozmawiać o gwizdach i buczeniu na trybunach. Nie da się jednak nie zauważyć, że po czwartkowym meczu wydajesz się być dziś zdenerwowany bardziej niż na którejkolwiek z wcześniejszych konferencji.
- Może Wam się wydawać, że spokój oznacza założenie sztucznego uśmiechu. Ja jednak nigdy taki nie byłem. Usłyszałem wiele rzeczy, których nie chciałbym usłyszeć. Nawet gdybyśmy w tym meczu rozgromili przeciwnika 5:0 to i tak byłbym wściekły przez rzeczy, które mi się nie spodobały. Już wspominałem, że kiedy słyszę konstruktywną, uczciwą krytykę to zawsze pochylam się nad wszystkimi uwagami. To co widzicie to moja reakcja na bezpodstawne zarzuty.
Jest jakiś konkretny zarzut postawiony po niedzielnej porażce z Cagliari Tobie lub drużynie, który zdenerwował Cię najbardziej?
- Po zakończeniu meczu i poczuciu całej towarzyszącej mu atmosfery, dokładnie wiedziałem co na drugi dzień zostanie napisane w gazetach. Moim zadaniem jest jednak skupiać się tylko i wyłącznie na trenowaniu. Najgorsze w tym jest tylko to, że niektóre z tych negatywnych opinii mogą wpływać na ludzi przychodzących na stadion, którzy dzięki nim mogą sobie na ten temat wyrobić zdanie, które będzie odbiegało od realiów naszego zespołu. Ja będę jednak nadal wykonywał swoją robotę, wy róbcie swoją. Nie mam z tym większych problemów.
Czy katastrofa w starciu z wyspiarzami z Cagliari odbiła się na poczuciu pewności siebie Twoich zawodników? W meczu z Qarabagiem wydawali się grać mocno przestraszeni.
- Jedną z najważniejszych rzeczy, która umykała naszym krytykom był fakt, że od 20. minuty meczu z Cagliari graliśmy bez jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Nagatomo. W dzisiejszej piłce nożnej taka strata może mieć ogromny wpływ na losy meczu. Nie sądzę żeby moi piłkarze byli szczęśliwi kiedy, po cieszącym oko zwycięstwie z Atalantą, przydarzyła się tak bolesna porażka. Różni ludzie różnie w takich sytuacjach reagują - niektórzy się spinają i potrzebują czasu. Również dlatego dziękowałem kibicom z Curva Nord, którzy wspierali drużynę przez całe 90 minut. Jeśli chodzi o czwartkowy mecz to jeszcze raz chciałbym też podkreślić, że nie graliśmy z byle kim. Ta niedoceniana drużyna zremisowała - zasługując na zwycięstwo - z ekipą St. Etienne, która zajmuje trzecie miejsce w tabeli Ligue 1, lidze która poziomem nie odbiega od naszej Serie A. Z tego i innych powodów uważam Qarabag za mocny zespół. Zawodnikom po meczu powtarzałem, że zagrali dobrze w meczu, który wcale nie był dla nas łatwy.
Ten ponad rok, który spędziłeś już w Interze pozwala Ci formułować jakąś wiadomość do fanów żeby udowodnić im, że jesteś Interistą jak oni?
- Ludzie, którzy znają mnie lepiej, wiedzą że nie jestem takim typem człowieka, kogoś kto z każdym stara się zaprzyjaźnić. Jestem trenerem, nie aktorem. Zatrudniony zostałem tutaj ze względu na moje wcześniejsze osiągnięcia. Staram się ciężko pracować i dawać z siebie wszystko dla zespołu. Nie jestem zainteresowany poklaskiem, fanami śpiewającymi moje imię. Robię wszystko żeby swoją wartość udowodniać uczciwą pracą. Kibice zasiadający na Curva Nord znają Inter bardzo dobrze. Po okrągłym roku swojej pracy poszedłem im podziękować. Dopiero teraz mogę powiedzieć, że chyba zrozumiałem o jakie wartości w tym klubie tak naprawdę chodzi. Doceniam to jak wiele robią żeby zawsze być z drużyną. Również dlatego byłem tam żeby im podziękować. Nie dlatego, że wygraliśmy ale dlatego jak się zachowują. To jest wręcz wzorowe.
Możesz powiedzieć coś nowego o stanie zdrowia Rodrigo Palacio?
- Jest z nim lepiej, ale to nadal nie jest 100% gotowość. Czas działa na naszą korzyść więc nadchodząca przerwa w rozgrywkach będzie dla niego dobrą okazją do powrotu do pełnej dyspozycji. Kiedy Rodrigo jest w pełni zdrowy jest dla Interu kluczowym zawodnikiem. Sam przekonał się jednak ostatnio, że ciężko mu wykorzystywać swoje umiejętności gdy ze zdrowiem nie wszystko jest jeszcze w porządku.
Mając na uwadze obecną formę, wydałbyś drugi raz 20mln € na Hernanesa?
- Od samego początku swojej obecności w Interze Hernanes był dla nas bardzo pomocną opcją, wydatnie przyczynił się do zdobycia 5. miejsca w lidze. Obecny sezon dopiero się zaczął, Hernanes w kilku meczach zagrał bardzo dobrze, w innych gorzej. Nie ulega wątpliwości, że mamy prawo wymagać od niego więcej. Na rynku transferowym kluby wydają niewyobrażalne sumy. Cena za Hernanesa była adekwatna.
Czy możesz powiedzieć coś więcej o kontuzjowanych zawodnikach?
- Z tego co wiem to z Dodo wszystko dobrze. Dziś będę jednak musiał spojrzeć na niego raz jeszcze. Dziś będę też rozmawiał z całym sztabem szkoleniowym i medycznym. Rano w dniu meczu jeszcze raz dokładnie przyjrzę się wszystkim zawodnikom. Następnie po treningu zdecyduję, które opcje będą dla nas najlepszymi wyborami na to spotkanie.
Komentarze (9)
"Nie jestem zainteresowany poklaskiem, fanami śpiewającymi moje imię."
"Również dlatego dziękowałem kibicom z Curva Nord, którzy wspierali drużynę przez całe 90 minut. "
Inter to religia, jesli ktoś tego nie czuję to może czas na : Barce, Real, MC, PSG?
Pozdr.
,,Kiedy piłkarze dołączają do klubu takiego jak Inter momentalnie pojawia się wokół nich presja i oczekiwania z jakimi nigdy wcześniej się nie spotkali.,, to mnie troche rozbawilo, no paru graczy jak Vidic czy Osvaldo grali juz w klubach z topu