
Głos po wczorajszym meczu zabrał również szkoleniowiec AS Romy, Jose Mourinho. Trenerska legenda Interu skomentowała swój powrót na Giuseppe Meazza, a także podzieliła się swoimi odczuciami na temat samego spotkania. Portugalski szkoleniowiec rozmawiał zarówno z dziennikarzami Sport Mediaset jak i z telewizją rzymskiego klubu. Oto jego wypowiedzi:
Dla Sport MediaSet:
- Emocje i wynik to dwie rzeczy, które mogą współistnieć. Sposób w jaki przywitali mnie Zhang, Marotta i Zanetti był bardzo miły, dostałem również cudowny prezent. To była strona emocjonalna, mogę tylko podziękować. Moje relacje z Interem nie są ukryte. To jest coś co po prostu czujesz. Teraz jestem, w Rzymie, aby wygrać dla moich fanów stamtąd.
- Poza pierwszymi minutami widziałem Romę, która bardzo dobrze grała przeciwko drużynie, z którą nie jest łatwo grać dobrze. W pierwszej połowie mieliśmy dwie duże szanse na zdobycie bramki. W drugiej połowie gra była bardziej po naszej stronie. Dobrze kontrolowaliśmy mecz i odzyskiwaliśmy piłki, lecz nie tworzyliśmy żadnych okazji. Wynikało to po części z tego, że obrońcy Interu są bardzo silni, także w grze jeden na jednego. Druga bramka Interu zmieniła jednak grę. Mimo wszystko nadal uważam, że taktycznie był to bardzo dobry mecz.
- Ciągłe problemy z Zaniolo? Nie będę już tego komentować. Tak jest od początku sezonu. Dobry sędzia może zagwizdać w inny sposób.
- Prezent od Interu? Srebrna statuetka San Siro z napisem ‘to twój dom’. To prawda, zawsze San Siro będzie moim domem. Nie chcę jednak, aby ludzie zapomnieli, że teraz mieszkam w Rzymie. Kocham mój Rzym i jestem smutny, że przegraliśmy.
Dla klubowej telewizji:
- Nie można grać w ćwierćfinałowym meczu i stracić bramkę po niecałych 2 minutach. W pierwszej połowie mieliśmy dwie świetne okazje, a w drugiej mieliśmy sporą kontrolę. Mecz jednak ułożył się dla nas w skomplikowany sposób.
- W szatni zadałem graczom pytanie: „Jak można wejść na boisko i stracić bramkę po 2 minutach”? To bardzo trudna kwestia do przyswojenia. Aby ją zrozumieć potrzeba wysokiego poziomu emocjonalnego, adrenaliny i odpowiedniej odwagi.
Komentarze (1)