
Massimo Moratti będąc gościem w jednym z programów telewizji Telelombardia, wspomniał Sinisę Mihajlovicia, który przed paroma dniami przegrał walkę z białaczką. Były właściciel Interu opowiedział również m.in. o tym jak zadzwonił do niego, gdy dowiedział się, że jest chory.
- Naprawdę kochałem Sinisę, ponieważ był silnym, dobrym i poważnym facetem. Był fantastycznym piłkarzem i jednocześnie świetnym trenerem. Z pewnością poznanie go było niezapomnianym przywilejem. Miał postawę i urok prawdziwego szefa.
- Gdy dowiedziałem się, że jest chory od razu do niego zadzwoniłem. Zachował ton wartościowej osoby. Nie grał ofiary.
- Gdy u nas pracował, jako asystent Manciniego zbudował z nami wiele. Zbudował charakter tamtego zespołu i pomógł zdobyć mistrzostwo. Pracował we właściwy sposób. Potrafił zrozumieć, jaką postawę ma przyjąć.
- Myślałem przez pewien czas, aby zatrudnić go w roli pierwszego trenera. Nawet w pewnym momencie była na to realna szansa, ale potem zniknęła. Rozmawiałem z nim nawet na ten temat.
- Był prawdziwym mężczyzną. Bardzo dobrze znosił te ostatnie cierpienia. Zawsze sprawiał w ludziach wrażenie, że pokona tę chorobę.
Komentarze (0)