
Były prezydent Interu, Massimo Moratti, skrytykował klub za przyciąganie pecha przez obsesyjne mówienie o zdobyciu potrójnej korony.
– To nigdy nie była dla nas obsesja, w 2010 roku w ogóle o tym nie rozmawialiśmy. Byłem ogromnie szczęśliwy w dniu zdobycia tripletty, ale miałem wrażenie, że emocje były inne, niż można by się spodziewać – powiedział Moratti w rozmowie z Radiem Kiss Kiss – Gdy osiągasz coś, co wydawało się niemożliwe, radość szybko ustępuje miejsca myślom o kolejnym celu. To, co miało być szczytem marzeń, niespodziewanie traci część swojego uroku.
W tym sezonie klub liczył na powtórzenie sukcesu pod wodzą Simone Inzaghiego, ale te nadzieje prysły po porażce 0:3 w półfinale Coppa Italia z Milanem. Teraz Inter ryzykuje, że zakończy sezon bez trofeów – traci trzy punkty do Napoli w Serie A, a przed półfinałem Ligi Mistrzów ich rywal, Barcelona, znajduje się w świetnej formie.
– Najbardziej zaskoczyło mnie to, że tak wiele mówiło się o triumfie jeszcze przed jego osiągnięciem. Za moich czasów nikt nie wspominał o Potrójnej Koronie. Dopiero po fakcie zrozumieliśmy, czego dokonaliśmy. Nie było to tak obsesyjne jak teraz.
W ciągu zaledwie ośmiu dni Inter rozpadł się na kawałki, przegrywając trzy kolejne mecze w Serie A i Coppa Italia, nie zdobywając przy tym ani jednego gola.
– Porażka w Coppa Italia była bardzo rozczarowująca. Inter padł ofiarą zbyt wielu ambicji naraz. Widać było zmęczenie, dlatego uważam, że to Napoli ma obecnie większe szanse na mistrzostwo Włoch. I to wszystko dzięki pracy wykonanej wcześniej przez Antonio Contego.
Komentarze (5)
Widziałem że gdy gubiliśmy mnóstwo punktów w trakcie sezonu Serie A, cały klub, łącznie z Inzaghim i Marottą był zadziwiająco spokojny, jakby byli pewni że wygrają Serie A na luzie. Mnie to dziwiło, bo widziałem jak frajersko tracimy punkty i nie potrafimy wygrać żadnego meczu premium, a już od rewanżu z Napoli byłem niemal pewny że wjebcenzor to scudetto z napletami.
To może teraz zejdą w klubie na ziemię jak wszystko wtopią.