
Trener Bologny i były pomocnik Interu, Thiago Motta, zbagatelizował swoją dawną rywalizację z Juventusem jako potencjalną motywację przed niedzielnym starciem Serie A z Bianconerimi.
Podczas konferencji prasowej, jak donosi FCInterNews, 40-latek podkreślił, że tego typu sprawy nie są najważniejszą częścią jego pracy jako trenera, a także odniósł się do spekulacji na temat swojej przyszłości i powiązania przez media z Interem i innymi klubami.
Podczas gdy Motta dopiero zaczyna budować swoją reputację jako trener, jako zawodnik urodzony w Brazylii były reprezentant Włoch z pewnością zrobił sporą karierę. Jedne z najważniejszych lat były pomocnik spędził w Interze, z którym w sezonie 2009/10 zdobył potrójną koronę.
Rywalizacja w derbach Włoch pomiędzy Nerazzurrimi a Bianconerimi była wtedy o wiele bardziej zacięta niż teraz, a Motta doświadczył wielu spotkań pomiędzy obiema drużynami po stronie Interu.
W związku z tym niektórzy sugerują, że trener może upatrywać w weekendowym meczu Serie A z gigantami z Turynu specjalnej okazji do pokonania drużyny, która zawsze była jednym z najważniejszych rywali, gdy on był zawodnikiem.
Jednak ze swojej strony Motta uważa, że jego jedynym priorytetem jest jak najlepsze wykonywanie pracy dla Bologny we wszystkich meczach, a nie rozpraszanie się tego typu starymi sentymentami z czasów jego kariery.
- Nie mam czasu na myślenie o takich rzeczach. Jestem skupiony na Bolognie i na tym, jak spiszemy się w następnym meczu. Juventus to świetny zespół. Musimy pokazać przeciwko nim całą naszą jakość, być konkretni i zarządzać momentami meczu, które idą zarówno w naszą, jak i ich stronę.
Odnośnie możliwości przedyskutowania swojej przyszłości z Rossoblu, Motta powiedział:
- Zrobimy to, kiedy będzie odpowiedni czas. W tej chwili moja uwaga skupia się na teraźniejszości, czyli na Juventusie.
Komentarze (3)